Alfa Romeo 159 Sportwagon 3.2 V6 ti Q4

Zawsze kochałem płeć piękną, adorowałem ją i wielbiłem. Jednak nie tolerowałem ludzi, którzy na siłę mi wmawiali, że są kobiety idealne pod każdym względem, bo nigdy takiej nie było... Do czasu, kiedy ujrzałem piękną Włoszkę. Oto namiętna historia pięknego i burzliwego romansu.

Nigdy nie byłem człowiekiem w 100 procentach zdecydowanym - po prostu wybrednym, niespełnionym i szukającym ideału. Ot, choćby muzyka. Sam nie wiem, czy wolałem słuchać wpadającego "w ucho" popu, ostrego rocka czy delikatnie sączącego się z głośników nastrojowego RnB. Tak samo było z kobietami. Nigdy nie wiedziałem, czy powinna mieć kruczoczarne włosy do ramion, czy też piękne blond loki sięgające pasa. Czy powinna być grzeczną i ułożoną damą, czy raczej szaloną i namiętną kochanką. Tak naprawdę do dziś tego nie wiem, ale nie mówcie tego mojej żonie... Niestety tak samo jest z samochodami, moją drugą wielką pasją. Nie wiem, czy chciałbym jeździć 200-konnym hothatch'em, SUV-em z dieslem pod maską czy stateczną i elegancką limuzyną.

Wszystkie moje zawiłości i zagadki życia rozwiązał jeden wieczór. Zobaczyłem Ją stojącą pod elegancką restauracją. Włoszka, nieziemskiej urody, po prostu ideał jedyny pod niebem pełnym gwiazd. Jedno ti amo zniszczyło cały mój światopogląd i spojrzenie na kobiety oraz samochody. Muzykę zresztą również. Jako mąż i ojciec bynajmniej nie będę pisał o erotyzmach związanych z seksowną Włoszką. O czym zatem? O Alfie Romeo...

Italiano bellezza
Czy można pisać o motoryzacyjnej miłości do auta innego, niż włoskie? Samochody pochodzące z krainy pizzy i makaronów we wszystkich możliwych smakach to nie tylko przemierzające nasze ulice Fiaty Panda i temu podobne, które u nas bardziej są kojarzone z Bielskiem. Włochy to także kraj gorącego słońca i pięknych kobiet, a więc także takich samochodów jak Ferrari, Maserati czy Alfa Romeo.

To właśnie ta ostatnia obezwładniła moje serce. Przypadek nietypowy, bo od doprowadzania zawału są takie modele jak klasyczna Giulia, Spider czy najnowsza 8C. Mnie dopadła 159 i to wersji Sportwagon. Oszalałem? Pewnie tak, bo kto zakochuje się w rodzinnym kombi. Jest jeszcze coś - to 260-konna odmiana ti. To tak, jakbym spotykał się ze skromną dziewczyną, nigdy nie ubierającą mini spódniczek, szerokich dekoltów i nie rzucającą zalotnych spojrzeń, ale wiedział, że w łóżku staje się najbardziej namiętną i gorącą kochanką wszechczasów.

Nie trzeba być miłośnikiem pięknych kobiet i włoskiej motoryzacji aby stwierdzić, że Alfa Romeo 159 Sportwagon to jedno z najbardziej urodziwych kombi. Nisko poprowadzona linia dachu, mała powierzchnia bocznych szyb i dynamiczna linia karoserii. Piękne rysy zaprojektował sam Mistrz - Giorgetto Giugiaro, jednak zarys atrakcyjnej sylwetki odziedziczyła po swojej poprzedniczce, modelu 156.

