Fiat Bravo 1.6 Multijet Dynamic

Fabbrica Italiana di Automobili Torino, za pomocą drugiej generacji kompaktowego Bravo, próbuje nas przekonać, że jej obecne auta mogą rywalizować praktycznie z każdym przeciwnikiem podobnej klasy. Następca niezbyt udanego Fiata Stilo udowadnia, że idzie im to zupełnie nieźle.

W 1995 roku na drogach pojawiła się pierwsza generacja Fiata Bravo. Auto wcale nie było brzydkie, jednak chyba nie do końca podbiło serca kierowców. Być może powodem tego była kapryśność Włoszki, być może inne przyczyny. Do tego ciągnące się za marką z Turynu żartobliwe rozwinięcie skrótu "FIAT - Fix It Again, Tony", nie pomagało w promocji nowych modeli. Następca Bravo i Bravy - Stilo, zamiast stać się przebojem, przyniósł koncernowi gigantyczne straty.

Na szczęście czasy się zmieniły i obecnie Fiat raczej nie ma powodów do narzekań. Jego nowy szef - Sergio Marchione - wprowadził nową politykę cenową i jakościową, stawiając sobie wysoko poprzeczkę. Obecna generacja Bravo jest produkowana w Piedimonte San Germano według nowych, wysokich standardów jakości. Silniki Multijet uznawane są natomiast za jedne z najlepszych obecnie jednostek wysokoprężnych. Do naszych rąk trafiło właśnie Bravo Dynamic 1.6 Multijet o mocy 120 koni mechanicznych.

Południowa uroda
Linia Fiata Bravo może się podobać. Ba, podoba się większości osób. I chyba nie ma się czemu dziwić. Zgrabna, smukła sylwetka, narysowana przez Franka Stephensona (na koncie m.in. MINI) wyróżnia się z tłumu innych kompaktów. Dodatkowo czarny kolor i siedemnastocalowe grafitowe alufelgi testowanej wersji pięknie się razem komponują i przykuwają spojrzenia. Niby zwykły kompakt, a cieszy. Moim zdaniem jego południowa uroda sprawia, że swobodnie mógłby zostać powiernikiem znaczka swojej siostry - Alfy Romeo. Przód niczym z Maserati, facjata przyczajonego kota i obły tył sprawiają, że wygląda na niezłego drapieżnika.

Ciasno lecz wygodnie
Po zajęciu miejsca za kierownicą doznaję miłego uczucia. Mając w pamięci poprzednie Bravo, Albeę czy Stilo, odnoszę wrażenie, że wsiadłem nie do Fiata, ale powiedzmy do Audi. Nie chodzi mi tutaj oczywiście o wygląd i stylizację kabiny i instrumentów pokładowych, lecz o wrażenie jakości użytych materiałów. Ok. zagalopowałem się, może Audi to przesada, ale testowana wersja Dynamic + dodatki naprawdę wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. W skład jej wyposażenia wchodzi m.in. ładna, dwukolorowa tapicerka, chromowane klamki wewnętrzne, automatyczna dwustrefowa klimatyzacja i świetny system audio z odtwarzaczem CD/mp3 i gniazdem USB, umożliwiającym podłączenie odtwarzacza mp3 z ulubioną muzyką.

Przednie fotele są wygodne i zapewniają niezłe trzymanie boczne. Ten należący do kierowcy, posiada także regulacje lędźwiową. Mógłby mieć tylko nieco dłuższe siedzisko, ale może się czepiam. Kierownica i gałka zmiany biegów są obszyte bardzo miłą w dotyku skórą. Podświetlane na czerwono zegary umieszczone w tubach są proste, ładne i czytelne. Co prawda we wnętrzu, ze względu na czarno-czerwoną tapicerkę i przyciemniane tylne szyby panuje półmrok, ale jakimś cudem wnętrze nie nastraja pesymistycznie. Jest po prostu stylowe.

Materiały w większości są miękkie i przyjemne w dotyku. Te umieszczone w miejscach mniej wyeksponowanych w codziennym użytkowaniu są twarde, ale też sprawiają dobre wrażenie. Jedynie w dolnej części konsoli środkowej zauważyłem niedokładne spasowanie plastykowych elementów. Coś nie wyszło.

Ustawiam fotel, zerkam do tyłu. Nie jest dobrze - pasażerowi mającemu usiąść za mną zabraknie miejsca na nogi. Szukając kompromisu koryguję ustawienie siedziska. Teraz ktoś się za mną zmieści, choć ja sam mając 182 cm wzrostu nie czuje pełnego komfortu przy tym ustawieniu. Wsuwam rozkładany jak scyzoryk kluczyk w stacyjkę i uruchamiam silnik. Następuje kolejne miłe zaskoczenie. Okazuje się, że zasłyszane wcześniej opinie o Multijet'cie nie są wyssane z palca. Silnik nawet na postoju pracuje gładko i aksamitnie, a przecież nie jest jeszcze dobrze rozgrzany.

