Dacia Sandero Stepway 1.5 dCi

Dacia poszła za ciosem i po modelu Sandero wprowadziła na rynek odmianę Stepway. Auta mają bliźniaczy, przedni napęd, ale nasz bohater ma większy prześwit, plastikowe osłony nadkoli i podwozia plus bojowy wygląd gratis. Czy to proste, oszczędne auto ma szansę podbić serca polskich kierowców?

Zacznijmy od ceny. Konfigurator rzecze, że testowane auto możemy mieć już za 38.900 PLN. Za tę cenę Dacia będzie wyposażona w benzynową jednostkę napędową o pojemności 1,6 litra i mocy 87 koni. Chwila zastanowienia i cofamy się o krok, tym razem zaznaczając "ptaszek" przy wersji mającej pod maską dosyć nowoczesne, wysokoprężne 1.5 dCi znane z niektórych modeli Renault. Cena jest teraz sporo wyższa - 43.600 PLN - ale decydując się na niedrogie auto uznajemy, że jego spalanie powinno być minimalne. Kolejny etap - wybór lakieru. Okazuje się, że szary, platynowy kolor metaliczny nie wymaga dopłaty - świetnie. Dodatkowe opcje? Są - pakiet klimatyzacja manualna i radioodtwarzacz MP3 za całe 1.300 zł. Bierzemy! I w ten sposób za 44.900 PLN wyjeżdżamy fabrycznie nowym autem z salonu Dacii.

I co dalej?
Jak to co? Najwyższy czas przyjrzeć się nowemu zakupowi, więc krok po kroku oglądamy nasze auto i wczytujemy się w katalog, który dostaliśmy na drogę od sprzedawcy. Pomijamy typowy, patetyczny ton używany zwykle w folderach i dowiadujemy się m.in., że nasze Sandero Stepway ma 168 mm prześwitu. Ha, jak na dosyć krótkie auto o niewielkich zwisach to zupełnie nieźle. Powinno się to sprawdzić w trakcie dojazdu na leśną działkę na Mazurach, gdzie podczas wiosennych roztopów tworzą się wielkie doły z kałużami i zalegają spadające przy silniejszym wietrze konary.

Bezpieczeństwo?
Cóż, minimum zachowane, bo Stepway wyposażony jest m.in. w dwie poduszki powietrzne oraz - oczywiście - ABS połączony z systemem wspomagania nagłego hamowania. Nie ma chyba sensu rozpisywać się o możliwości regulacji wysokości przednich pasów bezpieczeństwa czy systemie mocowania fotelika ISOFIX...

Komfort?
Wybraliśmy wersję z manualną klimatyzacją (automatyczna nie jest dostępna), która - wbrew pozorom - bardzo dobrze wywiązuje się ze swojego zadania. Oczywiście, jeśli ktoś jest przyzwyczajony do "automatu", to pewnie zajmie mu chwilę, nim dopasuje odpowiednie pozycje prędkości dmuchawy i dystrybucji powietrza. Trzeba jednak przyznać, że wszystko jest proste w obsłudze i działa tak jak powinno. W przypadku ogrzewania także.

Układ kierowniczy jest wspomagany, siedzenia mają regulowane zagłówki, w kabinie pobrzękuje "firmowy" Blaupunkt CD/MP3 ze zdejmowanym panelem, no i generalnie jest wszystko, co potrzebne, by jechać do przodu. Bez fajerwerków, ale i bez wstydu - przecież to nie Mercedes. Dacia ma ponadto zdalnie sterowany centralny zamek i elektrycznie regulowane przednie szyby. Szkoda, że lusterka zewnętrzne trzeba ustawiać ręcznie, choć na szczęście robi się to ze środka pojazdu.

Tylna kanapa...
...jest całkiem wygodna, dzielona i składana w proporcjach 1/3 - 2/3, co przydaje się podczas przewożenia większych przedmiotów w 320-litrowym bagażniku. Po całkowitym złożeniu oparć pojemność kufra zwiększa się do 1200 litrów, co w tym niewielkim przecież aucie jest wartością zupełnie przyzwoitą.