Turismo Internazionale
W wypadku 159 te rysy mają jednak znacznie więcej dynamizmu, co najlepiej widać w przodzie samochodu. Po każdej stronie w wąskich szczelinach kryją się po trzy lampy, których agresywne spojrzenie przykrywa maska. Połączono je chromowaną listwą ze scudetto, charakterystycznym pionowym, ożebrowanym wlotem powietrza w kształcie tarczy, na którego szczycie widnieje logo Alfy Romeo. Co ciekawe ten sam "wyraz twarzy" znajdziemy w Brerze oraz w jej otwartej odmianie Spiderze, jednak... Tu Mistrz nie popisał się. Sportowa Alfa Romeo ma gorszy tył, niż Twój najgorszy koszmar senny - jest on po prostu spasiony. To tak, jakby Monica Bellucci miała rozstępy i wielki tyłek.

Aby jeszcze bardziej uatrakcyjnić seksowną 159, Alfa Romeo prezentuje pakiet Turismo Internazionale - w skrócie ti, owiany równie dobrą sławą i historycznym imieniem, co GTA. Potężne 19-calowe felgi, obniżone zawieszenie, charakterystyczne emblematy. To wszystko tworzy niepowtarzalną całość i żałuję jedynie faktu, że moja piękna Włoszka dostała srebrny lakier. A mogłaby być to tajemnicza czerń lub gorąca czerwień...

Caldo natura
Bliższe spotkanie ze 159-tką zaczynam nietypowo, od tyłu - dokładniej od uniesienia klapy bagażnika. Zachodzi ona głęboko na dach ułatwiając załadunek ekwipunku. Bardzo dobrze, bo próg załadunkowy znajduje się spokojnie na wysokości metra. Kombi to za dużo powiedziane, Włosi Sportwagona określają mianem sportowego samochodu turystycznego. Coś w tym jest, bo zarówno 445 litrów przy postawionych oparciach kanapy, jak i 1235 l przy położonych to przeciętny wynik. Kupując Alfę nie decydujesz się na praktyczność, od tego są inne marki. Nie szkodzi, że oparcie nie kładzie się na płasko, otwór załadunkowy jest wąski. Cieszysz się ze schowków w boczkach bagażnika i z tasiemki podtrzymującej podłogę bagażnika - gdybyś nagle zachciał dostać się do koła zapasowego.

Lepiej zajrzeć do przedziału pasażerskiego. Wnętrze Alfy Romeo 159 ti to kwintesencja dobrego smaku, sportowego wyglądu i, co najważniejsze, bardzo dobrych materiałów. Fotele i tylną kanapę pokrywa wysokiej jakości perforowana skóra, a na oparciach wyszyto czerwonymi nićmi logo marki. Nawet podsufitka otrzymała czarny kolor. Wszystko wygląda po prostu bajecznie. Zasiadam na elektrycznie sterowanym fotelu kierowcy i już nie chcę wysiadać. Pozycja za w pełni regulowaną kierownicą modelu 159 jest wprost idealna. Podobnie jest z przestronnością, jednak nieco gorzej mają pasażerowie tylnej kanapy. Mogą narzekać na miejsce na nogi, nad głową, jednak nie będą marudzić na profilowanie siedziska i oparć - tak ma być w sportowym aucie.

Kokpit szczelnie otula kierowcę. Środkowa konsola z trzema wylotami powietrza i trzema dodatkowymi zegarami nastawiona jest tylko na mnie. Pasażer siedzi jakby na uboczu, ma głębsze wyprofilowanie w desce. To ja jestem najważniejszy. Wszystko mam pod ręką - przełączniki, sterowanie klimatyzacją, wszelkie przyciski. Ekran opcjonalnej nawigacji z systemem audio z 10 głośnikami sygnowanym logo firmy Bose także, ale to dzieło szatana i wolę z tym sprzętem nigdy nie mieć do czynienia. Ekran jest nieczytelny, przycisków mnóstwo, poza tym cały system gra tak marnie, że... najlepiej go przełączyć w tryb komputera pokładowego. O, może pokazywać wskazania zużycia paliwa.

