Fiat Croma 1.9 16v Multijet 150 KM Emotion

Powiedzmy sobie na początku prawdę - Fiat Croma nie jest często spotykanym autem na naszych ulicach. Czy wynika to z zastosowania nietypowego nadwozia, a może marka nie ma wystarczającego prestiżu, aby konkurować z autami w klasie średniej?

Fiat słynie z bestselerów. Modele Panda czy Grande Punto stały się świetnymi wizytówkami włoskiego koncernu, które idealnie spełniają swoje zadanie w klasach i znajdują wielu nabywców. Jeszcze większą furorę robią fenomenalna "pięćsetka" oraz równie udane nowe Bravo - na te auta klienci czekają po kilka miesięcy. Wydawać by się mogło, że Fiat ma niespotykany zmysł tworzenia aut, które zostają natychmiast jednymi z najlepiej sprzedających się w swoich klasach. Czy aby na pewno?

Włoski koncern ma jeden model w ofercie, który niestety nie jest w stanie powalczyć w swoim segmencie z innymi konkurentami. To Croma, flagowy model Fiata będący jego przedstawicielem w klasie średniej. Zaprojektowane przez studio stylistyczne Giugiaro nietypowo stylizowane kombi pojawiło się w 2005 roku jako bezpośredni następca limuzyny produkowanej w latach 1985-1994. Przez 11 lat Fiat nie mógł zdecydować się na nowy model w tej klasie. "New large", bo taką wstępną nazwę przyjął projekt, objawił się ponad trzy lata temu i miał dokonać powrotu włoskiej marki na scenę samochodów klasy średniej.

Limuzyna czy kombi?
Wielu ludzi w nowej Cromie szukało crossovera będącego pomieszaniem przerośniętego hatchbacka, minivana, kombi czy nawet SUV'a nie grzeszącego prześwitem. Wysokie nadwozie, duże powierzchnie szyb, prostokątny przód i mało wyszukane linie nie trafiły do klientów. Fiat to zauważył i pod koniec 2007 roku auto przeszło facelifting. Bryła nadwozia pozostała ta sama, mamy więc do czynienia po prostu z wyższym kombi. Karoseria oryginalna, choć klienci w tym segmencie są konserwatystami - takie auta jak Renault Vel Satis czy Opel Signum z powodu oryginalnej i niestety nie wpadającej w oko sylwetki nie zrobiły większej kariery. Warto wspomnieć, że Fiat Croma właśnie bazuje na tym ostatnim modelu.

Zeszłoroczny makeup przyczynił się przede wszystkim do zmiany przodu. I trzeba przyznać, że dzięki temu zabiegowi nowa Croma wygląda świetnie - pokaźna i elegancka atrapa przywodzi na myśl modele Maserati, a reflektory są żywcem wyjęte z nowego Bravo. Dynamicznie stylizowane zderzaki, atrakcyjne poszerzenia nadkoli także wpływają na pozytywny odbiór flagowego Fiata. Nie byłoby jednak "czadu" bez opcjonalnych 18-calowych felg z lekkich stopów z oponami 225/45 R18. Wymagają dopłaty 1 200 złotych (seryjne 17" też spokojnie wystarczają) i z całą pewnością są warte tych pieniędzy. Dzięki nim oraz kilku chromowanym elementom takim jak klamki, listwy boczne czy ramki wokół szyb Croma nabiera stylu, a ciemny lakier (w naszym wypadku niebieski metalik wymagający dopłaty 2 200 zł) dodaje elegancji.

Przestronność...
Nietypowo proponuję najpierw otworzyć tylne drzwi, aby przekonać się w czym tkwi magia wnętrza Cromy. Tylna kanapa to prawdziwa salonka godna prezesowej limuzyny. Jest wygodna, dobrze profilowana i z czystym sercem mogę powiedzieć, że mieści trzech pasażerów. Każdy z nich będzie miał wystarczająco miejsca zarówno na nogi jak i nad głowami. Oczywiście wiadomo, że pełnię luksusu osiągnie się przy dwóch osobach, które na pewno skorzystają z wygodnego środkowego podłokietnika.

Fakt, że mamy do czynienia z biznes klasą potwierdzają m.in. podwójne dysze nawiewów z regulacją, zasłonki w bocznych szybach oraz gniazdko 180W. Największa niespodzianka czeka nas jednak w suficie. Za dopłatą 4 000 złotych otrzymamy odtwarzacz DVD z 9-calowym ekranem, na którym możemy oglądać nasze ulubione filmy. Dźwięk niestety nie płynie z samochodowego sprzętu audio (nota bene całkiem przyzwoitego firmowanego przez Blaupunkta), ale z dołączonych bezprzewodowych słuchawek. Warto wspomnieć także o fakcie, że fotel pasażera ma możliwość złożenia oparcia na poziomo tworząc pewnego rodzaju stolik dla prezesa bądź... wygodną podpórkę pod jego zmęczone stopy.

