Jeep Grand Cherokee 5.7 V8 Overland

Wszyscy dobrze znamy powiedzenie, że lepsze jest wrogiem dobrego. W coraz szybciej kręcącym się i zabieganym świecie, nabiera ono szczególnego znaczenia, bo dotyczy każdej dziedziny życia - również motoryzacji. Widać to doskonale na przykładzie nowego Jeepa Grand Cherokee.

Nowy Grand ma teraz sztywniejsze aż o 146 proc., samonośne nadwozie typu UniFrame, a poza tym wyraźnie urósł. Jest dłuższy i szerszy od swojego poprzednika. Za sprawą charakterystycznej sylwetki, budzi powszechne zainteresowanie.

Warto dodać, że znacznie okazalej niż na zdjęciach prezentuje się w rzeczywistości. Na 20-calowych felgach i w czarnym lakierze wygląda zupełnie jak nieoznakowana lub cywilna wersja czegoś, z czym po prostu lepiej nie zadzierać.

Wrażenie to potęguje...
...bulgoczący pod maską, potężny silnik V8 o kryptonimie HEMI z - uwaga, uwaga - tylko dwoma zaworami na każdy cylinder. Agregat ten współpracuje z 5-biegowym, sekwencyjnym "automatem". Wbrew panującej ostatnio modzie, w trybie ręcznym nie wrzuca on wyższego biegu po dojściu do granicy obrotów. Wielka szkoda, że przełożeń nie można zmieniać łopatkami przy kierownicy, bo po prostu ich tam nie ma.

Pięć biegów w dzisiejszych czasach, w aucie tej klasy to na pierwszy rzut oka mało, ale na pomoc przychodzą inne parametry. Pojemność skokowa 5,7 litra, 352 KM mocy i 520 Nm maksymalnego momentu obrotowego gwarantują niezapomniane wrażenia, poparte dodatkowo nieprawdopodobnie wręcz wysoką kulturą pracy. Oprócz systemu zmiennych faz rozrządu zastosowano także układ tzw. zmiennej pojemności czynnej, który podczas niewielkiego obciążenia odcina dopływ paliwa do czterech cylindrów. Jak to działa w praktyce? Otóż cudów w żadnym wypadku spodziewać się nie należy.

Przy stałej prędkości...
...90 km/h gwarantowanej włączonym tempomatem, ten wielki Jeep zadowala się wprawdzie około 10 litrami benzyny na każde 100 przejechanych kilometrów, a więc zgodnie z przewidywaniami producenta. Tyle tylko, że trudno będzie podróżować po naszych drogach w taki właśnie sposób. Bardziej dynamiczna jazda, wyprzedzanie wolniej jadących pojazdów i kolumn wszędobylskich TIR-ów potrafi podnieść ten wynik o 5-6 litrów. Pomimo tego, blisko 100-litrowy zbiornik paliwa zapewnia całkiem przyzwoity zasięg.

Miasto natomiast to już inna "para kaloszy". To szczególny rewir rządzący się swoimi prawami. Jeżeli będzie rozległy, a do tego obfitujący w zakorkowane skrzyżowania i zatrzymujące nas co chwila sygnalizatory świetlne, to okaże się, że jazda najnowszym Grandem V8 w takich warunkach będzie kosztowała znacznie powyżej 1 zł za każdy przejechany kilometr. Trzeba podkreślić, że podczas trwania testu warunki drogowe nie zawszy były ekstremalne, ale i tak przez wyświetlacz komputera pokładowego, błyskawicznie reagujący na zmianę stylu jazdy, przewijała się cyklicznie jedna i ta sama liczba 26,1.

W ojczyźnie Jeepa taki wynik kwituje się bez zbędnych emocji jako average fuel economy, czyli "da się przeżyć", nawet jeżeli - bez urazy - zawodowo paramy się tylko wykładaniem chemii na półkach marketu Walmart. W kraju nad Wisłą przeżyć coś takiego będzie łatwo chyba tylko europosłom i prezesom wielkich korporacji, dlatego wersji HEMI nie wróżymy szczególnego powodzenia. Podejrzewamy nawet, że w pewnym momencie zostanie po prostu wycofana z oferty, a palmę pierwszeństwa w rankingach sprzedaży dzierżyć będzie jedynie słuszna, wysokoprężna odmiana 3.0 CRD. No cóż, takie czasy.

Ze sporym rozmachem...
...urządzono wnętrze. W porównaniu z poprzednikiem, doszło tu do swego rodzaju rewolucji. Teraz Jeep może mierzyć się z najlepszymi, bo twarde plastiki i nie do końca precyzyjne spasowanie poszczególnych elementów zniknęły bezpowrotnie. Co ciekawe, jedynie przednie wewnętrzne słupki kabiny wykończono jasnym materiałem, pozostałym zdecydowano się nadać czarną barwę.

