Ford Tourneo Connect 1.6 TDCI Titanium

Większość ludzi mówiąc o zamiłowaniu do dużych samochodów ma zazwyczaj na myśli auta terenowe i SUV-y. W grupie tej znajdą się także twarde pickupy, a nawet tradycyjne, pojemne minivany. Rzadko kto będzie mówił jednak o praktycznym "cywilnym dostawczaku". Błąd.

Ford Tourneo Connect to nowy członek rodziny samochodów użytkowych Forda, który może poszczycić się korzeniami sięgającymi jednego z popularniejszych samochodów dostawczych, jakim stał się Transit. Ba! Można się nawet pokusić o jego dalekie pokrewieństwo (w ramach marki) z samym Mustangiem! Niemniej zejdźmy już na ziemię.

To duże i żółte
Na pytanie o to, czym się przyjechało, najlepiej będzie odpowiedzieć po prostu - to duże i żółte, tam w rogu. Dobrym rozwiązaniem będzie też zasugerowanie, że to "cywilny" Transit, żeby zobrazować mniej więcej, czym jest Tourneo Connect. I to większości osób wystarczy, bo nie jest to samochód, o którym mogliby marzyć.

Pierwsze wrażenie jest bowiem bardzo obojętne. No, zwyczajny dostawczak, tylko że z pięcioma miejscami do siedzenia. Takie auta z natury nie należą do ładnych, więc teoretycznie ciężko zachwycać się tu designem. Ford jednak wyposażył Tourneo w pewne elementy stylistyczne, które dodają mu uroku i ratują go z przepaści obojętności. Mowa tu o froncie pojazdu, gdzie znalazł się masywny grill podobny do tych występujących w pozostałych modelach marki. Linia przednich świateł ciekawie go uzupełnia, dzięki czemu można zauważyć, że Connect ma coś do przekazania.

Kolor testowanej wersji uważam osobiście za niewypał, nawet pomimo wdzięcznie brzmiącej nazwy "Solar". Przypomina on trochę kolor starego Kangoo, co przywołuje takie, a nie inne, skojarzenia. Można jednak wybrać inny, mniej wyróżniający lakier.

W środku gotyk
Patrząc na samochód z daleka widać, że nie należy on do najmniejszych, ale nie wygląda też na przesadnie duży. Gdy podejdzie się obok, można zauważyć, że jest wyższy od większości SUV-ów zaparkowanych niedaleko na tym samym parkingu i z jakiegoś powodu gałęzie pobliskiego drzewa leżą na jego dachu. Jednak dopiero gdy wsiądzie się do środka, widać pełnię jego przestronności. Ford Tourneo Connect to prawdziwy przedstawiciel gotyku, w pozytywnym znaczeniu oczywiście.

Nie chodzi bowiem o to, że jego wnętrze pochodzi sprzed kilkuset lat (o tym za chwilę). Mówiąc o gotyku mam na myśli raczej przestrzeń, która sprawia wrażenie nieskończonej. Ze spokojem można wyciągnąć ręce w górę, a przynajmniej takie ma się poczucie, szczególnie patrząc na panoramiczny dach. Wszystko za sprawą niemałego "wzrostu" Forda, który mierzy 1852 mm, przy czym siedzenia osadzone są na analogicznej wysokości, co w większości spotykanych na drogach samochodów.

Jak nietrudno się domyślić, ogólny rozmiar auta przekłada się na przestrzeń nie tylko nad głową, ale i wkoło kierowcy i pasażerów. Wszyscy znajdą dla siebie dostatecznie dużo miejsca, nawet gdy wysokie osoby będą siedzieć z przodu z mocniej wysuniętymi w tył fotelami. Tylne siedzenia oferują przyzwoity komfort jazdy, więc rodzinne wypady za miasto nie powinny stanowić większego problemu.

