Lancia Delta 1.6 Multijet Platino

Koniec z legendą rajdów. Stara Lancia odchodzi do lamusa. Najnowsza Delta ma być przede wszystkim luksusowym kompaktem dla indywidualistów. Jesteś jednak w dużym błędzie, jeśli myślisz, że bohater tego testu to Fiat Bravo z barokowymi dodatkami stylistycznymi. Delta to coś znacznie więcej.

Delta HF Integrale to już przeszłość. Lancia tym modelem zakończyła swoją rajdową historię. Jeśli szukasz sportowych samochodów, zapoznaj się z ofertą Alfy Romeo, jeśli zaś chciałbyś kupić luksusowe auto, zaprasza Cię Lancia. Oto układ sił we włoskim koncernie. Sam Fiat ma być natomiast marką dla wszystkich pozostałych. Co prawda gdzieś po świecie krążą plotki o sportowych modelach Lancii, jednak bez wątpienia należy ją ustawić w szeregu marek premium.

Taka jest właśnie Lancia Delta - ekskluzywna, luksusowa, prestiżowa. Jeśli doszukujesz się sportowych akcentów sprzed lat, to daj sobie spokój, mimo że pod maską włoskiego kompaktu może znaleźć się nawet 200-konny silnik benzynowy czy 190-konny turbodiesel. Powołania tego samochodu nie zmienisz. Do testu dostałem więc Deltę z optymalnym, 120-konnym silnikiem wysokoprężnym w najbogatszej wersji wyposażeniowej Platino. Czy za 100 tysięcy złotych możemy po tym aucie oczekiwać czegoś więcej niż tylko "przerośniętego" Fiata Bravo z barokowymi dodatkami karoserii?

Piękno w ruchu
Czy aby dostrzec piękno dzieła, musimy być koneserami sztuki? Czy aby docenić utwór muzyczny, musimy być prawdziwymi melomanami? Nie. Dlatego też podejście do stylistyki Lancii Delty to kwestia dużego indywidualizmu. Przód auta ma w sobie dużo charakteru. Dynamicznie stylizowane reflektory z diodowymi światłami do jazdy dziennej, zdecydowane przetłoczenia maski i zderzaka mogą się po prostu podobać. Podobnie jak atrapa, która wyraźnie wskazuje nam, z jaką marką mamy do czynienia.

Opływowa linia dachu i duży rozstaw osi wynoszący 270 cm (dokładnie tyle, co w Cromie i 10 cm więcej niż w Bravo) powodują, że Delta wygląda z boku jak połączenie hatchbacka i minivana (wysokość prawie 150 cm). Najwięcej kontrowersji wzbudza tył Lancii. Tu klapa, będąca tak naprawdę tylną szybą, dość nietypowo styka się zarówno z dachem, jak i z linią bocznych okien powodując, że słupek C schodzi się do góry w szpic. Na uwypuklonych nadkolach kolejne szaleństwo Włochów - pionowe lampy wykonane w technologii LED.

Charakter Lancii Delty tworzą jednak wysmakowane szczegóły. To właśnie chromowane detale (atrapa, klamki, listwy okienne), nietypowe światła czy dwukolorowe malowanie B-colore z atrakcyjną kombinacją lakierów (w naszym wypadku Bordowy Tramonto) powodują, że Delta na pewno zwraca uwagę na ulicy. A czy wzbudza pozytywne, czy negatywne emocje, to już zupełnie indywidualna sprawa.

Luksus w klasie kompaktów
W tym miejscu warto przypomnieć, że Lancia Delta bazuje na Fiacie Bravo. Ze starszego brata pochodzi deska rozdzielcza, która przeszła delikatne modyfikacje - inna jest konsola środkowa, inne są zegary oraz kierownica. Jednak to żadna wada - cały projekt jest niezwykle udany, czytelny i funkcjonalny. Smaku dodaje napis "Delta" przed pasażerem oraz pokryta miękką skórą deska rozdzielcza.

Luksusowy klimat we wnętrzu Delty budują dwa elementy - jasna kolorystyka oraz skórzana tapicerka ("pakiet skórzany" tj. deska i fotele pokryte beżową skórą - 7500 zł). Niestety, po zajęciu miejsca na przednim fotelu dobre wrażenie delikatnie zanika. Z jednej strony fotel jest miękki i nie męczy w dłuższej trasie, z drugiej jednak kierowca nie ma w nim praktycznie żadnego podparcia bocznego. Na szczęście można bez problemu znaleźć optymalną pozycję za regulowaną w dwóch płaszczyznach kierownicą.

Także tylna kanapa to wyjątkowo wygodna i przestronna salonka. To tu widać te dodatkowe 10 cm dołożone na rozstawie osi. Dodatkowo tylny rząd posiada regulację wzdłużną kanapy oraz pochylenia oparcia - przy optymalnym ustawieniu naprawdę można tu założyć nogę na nogę. Co prawda oparcie możemy położyć dopiero po podsunięciu siedziska do przodu, ale do ideału brakuje niewiele. Czego na przykład? Otóż wyższym pasażerom w zajęciu komfortowej pozycji będzie przeszkadzać nisko poprowadzona linia dachu, która w testowej, najbogatszej wersji Platino dodatkowo została obniżona przez seryjny szklany dach.

Przesuwana kanapa wpływa pozytywnie na pojemność bagażnika. Przy komplecie pasażerów minimalnie mieści 380, a maksymalnie 465 litrów. Po złożeniu oparć powstaje niepraktyczny próg i pojemność kufra wzrasta do 1190 litrów. Próg załadunku jest niestety wysoko.