Jedziemy...
...zatem przekonać się o tym, jak to wszystko działa w praktyce. Wysokoprężne 68 koni mechanicznych i 160 Nm maksymalnego momentu obrotowego dostępnego od 1700 obr./min szału nie robi, ale dzielnie pcha auto do przodu. Niestety, jeżeli chcecie wyprzedzać, musicie zaplanować ten manewr z tygodniowym wyprzedzeniem - 16,7 sekundy do "setki" to na dzisiejsze czasy kiepski wynik. Mocne deptanie gazu nie na wiele się zda - spowoduje jedynie atak decybeli na bębenki w uszach. Jednak w zamian za te cierpienia przy dystrybutorze na stacji paliw czeka nas nagroda - średnie spalanie z całego testu wyniosło około 5,5 litra na 100 kilometrów! Biorąc pod uwagę, że około 30 proc. jazdy stanowiła trasa, a pozostałe 70 proc. miejskie dukty, wynik trzeba uznać za bardzo dobry.

Skrzynia biegów...
...jest w Stepwayu pięciobiegowa i działa zupełnie przyzwoicie. Jeśli nie oczekujecie super precyzji, nie powinniście być zawiedzeni. Poszczególne przełożenia bez trudu trafiają na swoje miejsce, nie hacząc po drodze o nieznane przeszkody. Jedynie zapięcie wstecznego czasami wymaga poprawki, ale wszystko to w granicach normy.

O dziwo, przednie fotele Dacii są dosyć wygodne. Początkowo nie mogłem się przyzwyczaić do nieco wysokiej pozycji za kółkiem i tego, że nie mogę regulować kierownicy w żadnej płaszczyźnie, ale - summa summarum - nie było źle. Nawet po dłuższej jeździe po dziurawych drogach nie bolały mnie plecy i nigdy nie miałem problemu z wyjściem z auta, co przy moim zdewastowanym kręgosłupie dobrze wróży na przyszłość.

Co prawda trzymanie boczne jest nikłe, ale czy to sportowe auto? Próby ostrzejszego slalomu obnażały oczywistą podsterowność Dacii, ale przechyły karoserii nie powodowały u kierującego stanów przedzawałowych, a auto, mimo braku systemu kontroli trakcji (i tak nie miałby wiele do roboty) czy kontroli stabilizacji toru jazdy, było bardzo przewidywalne i dosyć bezpieczne. Szkoda tylko, że układ kierowniczy Sandero jest tak "gumowaty", bo znacznie przyjemniej byłoby poczuć nieco bardziej samochód w szybciej pokonywanych zakrętach.

Poziom hałasu...
...w kabinie Dacii, pomijając słabo wyciszony silnik, jest na niezłym poziomie. Mimo próby jazdy po naprawdę sporych wertepach, w kabinie nic nie stukało i nie trzeszczało, a odgłosy dochodzące z zawieszenia nie budziły większych zastrzeżeń. Oczywiście, materiały użyte do wykończenia przedziału pasażerskiego są twarde i nie czynią wrażenia luksusu, ale przecież nie o to w tym wypadku chodzi. Najważniejsze, że montaż i spasowanie są na naprawdę znośnym poziomie, więc czego chcieć więcej?

Podsumowując...
...wspólnie przejechane 500 kilometrów, należałoby wypunktować plusy i minusy Stepwaya. Spróbujmy: do jego wad należy zaliczyć głośną pracę jednostki napędowej i kiepskie osiągi. Także układowi kierowniczemu konstruktorzy powinni poświęcić nieco więcej uwagi, bo jest po prostu nijaki. Cena 44.900 nie jest zabójcza, chociaż oczywiście aż się prosi, żeby była niższa chociaż o 4 tysiące złotych. Wtedy, moim zdaniem, byłby to strzał w dziesiątkę.

Zalety? Mimo wszystko, to auto ma ich wiele. Po pierwsze - naprawdę mało pali i pozwala na dosyć wygodną podróż czterem dorosłym osobom. 320-litrowy bagażnik w tym niedużym przecież aucie mógłby być co prawda nieco większy, ale jego ustawność i możliwość powiększenia sprawia, że jest wystarczający. Po drugie - auto jest proste w obsłudze, a brak przeładowania elektroniką dobrze wróży na przyszłość. Po trzecie - zawieszenie jest sprężyste i dosyć komfortowe, a jazda po dziurach nie powoduje niepokojących stuknięć. I, choć napędzana jest tylko przednia oś, to większy niż w cywilnych wersjach prześwit pozwala na wjazd w trudniejsze tereny.

Jest jeszcze jeden ważny atut - wygląd! Ta Dacia z daleka wygląda jak zgrabny, mały SUV, a z bliska... też wcale nie jest brzydka! Pozostaje nam życzyć jej wszystkiego najlepszego.