Warto zauważyć tutaj, że Ford Tourneo Connect wyposażony został w szereg praktycznych schowków - począwszy od tych w drzwiach, gdzie znajdują się duże kieszenie z miejscem na butelkę napoju, a skończywszy na adaptowanym z samochodów dostawczych schowku nad głową kierowcy i pasażera siedzącego z przodu. Znajdzie się tam miejsce na wszelkie drobiazgi, papiery i inne istotne przedmioty, które nie będą więcej wadzić podczas jazdy. Schowki to bardzo udana część pojazdu, w przeciwieństwie do stolików zamontowanych na oparciach przednich foteli. Te nadają się do użytku wyłącznie podczas postoju, bo w czasie jazdy wystarczą drobne nierówności, by wszystko z nich spadło.

Bagażnik również należy do pakownych, zwłaszcza gdy nie jedzie się z kompletem pasażerów. Wtedy, zgodnie z zapewnieniami producenta, mamy do dyspozycji aż 16 konfiguracji foteli, co z kolei pozwala na zwiększenie przestrzeni bagażowej do maksymalnie 2410 litrów. Osobiście udało mi się też znaleźć dodatkowe zastosowanie dla pojemnej przestrzeni na końcu pojazdu z dodatkiem masywnej klapy bagażnika. Wystarczy bowiem zaparkować samochód tyłem do pięknego krajobrazu, unieść potężną klapę, zasiąść w bagażniku (choć głupio to brzmi, jest to bardzo wygodne dzięki braku jakiegokolwiek progu załadunku) i cieszyć się chwilą. Brzmi to może niedorzecznie, ale jest to sprawdzony patent.

Całość wykonana jest starannie i z dbałością o detale. Wnętrze, nawet jak na plastikowe, sprawia wrażenie solidnego, a przy tym łatwego do wyczyszczenia. Podobnie tapicerka - wykonana została starannie, ale bez przesadnego przepychu. Czuć w środku klimat samochodu użytkowego, ale to dobrze, bo w końcu Tourneo Connect takim autem jest.

Myśl technologiczna rodem z wahadłowca
Ford Tourneo Connect wyposażony został w szereg nowoczesnych rozwiązań technicznych, przy czym niektóre z nich zostały skutecznie zakamuflowane pod płaszczem staroświeckich przycisków. Zupełnie jak w przypadku wahadłowców wykorzystywanych do niedawna przez NASA.

Testowany egzemplarz to przedstawiciel grupy wyposażeniowej Titanium, a więc najbogatszej oferowanej przez koncern. Posiada ona w standardzie rozwiązania mające na celu poprawę bezpieczeństwa, takie jak: ABS, EBD, EBA, ESP, tarczowe hamulce na wszystkich kołach, sygnalizacja awaryjnego hamowania, system kontroli ciśnienia w ogumieniu, zestaw poduszek powietrznych oraz kurtyny, a także specjalny system zapobiegający kolizjom przy małych prędkościach. Ten ostatni jest szczególnie ciekawy, choć nie poddałem go żadnej próbie. Inna sprawa, że musi być skuteczny, bo w końcu nie miałem żadnej kolizji przy małej prędkości podczas testowania auta (przy dużej też nie!).

Szereg elementów wyposażenia dba tutaj również o komfort jazdy i użytkowania. Klimatyzacja automatyczna działa sprawnie, a to ważne w samochodzie o tak dużej przestrzeni wewnątrz. Przydaje się ona szczególnie bardzo do odparowania bocznych szyb (z przodu i z tyłu znajduje się elektryczne ogrzewanie). Podgrzewane lusterka będą z pewnością przydatne w zimie, a ich funkcja automatycznego składania po zamknięciu auta może je wielokrotnie uratować przed zarysowaniem na zatłoczonych parkingach.