Droga na Ostrołękę...
... pozwala mi rozpędzić nieco włoski kompakt i poczuć sprężystość jego zawieszenia. Auto chętnie nabiera prędkości, a wskazówka obrotomierza już od wartości 1,5 z przyjemnością podąża do czerwonego pola, zaczynającego się przy cyfrze 4,5 tys. obr./min. 300 Nm momentu obrotowego robi swoje. Skrzynia biegów pracuje przy tym precyzyjnie, a do wnętrza kabiny dociera tylko pomruk zadowolonego "kocura na ropę". Kolejne, coraz szybciej pokonywane wiraże pokazują, że zestrojenie zawieszenia w Fiacie jest naprawdę bardzo dobre. Samochód nie kołysze lecz wgryza się siedemnastocalowymi kołami w asfalt. Czujesz, że możesz więcej, Bravo naprawdę lubi dynamiczną jazdę. Do tego elektryczny układ kierowniczy daje kierowcy sporo informacji o tym, co dzieje się między oponą a nawierzchnią. Nie jest to oczywiście poziom pewnej niemieckiej marki, ale działa naprawdę przyzwoicie. Dodatkowo, komu ciężko kręcić kółkiem w mieście, Fiat oferuje opcję wspomagania CITY. Przyciskiem na konsoli w mig sprawiamy, że kierownica zaczyna się obracać z dużo mniejszym oporem, co ułatwia manewrowanie pomiędzy samochodami na parkingu.

Wracając jeszcze do zachowania auta na drodze należy wspomnieć, że Bravo z tym silnikiem jest naprawdę nieźle wyważone. Przy ostrym wejściu w zakręt podsterowność pojawia się zazwyczaj tylko na moment. W mgnieniu oka przednie koła odzyskują przyczepność i auto staje się bardziej przewidywalne. Systemy ESP/ASR skutecznie zapobiegają nadmiernym poślizgom, nie pozwalając oponom Continental 225/47 R17 na zbyt długi czas tracić kontaktu z podłożem.

Nawet przy prędkości około 140 km/h w aucie jest cicho. Naprawdę jestem pod wrażeniem postępu, jaki dokonał się w Fiacie w ciągu ostatnich lat. Nie przesadzę mówiąc, że z tego auta nie chce się wysiadać. Mówię oczywiście o kierowcy, bo pasażerowie tylnej kanapy twierdzą co innego, masując odrętwiałe łydki. Praktyczny, rozkładany podłokietnik z uchwytami na napoje i stonowane oświetlenie tylnej części kabiny oraz oddzielny nawiew nie są ich w stanie udobruchać. Bravo może natomiast poszczycić się naprawdę sporym bagażnikiem (400 litrów). Konkurencja w osobie Hyundaia i30 czy Peugeota 308 oferuje odpowiednio po 340 l i 348 l. Po rozłożeniu tylnych siedzeń w Fiacie uzyskamy 1175 litrów pojemności przestrzeni bagażowej. Tylna kanapa składa się w prosty sposób i jest dzielona w proporcjach 40/60. Koło zapasowe ukryte jest na szczęście w bagażniku, a nie pod autem, jak to bywa w przypadku innych marek. Wyhamowanie tego kompaktu też nie sprawia większych problemów. Trzeba jednak wyczuć układ hamulcowy, moim zdaniem trochę za ostro reagujący na lekkie wciskanie pedału.

Co tak pięknie gra?
Może nie jestem audiofilem, ale nie mam też uszu z drewna. I w tym miejscu muszę wyrazić swój zachwyt nad systemem audio, w który wyposażono testowy egzemplarz. Ten zestaw gra naprawdę świetnie. Odpowiedni rozkład i jakość głośników sprawiają, że muzyka wewnątrz Bravo zadowoli nawet wybrednych miłośników czystego brzmienia. Dodatkowo sterowanie tą menażerią okazuje się być nader proste. Kolejny "podróżoumilacz" w postaci dwustrefowej, automatycznej klimatyzacji także nieźle wywiązuje się za swojej roli. Jednak odniosłem wrażenie, że układ na początku dozuje zbyt ciepłe powietrze, żeby potem mieć co schładzać. Jak większość dodatków w Fiacie, jest łatwy i wygodny w użyciu. Bravo z pewnością nie należy do aut, których obsługa wymaga przeczytania obszernej instrukcji obsługi. Nie wiem tylko, czy ta teoria sprawdza się w głosowej obsłudze telefonu komórkowego, w tym odczytywaniu wiadomości i wykonywaniu połączeń na "głosowy rozkaz". Po prostu mój stareńki model Nokii okazał się niekompatybilny z nowoczesnym systemem Fiata.

