Ford Focus ST Kombi 2.0 EcoBoost ST2

Kochanie, pojedziesz po dzieci? Wiem, że ja miałam to dzisiaj zrobić, ale czuję się fatalnie. Poza tym, właśnie leci mój ulubiony serial. Mógłbyś też zrobić po drodze zakupy i przywieźć kilka paczek z poczty? - Pewnie, skarbie! - po czym z uśmiechem na twarzy wykonujesz zadanie. Focusem ST.

Bo przecież każda okazja jest dobra, aby poczuć 360 Nm silnika 2.0 EcoBoost podczas przyspieszania i wyraźnie usłyszeć, jak każdy z 250 koni mechanicznych aż się rwie do ataku na asfalt - to zasługa wyjątkowo miłego dla ucha huku dochodzącego z dużej, centralnie umieszczonej końcówki wydechu.

Przez to właśnie nie słychać ulubionej piosenki, a dzieci muszą stawić czoła nieustannym, nagłym wpływom ruchu auta na świeżo pobraną ze szkolnej stołówki zawartość żołądków, by głowa rodziny mogła usłyszeć ten rewelacyjny, jak na 4 cylindry, dźwięk. Cóż, ojca się nie wybiera...

W tym aucie na pierwszym miejscu...
...zdecydowanie jest tatuś. Ale nie taki, który w pogoni za emocjami za kierownicą zapomina o wygodzie rodziny, o nie! Fakt - czasem przyklei dziecko do szyby na zakręcie, a przewożony w bagażniku pies po długiej podróży będzie wymagał natychmiastowej wizyty u weterynarza. Ale patrząc z drugiej strony, pies ma szczęście, że w ogóle załapie się na podróż sportowym autem, a dzieci powinny się cieszyć, że mogą zabrać na wakacje znacznie więcej niż równą ilości dni poza domem liczbę kompletów bielizny. Połączenie szaleństwa ST, który w obecnych warunkach traci przyczepność na dowolnym biegu i praktyczności kombi z bagażnikiem o pojemności 490 lub nawet 1516 litrów to rewelacyjny pomysł. Potrzebujecie więcej dowodów niż powyższe?

Jeśli jednak tak, zapraszam na dalszą część testu, który obfitował w slajdy, nagłe przyspieszenia, długą i szybką podróż oraz potężne zakupy. Bo taki właśnie jest Ford Focus ST Kombi. Łączy przeciwieństwa w sposób najbardziej udany spośród wszystkich aut, jakimi jeździłem. Niestety, w kraju zdominowanym przez Skodę Octavię (niekoniecznie RS) i Fabię w wersjach kombi nie będzie hitem sprzedaży. To trochę przygnębiające...

Wystarczy głębiej wcisnąć gaz...
...i mocniej wtulić się w sportowy fotel, by zapomnieć o wszystkich negatywnych emocjach. A siedzi się tu na nie byle czym - siedziska Recaro są głębokie, trzymanie boczne zapewniają świetne, a to wszystko doprawione jest wielokierunkową regulacją, dzięki czemu im podróż dłuższa, tym lepsza. Logo Recaro widnieje również na tylnej kanapie, która jest dość mocno wyprofilowana i wygodna.

Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje większemu ST 6,5 sekundy - ten wynik musi robić wrażenie. Towarzyszy mu dźwięk przenikający najgłębsze zakamarki naszego organizmu, a pracujące na najwyższych obrotach wewnątrz naszych uszu młoteczek z kowadełkiem mogłyby produkować w tym czasie broń dla armii USA. Jest to zasługą specjalnego "composera", czyli rury poprowadzonej ze źródła tych piekielnych dźwięków do... wnętrza kabiny. Gdy depczemy po gazie, umieszczony w niej zawór się otwiera. I znowu depczemy...

Zawieszenie to sprawdzony zestaw złożony z kolumn McPhersona z przodu oraz układu wielowahaczowego na tylnej osi, którego w teście Focusa 1.0 EcoBoost raczej nie chwaliłem, bo niezbyt mi pasował do oszczędnego kompaktu. Tutaj po obniżeniu o 10 mm pasuje idealnie. Sportowy Focus prowadzi się niezwykle pewnie, mocno przykleja się do podłoża i jeśli już coś gubi, to przyczepność tylnej osi. To auto potrafi zamiatać tyłem, co jest raczej miłą niespodzianką w mocnym, przednionapędowym aucie i potrafi przypomnieć, że nie należy tak mocnego samochodu prowadzić jedną ręką. Obie dłonie należy umieścić na pogrubionej, mięsistej kierownicy, aby być gotowym na każdy sygnał od znacznie lepszego układu kierowniczego w porównaniu do zwykłego Focusa. Ten jest elektryczny, lecz progresywny, dzięki czemu stawia dużo większy opór, gdy jest to potrzebne.

Do tego opony w rozmiarze 235/45 R18 i poziom czucia staje się dobry. Niestety, naprawdę ciężko przyspiesza się "z butem w podłodze", ponieważ w praktyce nie da się rzucić wszystkich koni do ataku przy prędkości poniżej 60 km/h... Z przedniego napędu da się wycisnąć więcej.

ST wygląda dokładnie tak...
...jak jeździ. To żaden "sleeper" - końcówka wydechu ma kosmiczny kształt i na pierwszy rzut oka widać, że ta rura prowadzi do czegoś niesfornego. Felgi mają 18 cali - tu też od razu zauważymy, że szerokie ogumienie ma przenosić nie lada moc. Zderzaki pasują idealnie, nadkola są muskularne, a lakier Performance Blue idealnie leży na tym dzikim, kompaktowym kombi - ST niczego się nie wstydzi!

