Honda Civic 4d 1.8 I-VTEC Executive

Honda Civic sedan debiutowała w cieniu swojej 5-drzwiowej siostry, przez wielu nawet niezauważona. Na pierwszy rzut oka to po prostu tylko inna wersja nadwoziowa. Dopiero po dłuższej znajomości okazuje się, że dzieli je znacznie więcej niż łączy. Czy Civic 4d to kopciuszek ukryty w ciemnym rogu salonu?

Ósma generacja Hondy Civic, która zadebiutowała w 2006 roku, od razu zdobyła rzesze fanów swoją niebanalną stylistyką. 3- i 5-drzwiowy hatchback kusiły odważnym designem, mocno zrywając z nudnym, przypominającym jednobryłowe żelazko, poprzednikiem. Trójbryłowa odmiana Civica nie była już tak odważna, ale również miała swój styl z futurystycznie zaprojektowanym kokpitem.

Dziewiąte wcielenie japońskiego kompaktu, zaprezentowane pod koniec zeszłego roku, to rozwinięcie wcześniejszej generacji, zarówno pod względem stylistycznym, jak i mechanicznym. Tym razem obyło się bez szaleństw, a 5-drzwiowy hatchback na pierwszy rzut oka wygląda jak poprzednik po głębszym liftingu. Honda postawiła na sprawdzony model, poprawione silniki (tylko benzynowe 1.4 i 1.8), podając swoim klientom ulubiony samochód, który został jeszcze bardziej dopracowany. A gdzie podziała się odmiana 4-drzwiowa?

Nawet ja przegapiłem jej europejski debiut, a dowiedziałem się o niej dopiero w lutym, kiedy japońska marka wprowadziła obie odmiany na polski rynek. Honda jednak nie ukrywa priorytetów - to 5-drzwiowy model ma budować sprzedaż, a 4-drzwiowy być tylko uzupełnieniem oferty. Widać to nawet po wejściu do salonu - przed wejściem plakat hatchbacka, wewnątrz trzy egzemplarze tej odmiany nadwoziowej, a w ciemnym rogu schowany jeden sedan. Z pozoru niemalże identyczne samochody różnią się praktycznie wszystkim - nie tylko grupą klientów, do których mają trafiać oraz ceną, ale także stylizacją, rozwiązaniami technicznymi, wyposażeniem, a nawet miejscem produkcji - Civic 5d produkowany jest w Wielkiej Brytanii, a Civic 4d w Turcji. Tylko czy właśnie sedan to "ten gorszy" Civic?

Jeśli nawet tak...
...to na pewno nie z zewnątrz. Mierząca nieco ponad 4,5 metra limuzyna prezentuje się elegancko i, co najważniejsze, jej bryła jest wyjątkowo proporcjonalna. Szerokie (175,5 cm) i niskie (143,5 cm) nadwozie nakreślono w przedniej części dość dynamicznie, do czego przyczyniają się także wąskie reflektory (ksenonowe w testowanej odmianie Executive) i mocno nachylona przednia szyba.

Z tyłu projektantom 4-drzwiowej Hondy chyba nieco zabrakło pomysłów. Dalej jest zgrabnie, ciekawie prezentują się wyprofilowania w zderzaku i na klapie w formie spoilera, ale tylne lampy nieco nie pasują do ogólnego stylu. Poprzednik też nie zachwycał pod tym względem (okrągłe, czerwone lampy w zbyt dużych kloszach) i przywodził na myśl Chevroleta Corvette C4. Tutaj mam skojarzenia z jakąś poprzednią generacją Hondy Legend w wersji amerykańskiej, inni zaś twierdzą, że z koreańskim Chevroletem Evandą. Kwestia gustu.

Nisko poprowadzona linia okien przynajmniej w teorii nie zapowiada dobrej widoczności. Okazuje się, że jest inaczej. Przednie słupki są wyjątkowo cienkie, a boczne okienka w drzwiach tylko polepszają obserwację drogi. Także do tyłu jest znakomicie, ale tylko w najbogatszej wersji, wyposażonej zarówno w czujniki w zderzaku, jak i przede wszystkim kamerę cofania. W pozostałych odmianach - S i Comfort - nawet za dopłatą są niedostępne, co znacznie utrudnia manewrowanie do tyłu.

Duży rozstaw osi...
...wynoszący 267,5 cm, to gwarancja właściwej przestronności kabiny Civica. Z przodu naprawdę nie ma na co narzekać - typowo japońska, jasna (niestety, niepraktyczna, ale elegancka) welurowa tapicerka jest miękka, fotele wygodne i dobrze wyprofilowane, a ten kierowcy daje się nisko ustawić (w przeciwieństwie do odmiany 5d, gdzie jest pod nim umieszczony... zbiornik paliwa). Także dwupłaszczyznowa regulacja bardzo przyjemnej w dotyku kierownicy o niewielkiej, wręcz sportowej średnicy, ułatwia znalezienie się kierowcy w Hondzie.