Korzystne wrażenie sprawiają drewniane aplikacje (nawet jeżeli autentyczne, prawdziwe drewno znajduje się tylko na podgrzewanej, elektrycznie regulowanej kierownicy z nieprawdopodobnie wręcz grubym, ale całkiem poręcznym wieńcem) oraz skóra nie tylko na fotelach (podgrzewanych i wentylowanych), ale nawet na górnej części deski rozdzielczej (niestety, jasne szwy czasem irytująco odbijają się w przedniej szybie). Szkoda jedynie, że pozostawiono stary system multimedialny bez zmieniarki CD. Jest funkcjonalny i łatwy w obsłudze, ale oferowana przez niego jakość grafiki wyraźnie odbiega od rozwiązań konkurencji.

Nie ma problemów z ergonomią, chociaż niektórym przeszkadzać może znajdująca się po lewej stronie kolumny kierownicy (strona prawa jest zupełnie pusta) pojedyncza dźwignia obsługująca kierunkowskazy, reflektory główne i wycieraczki. Zupełnie jak w Mercedesie.

Grand Cherokee nigdy...
...nie należał do aut specjalnie obszernych wewnątrz, ale w tym przypadku nie może być mowy o ciasnocie - jest lepiej niż poprzednio. Z przodu wygodnie będą mogli zająć miejsce nawet dwumetrowi osobnicy, z tyłu zaś niewiele niżsi. Gdyby nie fakt, że kanapy nie można przesuwać wzdłużnie, a jedynie regulować kąt pochylenia jej oparcia, byłoby po prostu idealnie.

Do pełni szczęścia brakuje ponadto panelu klimatyzacji dedykowanego pasażerom zajmującym miejsce z tyłu. Poprowadzenie samych nawiewów to w aucie tej klasy zbyt mało, chociaż z drugiej strony docenić trzeba obecność przełącznika, pozwalającego skierować strumień powietrza na twarz lub nogi bez względu na sposób ustawienia parametrów klimatyzacji w przedniej części kabiny.

W porównaniu z poprzednikiem, przestrzeń bagażowa zwiększyła się o ponad 100 litrów, a dodatkowo wprowadzono mechanizm elektrycznego podnoszenia i zamykania klapy bagażnika. Co ciekawe, służący do tego celu przycisk umieszczono nie na jej krawędzi, a po wewnętrznej, lewej stronie kufra. To bardzo praktyczne rozwiązanie, dzięki któremu niskie osoby nie muszą sięgać wysoko. Dodatkowo, do dyspozycji jest niezależnie otwierana tylna szyba oraz przenośna latarka ukryta w bocznej ściance bagażnika.

Czas zająć miejsce...
...za kierownicą. Dzięki pełnej "elektryce" nie ma najmniejszych problemów z dobraniem idealnej pozycji za kierownicą, nawet jeżeli nie uświadczymy już regulacji pedałów gazu i hamulca. Uznano widocznie - nie bez racji, zresztą - że jest to tylko gadżet wprowadzający więcej zamieszania niż pożytku. Powstałe w ten sposób oszczędności producent mógłby jednak przeznaczyć na podświetlenie przycisków służących do ustawiania lusterek, bo bez niego czynność ta sprawia kłopot po zapadnięciu zmroku. Przydałyby się też tylne szyby z praktyczną, impulsową funkcją podnoszenia i opuszczania.

Po zdecydowanym wciśnięciu pedału gazu przód auta unosi się nieco do góry, niczym w starych, amerykańskich limuzynach (wyraźnie "nurkuje" także przy mocniejszym hamowaniu). Automatycznie - i z dość głośnym, metalicznym stukiem - blokują się zamki wszystkich drzwi, ale poza tym w kabinie panuje niczym niezmącona cisza, bez względu na rozwijaną prędkość. Co warte podkreślenia, bardzo skutecznie tłumiony jest hałas pochodzący od ogromnych kół, który do kabiny nie dociera nawet w trakcie szybkiej jazdy po szutrowych nawierzchniach.

Dzięki pneumatycznemu zawieszeniu Quadra-Lift, komfort resorowania ocenić trzeba wysoko. Układ jezdny zestrojono w sposób typowy dla dużych terenówek, czyli jazda po asfalcie owszem, ale w żadnym wypadku bez konieczności poświęcania możliwości terenowych. Grand nie jest oczywiście tak zwinny jak np. BMW X5, ale najważniejsze, że polecenia wydawane kierownicą wykonuje wystarczająco szybko i precyzyjnie. Na zwykłej drodze radzi sobie zaskakująco dobrze, prowadzenie go przypomina raczej jazdę miękko zawieszonym vanem niż typową terenówką. W okolicach 120 km/h zawieszenie przechodzi w tzw. tryb Aero, czyli obniża się o 15 mm ze standardowych 205 mm.