Croma także z przodu mile zaskoczy nas przestrzenią. Skórzane fotele (dopłata 5 000 zł) są miękkie, mogłyby być głębiej profilowane, a także otrzymać elektryczną regulację. Ta manualna jest jednak wystarczająca, a wygodne dźwignie zapewniają nawet podwójną regulację wysokości siedziska (w przedniej i tylnej jego części) - jedynie dźwignia do ustawiania odcinka lędźwiowego w oparciu jest niewygodnie umieszczona. Za kierownicą Fiata siedzi się wysoko i wygodnie, ale skórzany, mięsisty wieniec mógłby mieć większy zakres pionowej regulacji. Szkoda, że włoscy inżynierowie nie poprawili tego, jakże czasem męczącego, mankamentu.

... to mocny atut
Jeśli masz problemy z porządkiem w samochodzie, Croma powinna Ci bardzo pomóc. Auto oferuje całkiem niezłą ilość schowków, które pomieszczą wszystko, co chcesz. Cenniejsze przedmioty zmieścimy w schowku przed pasażerem, ulubione płyty w podwójnym podłokietniku, a komórkę tuż obok złącza USB. Brakło co najwyżej cupholderów, choć kierowca ma przy swoim lewym kolanie przestronną wnękę w desce - w sam raz na puszkę.

Zaintrygowała mnie przy okazji jedna rzecz - popielniczki. Nie palę, ale trudno nie zwrócić uwagi, że prawie każde drzwi w Cromie mieszczą przymykany klapką pojemniczek na popiół. Zaznaczyłem "prawie każde" - popielniczki nie dostał tylko kierowca. Względy bezpieczeństwa? W porządku, nie palimy podczas jazdy. Ale np. na postoju? Na środkowej konsoli też nie ma popielniczki, więc papierosa strzepujemy na drugim końcu auta w drzwiach pasażera. Nie muszę wspominać, że wymaga to nie lada akrobatyki oraz stalowych nerwów - zarówno naszych jak i współpasażerki - kiedy popiół upadnie na jej nową, jasną spódnicę. Wyjście jedno - palenie we Fiacie wzbronione. Tylko jak tu nie palić, skoro pozostała czwórka może.

W 500-litrowym bagażniku Cromy zmieścimy nie tylko karton papierosów. Teoretycznie podobnymi pojemnościami mogą się pochwalić kompaktowe sedany, ale w praktyce przestrzeń bagażowa Fiata wystarcza w zupełności, zwłaszcza że oferuje on podwójne dno bagażnika. Jednym szybkim ruchem podłoga "spada" kilkadziesiąt centymetrów w dół tworząc jeszcze więcej miejsca. Niestety po takim zabiegu po złożeniu asymetrycznie dzielonych oparć kanapy tworzy się wyraźny schodek.

Nowa jakość Fiata
Deskę rozdzielczą Fiata Cromy spasowano z dobrych jakościowo materiałów. Nawet "marmurkowe" wykończenia odmiany Emotion nie szpecą, a ozdabiają wnętrze. Dotykając różnych plastików nie opuszcza nas wrażenie, że mamy do czynienia z autem wyższej klasy, a czerwone logo na kierownicy mile zaskakuje, że siedzimy akurat właśnie we Fiacie.

Obsługa wszelkich przełączników w Cromie nie nastręcza żadnych trudności. Jedynym problemem może stanowić panel dwustrefowej klimatyzacji, który skrywa się czasem za lewarkiem skrzyni biegów. Na pochwałę zasługuje prostota, należyta wydajność, a także zastosowanie funkcji mono (techniczna zamiana klimatyzacji dwustrefowej na jednostrefową), którą to coraz rzadziej można się potkać w nowych samochodach.

Za dopłatą 2 000 złotych otrzymujemy system Blue&Me Nav, będący rozbudowanym modułem seryjnego zestawu Blue&Me. Standard to komputer pokładowy przemawiający w rodzimym języku, obsługa bezprzewodowa Bluetooth oraz wyjście USB zamontowane w podłokietniku. Tu dodatkowo otrzymujemy głosowe sterowanie telefonem m.in. z funkcją odczytywania SMS-ów, a także prostą nawigację piktogramową.