Tylna kanapa zaskakuje dobrym wyprofilowaniem i dużą wygodą, podobnie jak niemalże płaska podłoga. Ułatwia to przewiezienie trzeciego pasażera, ale tak naprawdę wnętrze Civica jest idealne na dłuższe podróże w cztery osoby. Skorzystają z praktycznego podłokietnika, nie zabraknie miejsca na nogi, ale opadający dach może utrudnić życie wyższych osób. Brakuje jednak dodatkowych nawiewów. Nie ma też "magicznie" składanego siedziska, znanego z odmiany 5d.

Bagażnik Hondy mieści przyzwoite 440 litrów, ale nie jest ideałem w swojej klasie. Zawiasy, które stały się już codziennością, nie tylko w kompaktowych sedanach, wnikają do jego wnętrza (dobrze, że są jednak obudowane), brakuje osłony na wewnętrzną stronę półki (na wierzchu widać cięgna, głośniki) i brakuje jakiegokolwiek uchwytu do zamykania klapy. Plus za praktyczne uchwyty do składania oparć kanapy.

Nowatorski i futurystyczny...
...kokpit poprzedniej generacji Civica, z podzielonym prędkościomierzem i obrotomierzem, znalazł swoją kontynuację także i w tej najnowszej. Kto jednak uważa, że obydwa japońskie kompakty - sedan i hatchback - otrzymały tę samą deskę rozdzielczą, ten jest w błędzie. Cały projekt jest zupełnie inny, nawet panele automatycznej klimatyzacji - w sedanie dostępna jest tylko jednostrefowa, w hatchbacku dwustrefowa.

Pozostał jednak ten sam pomysł. Poniżej górnego wieńca kierownicy znalazł się analogowy obrotomierz, a powyżej elektroniczny prędkościomierz z resztą wskaźników. Biało-błękitne podświetlenie wzmaga uczucie przebywania w samochodzie przyszłości, ale ergonomia jakoś specjalnie nie cierpi na "kosmicznych" rozwiązaniach. Zegary są czytelne, a ich układ jest do przyzwyczajenia. Łatwo przywyknąć także do prosto opisanych przycisków na kokpicie.

Zastrzeżenia mogą budzić dwie rzeczy. Pierwsza to 5-calowy wyświetlacz i-MID, będący rozbudowanym komputerem pokładowym, ekranem radia i kamery cofania, poza tym posiada możliwość wyświetlania zdjęć. Owszem, jest czytelny, ale jego obsługa przyciskami z kierownicy wymaga opanowania. Brakuje też polskiego języka. Mam także wątpliwości co do materiałów zastosowanych we wnętrzu Hondy. Nawet nie do ich montażu, ale cały kokpit japońskiego sedana to morze plastiku o różnej fakturze, twardości i kolorze, które nie do końca przypadnie nam do gustu.

Podobnie jak fakt...
...że do napędu Civica 4d służy tylko jeden silnik - benzynowa jednostka benzynowa 1.8. Stwierdzono chyba, że 100-konny 1.4, który montowany jest w bazowej wersji hatchbacka, to motor posiadający zbyt mało "prestiżu" do limuzyny, a wysokoprężny 2.2 i-DTEC już dawno "zjadła" akcyza. W oczekiwaniu na debiut nowego diesla 1.6 i-DTEC, pozostał nam więc 142-konny 1.8 I-VTEC.

Duża pojemność, wielopunktowy wtrysk paliwa, zmienne fazy rozrządu - bez bezpośredniego wtrysku i turbosprężarki. Japończycy nie ulegają "downsizingowej" modzie i mamy do czynienia z klasycznym silnikiem, który wyróżnia się płynnym przyrostem mocy i bezawaryjnością (przynajmniej w kwestii doładowania). Charakteryzuje się także spokojną pracą i jest wyjątkowo cichy.

Miłośnicy motoryzacyjnych szlifierek...
...jaką bez wątpienia był poprzedni Civic Type-R, który "kręcił" się do 8000 obr./min., powieszą mnie pewnie na drzewku Bonsai za te słowa, ale silnik testowanej Hondy to naprawdę klasyczny "wysokoobrotowiec", który czerwone pole widzi dopiero/już (niepotrzebne skreślić) przy 6700 obrotach. W zasadzie do ok. 3000-4000 obr./min. nic się nie dzieje - to tak, jakby przy 50 km/h wbić szósty bieg w aucie z doładowaną jednostką. Niby auto przyspiesza, ale chcemy więcej! I-VTEC w Civicu odżywa powyżej 4000 obrotów. Wskazówka zaczyna pędzić szybciej po obrotomierzu, z układu wydechowego dochodzi donośniejszy pomruk (całkiem przyjemny dla ucha), a sedan zaczyna bardzo żwawo nabierać prędkości.