W standardzie montowane są również tylne czujniki parkowania, ale wersja testowa dostała dodatkowo przednie wraz z kamerą cofania. Same czujniki sprawują się dobrze, choć może nieco za szybko krzyczą, że się już w coś wjechało, a gdy tylko się wysiądzie to widać jeszcze sporą przestrzeń do rzekomego przedmiotu zderzenia. Kamera natomiast to prawdziwe mistrzostwo świata. Nie dość, że ukryta została w lusterku wstecznym, przez co można posiłkować się dodatkowo odbiciem sytuacji za autem, to jeszcze w sposób bezbłędny pokazuje trajektorię jazdy w zależności od stopnia skręcenia kół. Zupełnie szczerze mówiąc, jest to pierwsza kamera cofania, z którą nie miałem problemu parkując. Wszystkie inne (różnych marek) zwykle fałszują perspektywę i ciężko jest im z początku zaufać.

To jednak nie koniec, zmierzamy bowiem do meritum wyposażenia. Ford Tourneo Connect zaopatrzony jest w tej wersji standardowo w radio CD obsługujące AUX, SYNC, USB oraz iPoda. Opcjonalnie można wyposażyć go w bardziej wypasiony sprzęt, taki jak w testowanym aucie. Multimedialny kombajn składa się z radia CD AM/FM z dwoma tunerami FM, Bluetoothem, wzywaniem pomocy, sterowaniem głosowym, wielofunkcyjnym wyświetlaczem 3,5", zintegrowanym panelem sterowania, AUX i USB, sterowaniem z kierownicy, a także osobnym mikrofonem. Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie staroświeckie opakowanie tego wszystkiego. Wyświetlacz dysponuje dwoma kolorami, co dziś jest już trochę niedopuszczalne, natomiast szumnie nazwany zintegrowany panel sterowania to zwyczajnie miliard przycisków, które ciężko obsłużyć podczas jazdy.

Tempomat spisuje się dobrze, lusterko monochromatyczne również. Plusem w takim aucie będą dwa gniazdka 12V w kabinie, a także specjalne lusterko do obserwowania dzieci. Tourneo Connect wyposażony jest również w światła do jazdy dziennej oraz przednie światła przeciwmgielne w z funkcją doświetlania zakrętów, co także bywa przydatne. Niesamowite wrażenie robi jednak oświetlenie kabiny z przodu i z tyłu Forda. Jest ono wykonane tak, że widać każdy najdrobniejszy detal, a przy tym nie męczy wzroku - duży plus, nawet jeśli to szczegół.

Jedziemy na wycieczkę
Gdy już dobrze poznamy możliwości Forda Tourneo Connect, nadchodzi najwyższa pora na sprawdzenie jego właściwości jezdnych. Wydaje się, że nie będzie to większa przygoda, szczególnie gdy odnotuje się fakt niezbyt wysokiej prędkości maksymalnej, która dla tego modelu, wyposażonego w silnik 1.6 TDCI o mocy 115 koni mechanicznych, wynosi raptem 165 km/h. I fakt, nasz cywilny dostawczak demonem prędkości nie jest, ale dynamiki mu odbierać nie można.

W jeździe po mieście samochód chętnie się rozpędza i aż prosi się o skakanie z pasa na pas. Przy spokojnej jeździe można uzyskać wynik spalania na poziomie 5,5 litra, a przy dynamicznej nie powinien on przekroczyć 6,5 litra. W trasie natomiast najlepiej jest jechać zachowawczo. Najlepsza dla tej jednostki napędowej prędkość to 100-110 km/h, ponieważ wtedy spalanie można zatrzymać na poziomie poniżej 5 litrów. Jadąc już 120-130 km/h należy się spodziewać wartości wyższych o 1-1,5 litra (bez klimatyzacji).

Zawieszenie sprawnie tłumi nierówności, nawet te większe, przy czym jest twarde, co przy niedociążonym tyle samochodu skutkuje drobnym odbijaniem się na polskich drogach. Założenie pojazdu jest jednak takie, że radzić ma sobie ze sporym ładunkiem, więc nie można go obwiniać za niższy od limuzyn poziom wygody. Wysokie nadwozie natomiast przekłada się na wyższe osadzenie środka ciężkości, co wpływa na wychylenie Tourneo podczas ostrzejszych zakrętów. Prowadzi się mimo to pewnie i stabilnie.

