Poczuj się biedny włączając synchronizację stref klimatyzacji w Audi. Masz przycisk, ale musisz dopłacić

Model subskrypcyjny lub format dopłat za aktywację poszczególnych elementów wyposażenia staje się standardem. Audi pokazuje jak to działa.

Producenci dążą do tego, aby klienci zostawiali u nich jak najwięcej pieniędzy. Jak to zrobić? Na przykład oferując w swoich samochodach wszystko, ale jednocześnie nie dając nic. Chodzi o to, aby każdy chciał płacić odpowiednią miesięczną lub roczną stawkę, która umożliwi aktywację na przykład skrętnych świateł, masażu w fotelach lub innych udogodnień. Proste? Audi pokazuje nam, jak to działa w praktyce.

Kupujesz Audi Q4 E-Tron z dwustrefową klimatyzacją, ale...

Internet obiegł film, który pojawił się w serwisie Reddit. Otóż okazuje się, że nawet bazowe Audi Q4 wyposażone jest w panel klimatyzacji z dwoma strefami. Wszystko działa pięknie i wspaniale do momentu, w którym wciskacie jeden przycisk: SYNC

Prosta sprawa - powinien on zsynchronizować ze sobą obie strefy klimatyzacji i sprawić, że strefa kierowcy będzie narzucała ogólną temperaturę.

Źródło: Reddit

Jeśli jednak nie wykupicie odpowiedniej funkcji, to komputer po prostu raczy Was poinformować stosownym komunikatem w systemie multimedialnym. Klikasz przycisk, który prowadzi do nikąd, zapłać nam, a damy Ci tę funkcję.

Brzmi miło? Co ciekawe "okrojona klimatyzacja" to urok aut na specyficzne rynki. Tu mówimy o samochodzie z Danii, gdzie jak być może wiecie tego typu dziwne kombinacje w wyposażeniu są standardem, ze względu na piekielnie wysokie ceny samochodów.

Nie zmienia to jednak faktu, że brak takiej funkcji byłby jakby przyjemniejszy za sprawą pustego przycisku. Ewidentnie jest to jednak droższa opcja, niż zablokowanie linijką kodu konkretnej funkcjonalności.

Audi Q4 subskrypcja

Warto jednak pogodzić się z faktem, że Audi pokazuje nam przyszłość

Tego typu komunikaty w nowych autach staną się lada chwila standardem. Masz funkcję X, ale za nią nie zapłaciłeś? Stosowny pop-up przypomni Ci, że musisz wyskoczyć z kolejnych pieniędzy, choć wszystko jest na pokładzie Twojego auta.

Oczywiście otwiera to furtkę hakerom i programistom, aczkolwiek nie zdziwi mnie dobre blokowanie takich funkcji. Inaczej wszyscy kupowaliby samochody i od razu zabierali je do stosownych osób, które otwierałyby drzwi do nowych możliwości.