Nie jest to jednak "kop w plecy", niczym w jednostkach turbodoładowanych, ale ważący nieco ponad 1200 kg japoński sedan potrafi przyjemnie zaskoczyć. Przyspieszenie do 100 km/h, wynoszące równe 9 sekund, robi całkiem pozytywne wrażenie, podobnie jak prowadzenie auta. Niewielkiej średnicy kierownica świetnie leży w dłoniach, a układ kierowniczy daje wystarczająco dużo informacji o tym, co dzieje się z przednimi kołami. Duże pochwały należą się także za zawieszenie. Jest wyjątkowo przyjemne i sprężyste, a dzięki wielowahaczowej tylnej osi (w hatchbacku: belka skrętna) auto prowadzi się bezpiecznie z dużą przyjemnością.

Civic ma także...
...swoją drugą naturę. Po wciśnięciu zielonego przyciski "ECON", cała Honda opada. Nie tyle co na ziemię, co z emocji. Przepustnica, układ kierowniczy, nawet zegary (dotychczas niebieskie obwódki prędkościomierza zamieniają swoją barwę na zieloną) - wszystko przechodzi w tryb uśpienia. Nawet kierowca, który w transie obserwuje ekonomizer, każący zmieniać bieg na kolejny już przy 1500 obrotów. Z dynamicznego sedana, Honda Civic 4d przeistacza się w kościelnego krążownika dla starszego pana w kapeluszu. Byle do przodu...

Czyżby? Po wejściu w stan hipotermii, wyłączeniu klimatyzacji i radia, rozłożeniu żagla i baterii słonecznych postanowiłem spróbować swoich sił. Dotychczas komputer pokładowy w mieście pokazywał ok. 10 litrów, a w trasie ok. 7 litrów. W walce z żywiołem moim sprzymierzeńcem staje się skrzynia biegów. Może chodzi nieco "gumowo", ale wszystkie 6 przełożeń trafia szybko i pewnie na swoje miejsca. Co prawda brakuje mi zielonych koniczynek, którym komputer "domalowuje" kolejne listki, ale po nieco ponad 100 km osiągam swój rekord - nieco ponad 6,2 l/100 km. Da się? A jakże!

Jaka jest więc ta druga...
...siostra? Najpierw spójrzmy w cennik. Fakt, że hatchback w bazowej wersji jest tańszy, nie jest zaskoczeniem, zwłaszcza, że dysponuje jednostką 1.4 100 KM. Wyceniono go na 64 900 zł, podczas gdy bazowy sedan 1.8 S kosztuje 69 900 zł. Zaskakująco wychodzą jednak najbogatsze odmiany Executive z tymi samymi, 142-konnymi silnikami 1.8 I-VTEC - Civic 5d to wydatek 92 900 zł, ale 4d jest... tańszy aż o 13 tysięcy złotych! Czyżby okazja roku?

Nie do końca. Różnica bierze się z wyposażenia, a zatem Executive Executive'owi nierówny. W sedanie nie dostaniemy dwustrefowej klimatyzacji, skórzanej tapicerki, rozbudowanego audio z subwooferem (w opcji z nawigacją), biksenonowych reflektorów czy 17-calowych felg aluminiowych (są akcesoryjne, ale Civic 5d dysponuje jeszcze o cal większymi). Komu jednak to nie przeszkadza, na pokładzie swojej Hondy znajdzie m.in. 6 poduszek, automatyczną klimatyzację, pełną elektrykę szyb i lusterek, radio CD MP3, kamerę cofania, ksenonowe reflektory i 16-calowe alufelgi.

Ponadto w Hondzie obowiązuje teraz promocyjny cennik. Przy wyborze pierwszej opcji promocji (rabat 4100 zł + ubezpieczenie gratis) testową Hondę Civic 4d 1.8 V-TEC Executive kupimy nie za 79 900 zł, ale za 75 800 zł. Druga opcja (rabat 6500 zł + pakiet ubezpieczeń za 2400 zł) obniża tę cenę do kwoty 73 400 zł. Listy wyposażenia opcjonalnego praktycznie nie ma - można co najwyżej dokupić pakiet wyposażenia za 4000 zł, w skład którego wchodzi elektrycznie otwierane okno dachowe, system dostępu bezkluczykowego oraz bezprzewodowy interfejs Bluetooth.

Plusy:
+ oryginalna stylistyka
+ komfortowe wnętrze
+ dopracowany silnik i skrzynia biegów
+ udane zawieszenie
+ przyzwoita cena

Minusy:
- braki w wyposażeniu seryjnym i opcjonalnym
- tylko jeden silnik w ofercie
- zastosowane we wnętrzu materiały mogłyby być lepsze
- przeciętny bagażnik
- ma lepszą siostrę?

Podsumowanie:
Czy 4-drzwiowy Civic jest faktycznie tym szarym kopciuszkiem stojącym w ciemnym rogu salonu Hondy? Bynajmniej. To dopracowane i ciekawe auto, które znajdzie swoich klientów. Wpadnie im w oko przyzwoita cena, bardzo dobre wyposażenie, dopracowany silnik i przede wszystkim nienaganna prezencja. Poza tym to Honda - marka, do której nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać. Żeby tylko Ona trochę bardziej przekonała się do swojego kompaktowego sedana...