Niestety chcąc schować większą mapę bądź butelkę z piciem do kieszeni drzwi napotkamy na problem. Miejsca tam jest bardzo mało, a same kieszenie płytkie i wąskie. Na szczęście pomiędzy fotelami znajdują się dwa miejsca na napoje w puszkach. Zamykany schowek przed pasażerem też nie należy do największych, ale nie znaczy to wcale, że niczego nie da się tam upchnąć.

Podziwniamy widoki
Malownicza droga i tak cenne o tej porze roku promienie słońca pozwalają cieszyć się "pięknymi okolicznościami przyrody". Niestety, skręcając w lewo na skrzyżowaniu musimy się nieźle nagimnastykować, żeby dostrzec, czy na przejściu nie ma akurat pieszego. Grube słupki skutecznie ograniczają widoczność. Jeszcze gorzej jest do tyłu, zwłaszcza w opcji z przyciemnianymi szybami - tylną i tylnymi bocznymi. Sytuację ratuje dodatkowy parktronik, choć oczywiście i do niego trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania. Za to lusterka boczne są duże i zapewniają świetną widoczność.

Prawda o spalaniu...
... jest taka, że można tym Multijet'em jeździć naprawdę oszczędnie, nie będąc przy tym wcale zawalidrogą. Utrzymując stałą prędkość poza miastem w granicach przepisowych 90... no, powiedzmy 100 kilometrów na godzinę, jesteśmy w stanie przejechać 100 kilometrów na 4,7 litra oleju napędowego. Stosując odpowiednia technikę jazdy w dosyć zatłoczonym mieście zmieścimy się w około 8 litrach na "setkę". Niestety, brutalne traktowanie silnika w warszawskich korkach spowoduje, że na komputerze naszym oczom ukaże się cyfra 11,5 l/100 km. Ale mówimy o sytuacjach, w których przeliczanie spalania na ilość przejechanych kilometrów zaczyna mijać się z celem. W tym wypadku wypadałoby raczej przejść na motogodziny... Biorąc pod uwagę warunki, w jakich przeprowadzaliśmy test, średni wynik z całej trasy wynoszący około 8 litrów na 100 km uznaję za bardzo przyzwoity.

Wyposażenie...
... rzeczonego egzemplarza to m.in. dwustrefowa, automatyczna klimatyzacja, system blue&me, radio CD/mp3, kierownica i gałka zmiany biegów obszyta skórą. Ponadto o Wasze bezpieczeństwo zadba komplet poduszek powietrznych, system ABS z ESP i ASR, godne polecenia reflektory biksenonowe oraz asystent parkowania przód/tył. Cena testowanego auta to obecnie około 78 000 złotych. Dużo. Skromniej wyposażone auto o tym samym wysokoprężnym sercu możemy nabyć już za około 57 000 pln. Ta druga opcja jest dużo bardziej atrakcyjna dla naszego portfela, choć oczywiście zabraknie nam kilku udogodnień.

Fiat bez wad?
Każdy miłośnik gier komputerowych zna pojęcie tzw. "grywalności". Można napisać świetną grę, zrobić do niej genialna grafikę i muzykę i okaże się, że jest ona klapą. Tymczasem często niby tańsza, nieco gorzej napisana gra, bez super efektów specjalnych przez lata utrzymuje się na szczytach sprzedaży, kosząc konkurencję "tym czymś", co przyciąga do niej potężne rzesze fanów.

Testowane Bravo jak widać nie jest pozbawione pewnych wad, jednakże posiada na pewno swój charakter. Ma bardzo ładną linię nadwozia, jest przyzwoicie wykonane i w tej wersji wyposażone w bardzo dobry silnik Diesla, pozwalający kierowcy bezpiecznie wyprzedzać w polskich warunkach, nie zużywając przy tym ton paliwa. Przekładając język graczy komputerowych na motoryzacyjny żargon, powiedziałbym, że ten Fiat posiada świetną "jeżdżalność". Jest bez wątpienia przyjacielem kierowcy - potrafi dać dużo frajdy z prowadzenia. Do tego jest na tyle uniwersalny, że nadaje się zarówno pod teatr jak i modny pub. W czarnym kolorze i ciemnymi, 17-sto calowymi felgami ze stopów metali lekkich prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Co prawda na tylnej kanapie wygodnie będą podróżowały tylko dzieci, za to do bagażnika zmieścimy sporo niezbędnych na weekendowy wypad rzeczy. A po dynamicznej jeździe nie będziemy płakać przy dystrybutorze, modląc się o tańsze paliwo, jak pewien naród zza wielkiej wody.