Multijet albo multijet
Gama jednostek napędowych wydaje się kompletna, ale tylko na pierwszy rzut oka. Miłośnik silników benzynowych będzie w tym wypadku niepocieszony - Fiat oferuje tu tylko jeden, 140-konny motor o pojemności 1,8 litra. Zdecydowanie większy wybór czeka klienta, który przekonał się do jednostek wysokoprężnych. W Cromie dostępne są trzy - 1,9 występujący w odmianie 8-zaworowej (120 KM) oraz 16-zaworowej (150 KM) oraz najmocniejszy, 20-zaworowy 2,4-litrowy o mocy 200 KM. Pod maskę egzemplarza testowego trafił silnik ze środka stawki, a więc 1.9 16v Multijet o mocy 150 KM.

Zanim uruchomimy silnik, warto zlokalizować stacyjkę, bo odruchowe sięgnięcie ręką do kolumny kierowniczej nie przynosi zamierzonego efektu. Dziwnie zakończony kluczyk ma swoje miejsce tuż za lewarkiem zmiany biegów. To efekt pokrewieństwa rodzinnego - stacyjkę na tunelu środkowym znajdziemy także w Saabie 9-3. Ze Szwedem, podobnie jak z Oplem Vectrą, Fiata Cromę łączy także płyta podłogowa, zawieszenie oraz silnik, a także nawet niektóre elementy we wnętrzu. Nie zdziwcie się więc, gdy pod maską Saaba 9-3 1.9 TiDS czy Opla Vectry 1.9 CDTi będzie pracowała jednostka z Fiata.

A jak pracuje? Na początku nieco głośno i klekotliwe, zresztą chyba jak każdy silnik wysokoprężny. Ze wzrostem temperatury odgłos cichnie, a dźwięk staje się przyjemniejszy dla ucha. Duża w tym zasługa nie tylko zastosowania układu wtryskowego Common Rail, ale przede wszystkim bardzo dobrych materiałów wygłuszających. Nawet przy wyższych prędkościach autostradowych nie trzeba się przekrzykiwać, aby porozmawiać z pasażerami.

150 KM dla ważącego ponad 1500 kg samochodu to odpowiedni kompromis między osiągami, a zużyciem paliwa. Maksymalny moment obrotowy wynoszący 320 Nm (przy 2000 obr./min) oraz precyzyjnie, choć nieco zbyt twardo działająca 6-biegowa skrzynia są naszymi sprzymierzeńcami w walce z wolniejszymi użytkownikami drogi. Jeśli jednak liczysz na zryw i dynamikę, to pomyliłeś auta. Croma przyspiesza spokojnie, bez szarpnięć (9,6 s do 100 km/h), ale "trzymana" na odpowiednich obrotach rzędu 3000-3500 potrafi bezproblemowo wyprzedzać nawet większe kolumny samochodów. Zużycie oleju napędowego przy takiej jeździe nie powinno przekroczyć 7 litrów na 100 km, a w mieście 8,5 litra.

Z umiarem
Nie zapominajmy, że mamy do czynienia z podwyższonym kombi, którego nastawy zawieszenia są bardziej nastawione na komfort. Dlatego zapomnijmy o szybko pokonywanych łukach, gdyż Croma lubi się wychylić w zakręcie. Robi to zupełnie niegroźnie, ale zdradza tym zachowaniem raczej zamiłowanie do spokojniejszej jazdy. Zupełnie nie w parze idą z tym niskoprofilowe opony 225/45 R18, które powodują, że nawet najmniejsza dziura będzie dotkliwie przez nas odczuwana. Mogą nas nawet dojść odgłosy trzeszczenia plastików w tylnej części nadwozia (okolice półki).

Poczujemy to przede wszystkim w mieście, gdy z największą uwagą będziemy slalomem mijać zbliżające się studzienki i dziury w jezdni. Co ciekawe mimo odpowiedniego gabarytu (blisko 4,8 długości i prawie 1,8 m szerokości), Fiatem Cromą łatwo się manewruje po zatłoczonych ulicach. Dobrze, że układ kierowniczy ma zmienną siłę wspomagania i zrezygnowano z przycisku zwiększającego jego siłę, tak uwielbianego przez Fiata. Mimo przyciemnianych szyb i dość płaskiego przodu łatwo odnaleźć gabaryty auta, a jeśli ktoś będzie miał z tym problemy, zawsze można domówić tylne czujniki parkowania (1 000 zł). Podczas parkowania Cromy w ciasnej uliczce zmartwił mnie jeden fakt - lusterka boczne nie są elektrycznie składane. Fiat wymaga tutaj dopłaty rzędu 600 złotych.