Dla jazdy po mieście i jego okolicach można ten samochód śmiało polecić każdemu. Nie pali bowiem dużo, jest pakowny, w miarę wygodny, a przy tym potrafi jeździć dynamicznie. W dłuższej trasie jednak, szczególnie załadowany po brzegi, może się trochę męczyć, a jeśli nie on - to jego kierowca. Rozwiązaniem mógłby być zapewne odrobinę mocniejszy silnik, który pozwalałby na rozpędzanie auta powyżej 100 km/h bez nagłych skoków spalania. Choć i tak nie jest źle.

Uciążliwe mogą okazać się podmuchy boczne, zwłaszcza gdy ktoś nie ma doświadczeń z samochodami gabarytu Tourneo. Wyprzedzanie ciężarówek czy zwyczajny wiatr od boku potrafią skutecznie zamieść Forda na pas obok, dlatego istotnym jest pewne trzymanie kierownicy podczas jazdy. Taki jednak urok kombi-vanów.

Skrzynia biegów jest dużym atutem Forda. Sześciobiegowy manual jest wygodnie zestrojony i pozwala na płynną zmianę biegów niezależnie od prędkości jazdy. Istotna jest tu jednak również ergonomia, a do tej zarzutów mieć nie można. Gdy oprzemy rękę na podłokietniku, to z łatwością możemy operować lewarkiem zmiany biegów przy użyciu wyłącznie dłoni, jedyne ruchy jakie trzeba wykonywać pozostają na wysokości nadgarstka. To wygodne rozwiązanie.

Kwestia wyciszenia pozostawia z kolei wiele do życzenia. Sam silnik nie pracuje głośno, więc nie dostrzega się tego problemu przy niższych prędkościach, jednak po rozpędzeniu się powyżej 80 km/h zaczyna się robić w kabinie nieprzyjemnie i zwykle jedynym rozwiązaniem jest pogłośnienie muzyki. Winą jednak należy obarczyć dużą i pustą powierzchnię pojazdu oraz panoramiczny dach, który nie sprzyja jakości wyciszenia.

Ceny Forda Tourneo Connect zaczynają się od 67 773 zł. Jest to cena za wersję podstawową z dobrze znanym silnikiem 1.0 EcoBoost, który z jakiegoś powodu nie pasuje do tego samochodu. Nie miałem co prawda okazji sprawdzić tego na własnej skórze, ale już samo wyobrażenie litrowego silnika w jednak sporym aucie przyprawia mnie o zawrót głowy. Najtańszy Diesel natomiast kosztuje 71 832 zł, przy czym dysponuje on mocą 75 koni mechaconych, co również sprawia poczucie pewnego niedostatku. Testowana wersja kosztuje znacznie więcej, bo 95 202 zł, a z kilkoma drobiazgami, jak choćby rozbudowane radio, większe felgi, kamera cofania, czy przednie czujniki parkowania - kosztuje już 99 471 zł.

Zalety:
+ nieskończona przestrzeń, dużo powietrza do oddychania
+ świetne oświetlenie wnętrza
+ niskie spalanie w stosunku do gabarytu
+ dobre prowadzenie
+ praktyczne schowki

Wady:
- przy obciążeniu ciężko mówić o prędkościach
- tysiące przycisków do obsługi radia
- brak kolorowego ekranu dotykowego
- kolor Solar

Podsumowanie:
Ford Tourneo Connect to samochód wielozadaniowy, którym równie dobrze jedzie się samemu do pracy na drugi koniec miasta, co w trasę z całą rodziną. Jest przy tym w stanie bezpiecznie i wygodnie dowieźć Cię do celu, a kiedy trzeba, to pomieści na swoim pokładzie sporych gabarytów przedmioty. Nie jest to co prawda "Miss World" wśród samochodów, ale nie o to chodzi. I mimo przestarzałych rozwiązań wewnątrz, z pewnością warto polecić ten samochód każdemu, kto potrzebuje cywilnego dostawczaka. Tylko błagam... w innym kolorze.