Japończycy stawiają na wodór. Nowa Toyota Mirai gotowa na podbój rynku

Wodór jest naszą przyszłością? Wielu producentów stawia na akumulatory - ale nie wszyscy. Toyota Mirai nie tylko świetnie wygląda, ale też oferuje duże możliwości.

Walka pomiędzy zwolennikami samochodów elektrycznych z akumulatorami, a aut z ogniwami paliwowymi w zasadzie nie ma końca. Każda ze stron przerzuca się najróżniejszymi wynikami badań i analizami, które w dobrym świetle stawiają ich propozycje. Czy wodór ma szanse stać się naszym głównym paliwem? Trudno powiedzieć, aczkolwiek jest to bardzo obiecująca propozycja. A nowa Toyota Mirai pokazuje, że takie auto można też ciekawie zaprojektować.

Toyota Mirai

Tak, Toyota Mirai w takiej formie trafi do produkcji

Pokazany po raz pierwszy kilka miesięcy temu prototyp drugiej generacji Toyoty Mirai wzbudził duże zainteresowanie. Japończycy odstawili na bok pokrętny i mało atrakcyjny design, stawiając na znacznie bardziej wyrafinowaną formę. A przy okazji zdecydowano się też na powiększenie wodorowego flagowca.

Prezentowana Toyota Mirai to już w zasadzie produkcyjny wariant tego auta. Zdecydowano się tutaj na przesiadkę na zupełnie nową płytę podłogową, dzieloną m.in. z Lexusem LS. Dzięki temu jej możliwości są znacznie szersze, a napęd na tylną oś poprawia trakcję i właściwości jezdne. Dodatkowo przy 4935 mm długości, 1885 mm szerokości i rozstawie osi mającym 2920 mm Mirai bez problemu może rywalizować m.in. z Audi A7.

I to nie tylko w kwestii wymiarów, ale także wyglądu. To zdecydowanie najlepiej narysowana duża Toyota od lat. Szkoda, że nowa Camry nie może prezentować się w ten sposób.

Wnętrze również miło zaskakuje. Efektowny design i nowoczesny charakter mają się tutaj łączyć z dobrymi materiałami wykończeniowymi. Ostatnimi czasy Toyota coraz lepiej radzi sobie w tej materii, więc można im wierzyć na słowo.

Toyota Mirai

Możliwości wodorowej Toyoty także urosły

Japończycy cały czas dopracowują napęd hybrydowy. To cieszy, bowiem ogniwa paliwowe z punktu widzenia przeciętnego kierowcy zdają się być dużo lepszą opcją niż samochody elektryczne, które trzeba ładować. Tankowanie wodoru jest szybkie i wygodne, a zasięg na pełnym baku bardzo duży. Toyota Mirai ma przejeżdżać do 650 kilometrów na jednym baku wodoru. Jest to zasługa m.in. większej pojemności zbiornika - można do niego zatankować o kilogram więcej wodoru.

To duża poprawa względem poprzednika. Jak pokazują też różne testy zasięg ten można zwiększyć stosując zasady klasycznego ecodrivingu.

Producent podkreśla także stopień dopracowania całego napędu. Kierowca łatwiej wyczuje przyspieszenie samochodu dzięki bardziej liniowemu rozwojowi mocy, a wszystko to będzie odbywać się płynniej i łagodniej.

Prezentowana Toyota Mirai teoretycznie jest jeszcze autem studyjnym. Produkcja startuje jednak już pod koniec bieżącego roku, a przedstawiciele marki niemal wprost sugerują, że patrzymy na gotową wersję tego modelu.