Zupełnie nowy wymiar jazdy Fiatem Cromą poznamy dopiero po zapadnięciu zmroku. Łagodnie podświetlane na pomarańczowo wnętrze oraz zegary nastrajają optymistycznie, a elektrochromatyczne lusterko wsteczne (dopłata 800 zł) nie męczy naszych oczu. Dla bezpieczeństwa oraz poprawy widoczności w nocy możemy Cromę doposażyć w reflektory ksenonowe (3 700 zł), a także w system doświetlania zakrętów (400 zł).

Ten ostatni to bardzo prosty, a zarazem skuteczny system, gdyż Fiat zrezygnował ze skomplikowanych mechanizmów skrętnych w lampie. Podczas głębszego skrętu kierownicą oraz włączenia kierunkowskazu, w zderzaku zapala się odpowiednia lampa przeciwmgielna. Co prawda dla niektórych użytkowników jadących z naprzeciwka może być to dezorientujące, ale dla kierowcy podążającego nieoświetlonym fragmentem drogi (nawet osiedlowej wśród dziur i krawężników) - bardzo ułatwiające "nocne życie".

W czym tkwi problem?
Podstawowy Fiat Croma z silnikiem benzynowym 1.8 16v 140 KM w wersji Business kosztuje 69 990 zł, najtańszy diesel 1.9 120 KM w tej samej odmianie wyposażeniowej to koszt 77 990 zł. Testowy egzemplarz to bogato wyposażona wersja Emotion - z silnikiem 1.9 Multijet 150 KM zapłacimy za nią już 106 990 zł. W standardzie otrzymamy m.in. 7 poduszek powietrznych, kontrolę trakcji, dwustrefową klimatyzację, radio CD MP3, skórzane wykończenia kierownicy i dźwigni zmiany biegów, składany fotel pasażera, system Blue&Me czy 17-calowe felgi aluminiowe.

Doposażenie samochodu o wszystkie wymienione wcześniej dodatki (m.in. tapicerkę skórzaną za 5 000 zł, odtwarzacz DVD za 4 000 zł, reflektory ksenonowe za 3 700 zł) winduje cenę Fiata do kwoty ponad 128 000 złotych. "Prawie 130 000 złotych za Fiata?? Wolne żarty!" - to odpowiedź zaciekawionych Cromą ludzi, których zaintrygowała oryginalna bryła nadwozia na eleganckich 18-calowych alufelgach.

Fenomen niskiej sprzedaży Cromy nie tkwi w ubogim wyposażeniu, kiepskiej jakości czy nawet nietypowej karoserii. Chodzi oczywiście o prestiż, coś co popularnej marce ciężko zbudować oferując auta klasy miejskiej czy co najwyżej kompaktowej. Panda? Chętnie. Grande Punto? Jasne. Bravo? Oczywiście! 500? Biorę od razu!! Croma? Raczej nie... Z podobnymi problemami, zwłaszcza na polskim rynku boryka się inny producent, który dotychczas "zachwycał" nas przeciętnej jakości modelami Favorit czy Felicia - mowa oczywiście o Skodzie. Czeska marka tak dynamicznie rozwinęła się "pod skrzydełkami" koncernu VW, że dziś oferuje nam np. najnowszego Superba w najbogatszej odmianie w cenie dochodzącej do 130 000 zł (Platinum 2.0 TDI 170 KM - 126 500 zł). A w zanadrzu jest jeszcze 260-konna wersja 3.6 4x4, której cena na pewno przekroczy próg 160 000 złotych. Co wówczas powiedzą klienci, którym przeszkadza niski prestiż takich marek jak Fiat czy Skoda?

Na koniec chyba najfajniesza sprawa. Jeśli Croma przypadła Ci do gustu, ale nie jesteś pewien, czy chcesz ją mieć, to proszę - idź do salonu Fiata i kup ją. Jeśli przed upływem 30 dni stwierdzisz, że jednak chciałbyś inne auto, oddaj Cromę. Żarty? Nie, to program "Gwarancja satysfakcji albo zwrot pieniędzy" proponowany niezdecydowanym klientom. Twierdzisz "ostatnia deska ratunku dla Cromy?" Nie, raczej próba udowodnienia ludziom, że największa limuzyna Fiata także może pograć w tej samej lidze, co konkurencji bardziej "prestiżowych" marek. 5-letnia gwarancja na Cromę też mówi sama za siebie.