Teraz skupmy się na aspektach czysto praktycznych. Na początek może spalanie, które według danych producenta wynosi 9,9 l/100 km w mieście, 5,6 l/100 km w trasie oraz 7,2 l/100 km w cyklu mieszanym. Lecz oto przychodzi, groźna i sprawiedliwa, siejąca postrach wśród producentów i marketingowców: rzeczywistość. Zastanawia mnie, z jak stromej góry i na jak gładkim asfalcie musiał jechać samochód z 2-litrowym, 250-konnym silnikiem, aby osiągnąć taki wynik. Uwierzcie mi - robiłem co mogłem, aby spalić jak najmniej. Styl jazdy, jaki wtedy praktykowałem, rodził w głowach innych kierowców domysły, mówiące zapewne: he-he, na mocny samochód starczyło, z paliwkiem już gorzej. Zostałem bowiem wyprzedzony przez dwie Skody Citigo, Focusa 1.0 EcoBoost, Fiata Seicento, Pandę i Daewoo Tico. Wynik? 7 l/100 km. Gdy jechałem tak, jak można i trzeba tym autem - czyli dynamicznie, lecz (a jakże) zgodnie z przepisami, komputer pokładowy wskazał 8,5 l/100 km - rezultat zupełnie przyzwoity.

W mieście da się zbliżyć do wyniku producenta, o ile, rzecz jasna, będziemy unikać korków i godzin szczytu. W praktyce jednak ciężko sobie odmówić nieco bardziej dynamicznych startów spod świateł, dlatego też wynik 11,2 l/100 km uważam za bardzo zadowalający. Średnio testowany Focus spalił 9,1 litra.

Duży bagażnik to...
...jak by nie patrzeć, jedna z kluczowych cech aut o nadwoziu kombi. ST pod tym względem na pewno nie zawodzi, bo oferuje 490 litrów przestrzeni bagażowej o kształcie niemal idealnego prostopadłościanu, a zapakowanie "po dach" dzięki składanej rolecie nie będzie stanowiło najmniejszego problemu. Miejsca na tylnej kanapie dzieciom z pewnością nie zabraknie - tylko wysocy dorośli mogą narzekać na ilość miejsca na nogi. To sprawka foteli Recaro, których grubość zabiera odrobinę przestrzeni.

Wnętrze w zasadzie nie odbiega za bardzo od każdego innego Focusa. Wieniec kierownicy jest odrobinę grubszy, w jego dolnej części zamontowano logo ST, a na pedałach umieszczono aluminiowe nakładki. Z fotelami już Was zapoznałem, a reszta widocznego na zdjęciach kokpitu jest możliwa do zamówienia nawet do zwykłego Focusa. Zaznaczmy od razu, że warto skusić się na czarny, błyszczący lakier na konsoli centralnej, której srebrne oblicze w poprzednim Focusie, jakiego testowałem, delikatnie mówiąc - nie przypadło mi do gustu. Dalej wygląda dziwnie, lecz już tak nie denerwuje. Również wyposażenie jest ciekawsze - system multimedialny z logo SONY też jest dość niewygodny w obsłudze, a wyświetlacz tak samo miniaturowy, ale za to audio jest zdecydowanie lepsze. To duży plus, w końcu musi przekrzyczeć nie lada wydech...

Wyposażenie testowanego ST...
...obejmuje również szereg elektronicznych stróżów i gadżetów - asystent martwego pola, opuszczenia pasa ruchu oraz zmęczenia kierowcy. Nie sądziłem, że kiedyś to napiszę, ale ten ostatni odezwał się dokładnie wtedy, kiedy jadąc w nocy zacząłem odczuwać zmęczenie. Byłem totalnie oszołomiony, ponieważ inne tego typu bajery, z jakimi miałem do czynienia, sygnalizowały konieczność przerwy najczęściej wtedy, gdy właśnie ją zakończyłem, albo gdy w mroźny i rześki poranek wyjeżdżałem z domu. W ST takich problemów nie ma, ale mroźne poranki nie są przyjaciółmi systemu KeyFree. Mam kluczyk w kieszeni, dotykam klamki i nic. Poniżej zera auto otwieramy "tradycyjnie", czyli po prostu pilotem - ten na szczęście działał.

My mieliśmy do czynienia z drugą od dołu, a jednocześnie najbogatszą wersją ST2. Od bazowego ST różni się w pełni skórzanymi oraz ogrzewanymi i elektrycznie regulowanymi fotelami, tylną kanapą z logo Recaro oraz biksenonowymi reflektorami. Wymaga dopłaty w wysokości 9000 zł. Jeśli interesuje Was różnica w cenie pomiędzy kombi a hatchbackiem - wynosi ona 3800 zł.

Plusy:
+ niezwykle atrakcyjny wygląd
+ 250 KM i 360 Nm...
+ ...które słychać głośno, wyraźnie i rasowo
+ świetne skórzane fotele Recaro
+ wychodzi naprzeciw wizerunkowi nudnego kombi...
+ ...nie tracąc właściwych dla takiego typu nadwozia zalet
+ asystent zmęczenia kierowcy działa (!)

Minusy:
- problemy z przeniesieniem tak dużej mocy na asfalt
- KeyFree nie działa na mrozie
- ograniczona ilość miejsca na nogi na tylnej kanapie
- kiepski w obsłudze system multimedialny z małym wyświetlaczem

Podsumowanie:
Ryk silnika, dynamiczne przyspieszenia i przeciążenia na zakrętach w pełnoprawnym, rodzinnym, kompaktowym kombi. Jeśli jesteś w stanie wydać 119 550 zł za taki samochód, nie wahaj się - rodzina kiedyś Ci wybaczy...