Tonnelate di bassa
Kluczyk ląduje w slocie. Chwila przytrzymania przycisku startera i do życia budzi się z niskim bulgotem serce maszyny. Koniec z grzeczną i piękną kochanką. Czas na pokazanie pazurów. 6-cylindrowy motor w układzie V ma pojemność 3,2-litra i osiąga potężną moc 260 KM. Po otwarciu maski (gdzie jest ta dźwignia do jej odblokowania?) delikatny zawód. Co prawda jest bezpośredni wtrysk, są zmienne fazy rozrządu... ale nie ma polerowanych kanałów dolotowych. Poza tym na wolnych obrotach "cyka" jak diesel.

We wnętrzu wrażenia akustyczne są jednak skrajnie odmienne. Basowe dudnienie z dwóch tłumików przy każdym dodaniu gazu przypomina mi, że ten silnik to prawdziwa bestia. Jeśli dodam, że cały ten "pałer" przenoszony jest na wszystkie cztery koła, to dopiero uświadamiamy sobie potęgę Alfy Romeo. Pytanie tylko, czy 6-biegowa skrzynia automatyczna nie popsuje tego spotkania?

Początki są łatwe i niesamowicie przyjemne. Dźwignia automatu ląduje w pozycji D i czas zacząć przejażdżkę po mieście. Kolejne przełożenia zmieniane są zaskakująco wcześnie - obrotomierz ledwo pokazuje 2-3 tys. obrotów. Włoszka wciąż pracuje w niskiej tonacji, z wydechu wydobywa się głęboki bas doprowadzający nie tylko tylną wycieraczkę do rezonansu. Chcesz postraszyć dzieci, narazić się sąsiadom, przepłoszyć gołębie z parkingu? Zrób "przegazówkę" w Alfie Romeo. Satysfakcja i obudzenie wszystkich w okolicy (jeśli robisz to po północy) - gwarantowane.

Mimo potężnych, 19-calowych felg obutych w opony 235/40 R19, nie ma jakiegoś większego przerażenia, że na kolejnych skrzyżowaniu stracimy koło. Wielowahaczowe zawieszenie całkiem nieźle daje sobie radę na dziurach i torowiskach, mimo że odmiana ti siedzi bardzo nisko. O tym jak bardzo, przypomina przedni zderzak, który z powodzeniem mógłby robić za śnieżny pług. Trzeba uważać dojeżdżając przodem do wysokiego krawężnika. W roli miejskiego pogromcy 159 Sportwagon spisuje się idealnie - jest szybka, poręczna i budzi zazdrość do tego stopnia, że tylko patrzysz, jak ktoś wyciągnie Cię siłą z samochodu. Nic takiego jednak nie dzieje się. Być może ludzie zdają sobie sprawę z tego, że 3,2-litrowy potwór w warunkach miejskich jest w stanie spokojnie łyknąć ponad 20 litrów na 100 km.

Tonnelate di alta
Alfa Romeo 159 ti pokazuje swoją drugą duszę za miastem. Wtedy, kiedy jest wolna, nieskrępowana ruchem miejskim i ciasnymi uliczkami. Gaz częściej wędruje do oporu, a silnik zaczyna pracować w zupełnie innej barwie dźwiękowej. Jest ostrzejszy, agresywniejszy i nie mogę się zdecydować, po której stronie obrotomierza wolę tej orkiestry słuchać. Za wskazówkami próbuje nadążać 6-stopniowa skrzynia. W trybie automatycznym idzie jej to przeciętnie, czasem zupełnie niepotrzebnie ciągnie na wysokich obrotach, albo zamyśli się, kiedy trzeba wyprzedzać. Wówczas lepiej przejść w tryb manualny. Może nie działa w układzie milisekund, ale wystarczająco sprawnie, żeby dać dużą frajdę. Największy mankament to brak łopatek przy kierownicy - przy tak potężnej mocy lepiej mocno trzymać wolant, niż bawić się w machanie dźwignią automatu. Szkoda, bo mogło być tak pięknie.

