KIA cee'd SW 1.6 CRDi Optimum

Radiowi speakerzy przestrzegają przed mrozem, a śnieg paraliżuje pogrążone we śnie ulice. W chłodnych zakamarkach śródmieścia czai się niepokój podsycany obecnością kogoś, kto ma czelność nie spać. W nocnym, zimowym teście KIA cee'd SW ze 115-konnym dieslem pod maską.

Blask reflektorów rzucających światło na śnieg zmieszany z błotem przerywa czerń nocy. Śliskie, zdradliwe ulice nie zachęcają do rekreacyjnych przejażdżek, a lodowate powietrze nieubłaganie wdziera się w nozdrza. W takich warunkach drogi pustoszeją w mgnieniu oka, a miejsce zwykłych samochodów zajmują taksówki gnające do przemarzniętych klientów. Nikt nie obserwuje ruchu miejskiego. Główne arterie stają się anonimowym miejscem wypełnionym tylko pustką. To dobry moment, by pod osłoną mrozu, niepostrzeżenie przemknąć przez wrota miasta i znaleźć się w samym centrum uwagi. Nocny atak na klasę kompakt przeprowadza KIA cee'd w wersji kombi (SW), napędzana 115-konnym dieslem o pojemności 1,6 l. Czy jest na tyle dobra, by pomieszać szyki swoim europejskim rywalom: Golfowi, Focusowi i spółce? Czy w ciemnym lakierze potrafi przebić się przez czerń nocy i zabłysnąć czymś, czego nie ma konkurencja? Sprawdźmy.

Patrz teraz!
Bladożółte światło miejskich latarni kreśli dziwne refleksy na czarnej karoserii cee'da SW. O stylistyce koreańskiego kompaktu powiedziano i napisano już chyba wszystko. Podobnie jak o etymologii dziwacznej nazwy "cee'd", co do której nawet sami przedstawiciele firmy KIA miewają czasem problemy z ustaleniem właściwej "wersji wydarzeń" (trzymajmy się wariantu, który wskazuje na powiązania liter "CE" z Centralną Europą, zaś całość nazwy ma przypominać zapożyczony z jęz. angielskiego wyraz "seed" - czyli "ziarno").

Jest ciemno i zimno, więc dłuższe wywody na temat wyglądu zewnętrznego koreańskiego kompaktu szybko ustąpią miejsca wrażeniom, które zapewni ciepłe, ogrzane wnętrze pojazdu. Dla porządku warto wspomnieć jednak o detalach, które zauważymy unosząc wzrok ponad chmurę pary wydobywającej się spod zmarzniętych ust. Nowe lampy, grill oraz kierunkowskazy umieszczone w lusterkach, to efekt przeprowadzonego w zeszłym roku faceliftingu przydającemu cee'dowi nieco zadziorności. Podczas implementacji przytoczonych zmian, designerom KII udało się uniknąć efektu "patrz teraz!", na który cierpi sporo modernizowanych obecnie aut. Świeże detale nie psują całości kompozycji, a inni producenci mogą pobierać u Koreańczyków nauki, jeśli chodzi o produkcję kierunkowskazów zintegrowanych z lusterkami. Nareszcie samochód, w którym włączony kierunek nie jest widoczny z wnętrza i nie rozprasza kierowcy miganiem! A skoro już mowa o wnętrzu...

Cee'd inside
Wszystko jak zwykle zaczyna się od kluczyka. Co prawda w mroźną noc chce się go oglądać jak najkrócej, ale to nieodłączny element samochodu, który pozostaje przy właścicielu nawet wtedy, gdy ten nie siedzi w aucie. Klucz-scyzoryk, który umożliwia wejście do cee'da ewidentnie naśladuje podobne, "volkswagenowskie" odpowiedniki. To optymistyczna zapowiedź. Stacyjka na kolumnie kierowniczej podświetlana jest czerwonym pierścieniem, dzięki czemu łatwiej znaleźć ją w nocy. Jeszcze tylko chwyt za klamkę znajdującą się na solidnie wykonanym, lecz pozbawionym choćby centymetra tapicerki boczku drzwi i zamykamy hermetyczny świat kabiny, oddzielając się od zimna i ciemności panujących na zewnątrz.

