To nie jest byle quad na komunię. Ma V12 i 1200 KM. Odważysz się na nim pojechać?

Bardziej niż jego ekskluzywność, robi wrażenie jego silnik. Engler V12 w zasadzie samochód, na którym siedzimy jak na motocyklu. Trzeba mieć w sobie dużo odwagi, żeby wykorzystać jego potencjał.

Sezon komunijny w pełni. Znajdziecie teraz pełno poradników co kupić, a czego nie kupować małoletnim, którzy przystępują do tego sakramentu. Od wielu lat "słowem-kluczem" w kategorii prezentów był quad. No cóż, Engler V12 może być niezłym prezentem na komunię, ale prędzej dla rodzica. I to jednego z tych bardzo zamożnych oraz bardzo odważnych. Bo szkoda postawić go w garażu i nie jeździć.

Engler V12 to druga ewolucja superquada

Engler Automotive jest najlepszym przykładem firmy, która uważa, że jak się bardzo chce, to można zrobić coś, co potencjalnie nie ma sensu. Pięć lat temu zaprezentowali światu quada, który wyposażony był w silnik V10 pochodzący z Audi R8.

Najwyraźniej jednak to było za mało, i teraz światło dzienne ujrzał Engler V12.

Quad, czy też samochód powstał na zlecenie klienta, który chciał mieć "coś bardziej" niż V10-ka. W dobie aut elektrycznych, downsizingu i hybryd, to kierunek, który trzeba wręcz pochwalić.

Firma nie ujawniła, skąd wzięła silnik V12. Trudno jednak zakładać, żeby była to całkowicie własna konstrukcja. Natomiast na pewno przeprowadzono w niej modyfikacje, dzięki czemu osiąga 1200 KM i 1200 Nm. 

Przypomnijmy, w quadzie, który "na sucho" waży 1200 kg.

O ile jednak silnik nie jest jednostką autorską, to skrzynia już owszem. Ośmiobiegowa, dwusprzęgłowa przekładnia waży zaledwie 30 kg. Wg szefa firmy to najlżejsza skrzynia biegów na świecie, która jest w stanie przenieść 1200 KM.

Osiągi? 100 km/h w 2,5 sekundy, a prędkość maksymalna to deklarowane 400 km/h. Siedząc okrakiem na sprzęcie, który nie ma żadnego zabezpieczenia. Lepiej mieć solidny kask. I nie myśleć o tym, co może się stać.

Engler V12

Engler V12 korzysta z karbonowego monokoku, a elementy nadwozia zostały wydrukowane na drukarce 3D z materiału karbonowo-grafitowego. Za przyczepność odpowiadają opony Michelin Sport Cup 2, które naciągnięto na magnezowe felgi.

Choć Engler V12 powstał na zamówienie, powstanie 20 sztuk tego szalonego quada. A tak naprawdę, to do sprzedaży trafi 18. Jedną weźmie pomysłodawca, drugą zamierza zachować sobie Viktor Engler. Cena? Na pewno nie będzie tanio.