Ale...
...szkoda wykorzystywać ten samochód wyłącznie do jazdy w mieście. To właśnie w terenie do głosu dochodzi prawdziwy charakter Jeepa Grand Cherokee i - ponownie - pod tym względem jest lepiej niż u poprzednika. Przede wszystkim dlatego, że sprawdzony układ stałego przeniesienia napędu 4x4 Quadra-Trac II z reduktorem i elektroniczną blokadą tylnego mostu został wzbogacony o asystenta jazdy terenowej Selec-Terrain, służącego wsparciem kierowcom mniej zaprawionym w off-roadowych bojach. W zależności od wybranego trybu (automatyczny, sportowy, śnieg, kamienie, piasek/błoto), elektronika koordynuje pracę silnika, hamulców, zawieszenia oraz kontroli trakcji i stabilności.

Wszystko to nie wymaga od prowadzącego zbyt wiele. Reduktorem oraz elektronicznie sterowanymi blokadami mechanizmów różnicowych o zwiększonym tarciu zarządza elektronika i to właśnie ona umożliwia wydostanie się z tarapatów przy spełnieniu prostego warunku - wystarczy, aby tylko jedno koło miało odpowiednią przyczepność. Oczywiście w naprawdę trudnym terenie nie obejdzie się bez specjalnego ogumienia, ale nawet na tym seryjnym auto potrafi zadziwiająco dużo, zapewniając przy tym wysoki komfort. Za kierownicą tego samochodu trudno zmęczyć się nawet na wertepach.

Jak każdy Jeep...
...tak również i najnowszy Grand przeszedł serię testów Trail-Rated pod kątem pięciu kluczowych w terenie właściwości jezdnych: przeniesienia momentu napędowego, manewrowości, trakcji, prześwitu oraz pokonywania brodów. Maksymalne wartości kątów natarcia, zejścia i rampowego wynoszą odpowiednio 34, 27 i 22 st. Głębokość brodzenia to 50 cm, a maksymalny możliwy do uzyskania prześwit - 27 cm. Aby ułatwić wsiadanie lub też załadunek ciężkich przedmiotów, można obniżyć tę wartość do 16,5 cm.

To wszystko doprawdy imponujące parametry, można by sobie jedynie życzyć ogumienia o wyższym profilu oraz mniejszej konsekwencji w ułatwianiu życia kierowcy. Mowa o składanych elektrycznie lusterkach. Jeżeli wcześniej mieliśmy je złożone, to po ruszeniu z miejsca zostaną automatycznie rozłożone. Ale to, co dobre na asfalcie, nie zawsze sprawdza się w terenie. Jeżeli jedziemy wąską drogą usłaną drzewami z rozłożystymi gałęziami i zapragniemy złożyć lusterka, to owszem, możemy tak uczynić, ale... po przekroczeniu około 10 km/h samoczynnie znowu się rozłożą, narażając się na uszkodzenia ze strony wspomnianej roślinności.

W segmencie...
...pełnowymiarowych, luksusowych SUV-ów grają naprawdę najlepsi, a wymagania klientów są bardzo wysokie. Ale nowy Grand nie ma się czego bać. Jest świetnym i niesamowicie wszechstronnym autem, od swojego poprzednika lepszym dosłownie pod każdym względem.

Uwagę zwraca bardzo bogate wyposażenie, które dla klientów Jeepa było dotąd niedostępne. System bezkluczykowy, kamera cofania, wentylowane fotele z kontrastującymi lamówkami i aktywnymi zagłówkami, pneumatyczne zawieszenie, elektrycznie otwierana klapa bagażnika czy chociażby aktywne reflektory biksenonowe z automatycznym sterowaniem światłami drogowymi i lampami do jazdy dziennej. Co ciekawe, te ostatnie - zupełnie jak w Audi - wyłączają się po uruchomieniu kierunkowskazu i włączają ponownie, gdy przestajemy "migać".

W pełni wyposażone auto kosztuje mniej niż niemiecka czy japońska konkurencja. Dokupić trzeba jedynie lakier metalizowany (3500 zł) oraz ewentualnie pakiet rozrywkowy Video (4000 zł) składający się z tylnego ekranu LCD, konsoli sufitowej, pilota zdalnego sterowania i zestawu słuchawek bezprzewodowych.

Topowy Jeep nigdy jeszcze nie zbliżył się pod względem jakości tak blisko do europejskich rywali. Można zaryzykować stwierdzenie, że jest to jak do tej pory najlepszy produkt tej legendarnej, amerykańskiej marki, a do tego mający wreszcie szansę, aby na poważnie zaistnieć na europejskich listach sprzedaży. Mowa oczywiście o wersji z dieslem pod maską. Pozwólcie jednak, że opowiemy o niej innym razem...