Kokpit sprawia wrażenie "mocno plastikowego", ale nie można zarzucić mu braku solidności czy słabej ergonomii. Schowek przed pasażerem jest wentylowany, zaś wygodny podłokietnik ma w środku sporą skrytkę. Wszystko jest tu na swoim miejscu, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że europejskie akcenty bez specjalnej finezji wymieszano z japońskimi wzorcami (nieco tandetne są dźwigienki do obsługi kierunkowskazów, które nie potrafią się zdecydować, czy działają impulsowo, czy też zwyczajnie). Przednie fotele mają wystarczające podparcie boczne, czego, niestety, nie można już powiedzieć o kanapie przeznaczonej dla drugiego rzędu podróżujących KIĄ. Te niedostatki rekompensowane są przez ilość miejsca, którego w cee'dzie nie powinno zabraknąć nikomu i... niczemu. Bagażnik ma bowiem pojemność 534 litrów. Przekręćmy zatem kluczyk.

Względna cisza...
Wcale nie chodzi tu o spokój panujący w centrum miasta po północy. Śródmieście tworzy wtedy nieruchomy obraz na chwilę jakby zamrożony w miejscu. Tę ciszę przerywa szum śniegu uderzającego o nadkola i dźwięk wydechu wygłuszony pokrywą lodu zalegającego na ulicach. W nocnej scenerii cee'd SW napędzany silnikiem 1.6 CRDi czai się z gracją właściwą dobrze dopracowanemu dieslowi. Silnik koreańskiego kompaktu, wyposażony w bezpośredni wtrysk typu common rail oraz turbosprężarkę o zmiennej geometrii łopatek turbiny, nie drażni zbyt natarczywą pracą. Na biegu jałowym jego dźwięk jest przyjemnie wytłumiony, zaś podczas pracy na wyższych obrotach motor także nie przejawia tendencji do natarczywego terkotu.

Czarny cee'd wtapia się w nocny miejski pejzaż, pomrukując w optymalnym dla siebie zakresie pracy obrotów (tj. pomiędzy 1900 a 2750 obr./min, czyli wtedy, gdy silnik osiąga swój maksymalny moment obrotowy: 255 Nm). 1.6 CRDi być może nie czyni z cee'da torpedy, ale na pewno wystarczy do zwykłej, codziennej jazdy, a i w trasie kierowca nie powinien czuć się zawalidrogą. Z racji trudnych warunków testu, spalanie na poziomie ponad 8 l na 100 km w cyklu miejskim może być po części usprawiedliwione (w cyklu pozamiejskim spada do ok. 6 l/100 km).

Miasto pogrążone we śnie udostępnia mi za darmo pełnię "drogowych uroków", łącznie z typowo polskim typem nawierzchni, na który nawet kierowcy rajdowi często nie są w stanie znaleźć odpowiedniego ustawienia zawieszenia. KIA filtruje nierówności drogi poprawnie, nie wykazując przy tym przesadnego "pływania". Niestety jednak, odbywa się to kosztem bardzo głośnej pracy podwozia. Szczególnie denerwujące bywają przejazdy przez krótkie, poprzeczne nierówności. Niepokojące odgłosy dobiegające z okolic zawieszenia nie licują z przyzwoitym wytłumieniem silnika. Do poprawki.

Zachwyty i wątpliwości
Przemierzając puste ulice pokryte cieniutką warstewką świeżego śniegu, wypróbowuję kolejne przełożenia 6-biegowej skrzyni współpracującej z koreańskim dieslem. Nie jest źle! Lewarek chodzi gładko i trafia dokładnie tam, gdzie tego chcemy. Dodając do tego sprzęgło, które potrafi wybaczyć kierowcy sporo nieostrożności uzyskamy całkiem przyjazne zestrojenie samochodu. Warto podkreślić, że nawet podczas nieumiejętnego ruszania z miejsca cee'd napędzany motorem CRDi nie ma tendencji do gaśnięcia. W przypadku nowoczesnych diesli wcale nie jest to taka oczywista sprawa... A tutaj, po prostu wsiadasz i jedziesz. I to rozumiem.