Trzeba jednak przyznać, że gruba i świetnie leżąca w dłoniach kierownica szyta czerwoną nicią zapewnia niesamowite doznania. Układ kierowniczy jest precyzyjny i aż miło tnie się zakręty. Kwintesencją pełnego bezpieczeństwa i poczucia panowania nad żywiołem jest wyjątkowy układ hamulcowy. Specjaliści z Brembo wykonali kawał dobrej roboty.

Quattro ruote motrici Alfa Romeo
Waga wynosząca niecałe 1800 kilogramów robi swoje. 260 KM ginęłoby w kłębach dymu, gdyby nie napęd na cztery koła Q4, którego sercem jest centralny dyferencjał Twin Diff, powstały na bazie systemu Torsen C. Przy pełnym gazie Włoszka rusza z miejsca bez żadnych zbędnych spektakli na skrzyżowaniu (co jedynie, to z okazałym rykiem pochodzącym z układu wydechowego). Oczywiście napęd 4x4 sprawdza się nie tylko podczas pewnego startu, czy śliskiej nawierzchni. 159-tka znacznie lepiej prowadzi się w trasie na szybkich zakrętach. Mimo sporych chęci, ani tył, ani przód nie miały ochoty wyjechać poza obrany tor jazdy. Wrażenia przyklejenia do nawierzchni na pewno pozostaną niezapomniane.

Przyspieszenie do 100 km/h w czasie 7,4 sekundy i prędkość maksymalna wynosząca 242 km/h w pełni akceptuję, jednak współpraca z manualną skrzynią biegów zapewne przyniosłaby poprawę osiągów. Podobnie jest ze spalaniem - raczej trudno liczyć się z wynikami poniżej 10 litrów. Szukasz oszczędnosci, skuś się na 210-konnego turbodiesla. 3,2-litrowe V6 zadowala się średnio ponad 15 l/100 km, ale przy takim żywiole to normalna wartość. Nie ma dymu bez ognia.

Gran Turismo Alleggerito
Bez zastanowienia mogę stwierdzić, że Alfa Romeo 159 3.2 V6 ti może być dumnym następcą 156 GTA. Świetny i mocny silnik, genialne prowadzenie, zniewalający wygląd i charakter, który sprawia że od razu chcesz zdradzać żonę z namiętną Włoszką. Każdy detal - nieważne czy karoserii (reflektory i scudetto) czy wnętrza (jak choćby potrójne wskaźniki poziomu paliwa, temperatury wody i oleju) - przyprawia o szybsze bicie serca. To jest Alfa Romeo, żadna inna marka w tej klasie nie jest w stanie wywołać takiego poruszenia.

Chcesz udanych wieczorów, kolacji przy świecach, gorących pocałunków? Nie ma nic za darmo, wszystko kosztuje, nawet miłość ukochanej kobiety. W wypadku Alfy Romeo 159 Sportwagon 3.2 V6 ti Q4 rachunek opiewa na kwotę 198 900 złotych. Nie muszę zapewniać, że Twoja wymarzona kochanka pięknie pachnie, ma długie i zgrabne nogi oraz odpowiedni numer stanika. Podobnie nie muszę udowadniać, że 159-tka oferuje Ci w tej cenie bardzo bogate wyposażenie. W wypadku Alfy Romeo kolacje w drogich restauracjach i bukiety pięknych kwiatów zamieniasz na równie drogocenne litry paliwa.

To miłość, którą należy pielęgnować i kobieta o którą trzeba dbać. Ostrzegam jednak - szalone noce mogą doprowadzić do skrajnych zachowań i powodują zagubienie w rzeczywistości. Pamiętaj o tym, kiedy ukochana kobieta zostanie sama w domu ze łzą w oku, a Ty wsiądziesz do gorącej Włoszki i z rykiem odjedziesz sprzed domu. Ta druga Ci wybaczy, ta pierwsza już nie...