W poszukiwaniu czarnego, bardziej przyczepnego asfaltu kieruję się w stronę głównych arterii, które - w odróżnieniu od mniejszych ulic - zdają się być jako jedyne objęte programem odśnieżania. Niestety, wraz z przyczepnością pojawiającą się pod kołami narastają także wątpliwości co do układu kierowniczego cee'da. Pierwsze wrażenia mówią, że jest dobrze. Ale już kilkaset kilometrów dalej przeważa pewien niedosyt. Elektryczne wspomaganie w środkowym położeniu pozbawione jest precyzji pracy, zaś do wykonywania szybszych manewrów konieczne staje się pokonanie dziwnego, nieco większego oporu sztucznie narastającego w miarę obrotu kierownicą. Wszystko to na dłuższych prostych odbiera poczucie pewności, czasem skazując kierowcę na serię niepotrzebnych korekt. Niestety, na polu jakości układu kierowniczego cee'd musi uznać wyższość przynajmniej niektórych europejskich rywali.

Kupić, nie kupić?
Mroźna noc za kierownicą cee'da powoli dobiega końca. Krótki postój i dokładniejsze oględziny detali auta pozwalają zebrać myśli przy łyku gorącej herbaty na stacji benzynowej. Czy atak Koreańczyków się udał? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie wystarczy spojrzeć na ulice polskich miast. Cee'd to bardzo popularne auto, które między innymi dzięki nowym radiowozom polskiej policji zdążyło zadomowić się na dobre na naszych drogach.

Testowana wersja Optimum z dieslem 1.6 CRDi pod maską to wydatek rzędu minimum 68 900 zł. Co w tej cenie oferuje konkurencja? Nie licząc sezonowych turbo-promocji, przy których klient ma myśleć, że chwycił Boga za nogi, w granicach 70 000 zł można nabyć podstawową Skodę Octavię Classic ze 105-konnym TDI o pojemności 1,6 l. W zasięgu portfela jest też 115-konny Ford Focus 1.8 TDCi w wersji wyposażenia Trend. Obie ewentualności oznaczają jednak rezygnację z bogatego wyposażenia, które KIA serwuje nam w pakiecie Optimum (m.in. dwustrefowa klimatyzacja, komplet poduszek wraz z kurtynami oraz radio CD z MP3 i obsługą przy kierownicy). Wybór jest tak naprawdę kwestią odpowiedzi na pytanie o realną wyższość właściwości jezdnych konkurencji.

Każdy, kto jest w stanie przymknąć oko na drobne wady układu kierowniczego i dość głośną pracę zawieszenia może śmiało rozważać KIĘ podczas wyboru kompaktowego kombi. Jest przestronna, całkiem nieźle wykonana, a po faceliftingu jeszcze atrakcyjniejsza wizualnie. Dodatkowym bonusem będzie osławiona już 7-letnia gwarancja.

Z podręcznika użytkownika cee'da SW
Przyznać się! Kto z Was nigdy nie jechał w bagażniku? Czasem kilkakrotne upominanie aż kusi do zachowania zabronionego. A instrukcja przestrzega...
"Pasażerowie nie powinni nigdy podróżować w tylnej przestrzeni bagażowej, gdzie nie są zapewnione ograniczenia ruchu."
"Nikomu nie powinno zezwalać się na zajmowanie w jakimkolwiek czasie miejsca w przedziale bagażowym. Przedział bagażowy jest wyjątkowo niebezpiecznym miejscem w przypadku katastrofy."

Jakiej katastrofy? Tego już instrukcja nie doprecyzowuje... Bierze jednak pod uwagę, że ktoś może skusić się na przejażdżkę w luku bagażowym, bowiem nieco później odnajdziemy następujące wersy...
"Na wszelki wypadek należy mieć pełną świadomość z umiejscowienia dźwigni awaryjnego zwalniania tylnej pokrywy w pojeździe oraz sposobu jej otwierania, w przypadku nieumyślnego uwięzienia wewnątrz przedziału bagażowego."

Zachowaj stoicki spokój w każdej sytuacji:
"Jeśli silnik zgaśnie na skrzyżowaniu dróg lub na przejeździe kolejowym, należy ustawić dźwignię zmiany biegów w położeniu N (luzu), a następnie zepchnąć go w bezpieczne miejsce."
Jeśli chodzi o pociąg, to sprawa bywa nieco bardziej dramatyczna...

Dobre rady zawsze w cenie:
"Jeśli przy jeździe z dużą prędkością kierowca straci panowanie nad pojazdem, ryzyko dachowania znacznie wzrasta".

KIA radzi: co warto wypić?
"Płyn do spryskiwacza przedniej szyby panoramicznej jest trujący dla ludzi i zwierząt. Nie wolno go pić i należy unikać bezpośredniego kontaktu z tym płynem."