Za coś zganić, a za coś pochwalić
W każdym aucie można wytknąć kilka elementów, które mogą nam zepsuć motoryzacyjne życie. Denerwować mogą twarde, zupełnie nieprzemyślane zagłówki przywodzące na myśl... głowę manekina z testów zderzeniowych, kierunkowskazy, których dźwięku zupełnie nie słychać, zbyt nisko umieszczona dźwigienka tempomatu, brak regulacji wysokości pasów bezpieczeństwa czy trudno dostępne uchwyty składania tylnych oparć. Można mieć także zastrzeżenia do jakości zastosowanych materiałów. Nie wszystko jest idealnie spasowane, konsola środkowa trzeszczy, a napis "Delta" jest niechlujnie przyklejony.

Jest również wiele rzeczy, za które Lancię Deltę trzeba pochwalić. Wspomniana konsola ma bardzo efektownie podświetalne przyciski, zegary są przyjemne dla oka i czytelne, a wielofunkcyjna, skórzana kierownica o grubym wieńcu jest przyjemna w dotyku. Opcjonalny system Blue&Me Nav (dopłata: 3000 zł) połączony z nawigacją jest bardzo prosty w obsłudze - głosowo lub za pomocą komputera pokładowego. Bez zbędnych trudności i łatwe do rozgryzienia - takie jak powinno być. Plus za seryjne wejście USB.

Połowa stawki
120-konny turbodiesel skonstruowany w technologii Common Rail wydaje się być optymalną jednostką napędową. Moc wykrzesana z pojemności zaledwie 1,6-litra (jeszcze do niedawna musiałoby to być przynajmniej 2.0) to efekt downsizingu, a więc "maksimum z minimum". Ma przyjemny pomruk i jest wyjątkowo cichy na biegu jałowym - pochwała za wygłuszenie.

Tuż po wrzuceniu pierwszego biegu niemiła niespodzianka - za mało gazu, silnik zgasł. Druga próba poprawniejsza, ale Delta rusza z takim trudem, jakby wszystkie cztery opony ktoś przykleił do asfaltu. Dopiero powyżej 1500 obrotów silnik odżywa i z chęcią wkręca się na wyższe obroty. Ta dość niewygodna charakterystyka wymaga po prostu przyzwyczajenia i mocniejszego dociśnięcia gazu przed wrzuceniem "jedynki".

Później jest już tylko lepiej. Delta najlepiej przyspiesza w "połowie stawki" - na trzecim, czwartym i piątym biegu, nierzadko nawet na ostatnim, szóstym. Robi to delikatnie, ale ze stanowczością i co najważniejsze, bez zbędnej natarczywości podwyższonego hałasu. Przy komplecie pasażerów już nie idzie tak "gładko", ale nie oczekujmy od 120-konnego diesla osiągów, którymi mogą poszczycić się znacznie mocniejsze jednostki. Dla "niespełnionych" Lancia ma w swojej ofercie jeszcze dwa silniki wysokoprężne - 2-litrowy o mocy 165 KM oraz podwójnie doładowany 1.9 o mocy 190 KM.

Niestety, obydwa motory charakteryzują się nie tylko większą mocą i elastycznością, ale również wyższą konsumpcją oleju napędowego. Testowy 1.6 Multijet też nie okazał się co prawda mistrzem oszczędności, ale trzeba zaznaczyć jedno - był testowany w trudnych warunkach zarówno miejskich (jazda w godzinach szczytu, krótkie dystanse) jak i niezabudowanych (wyjątkowo ruchliwa "siódemka" z dynamicznym wyprzedzaniem). Wyniki? Ponad 9,5 litra w mieście i blisko 6,5 litra w trasie. Średnie zużycie z całego testu wyniosło 7,3 l/100 km.

Źródła (nie)przyjemności
Czy jazda Lancią Deltą sprawia frajdę? Na pojęcie "przyjemności z jazdy" składa się kilka czynników. Wcześniej wspomniany silnik jest świetny... powyżej 1500 obrotów. Skrzynia biegów? 6-biegowa. Precyzyjna, choć drogi prowadzenia lewarka są zbyt długie, a samą gałką miesza się jak w budyniu. Przydałoby się więcej sportu i sztywności. To samo zresztą tyczy się układu kierowniczego. Po co w ogóle jest ten przycisk "CITY"? Kierownicą kręci się tak lekko podczas parkingowych manewrów, że ani razu nie włączyłem miejskiego "wspomagacza".

Zawieszenie? Wyjątkowo miękkie i komfortowe, mimo zastosowania 17-calowych obręczy. Delta idealnie nadaje się na długie trasy, wówczas możemy poczuć, co to znaczy komfort według Lancii. Jeśli liczysz na szybkie zakręty pokonywane niegdyś w swojej HF Integrale, tutaj o tym zapomnij. Nuova Delta co prawda nie zaliczy w ekstremalnej sytuacji "dacha", ale wyraźnie nie lubi ostrych łuków. Nie lubi też dziurawych jezdni i torowisk. Bardziej przepada za spokojniejszą jazdą.

Delta grzechu warta
Lancia Delta nie jest luksusową odmianą Fiata Bravo. To, że oba włoskie kompakty mają wiele wspólnego (m.in. przedłużoną płytę podłogową, rozwiązania techniczne, deskę rozdzielczą), wcale nie znaczy, że Delta to tylko abstrakcyjna stylistycznie "nakładka" na Fiata. To auto ma zupełnie odmienny charakter, styl i jest skierowane jednak do innego odbiorcy. Fascynuje detalami, zachęca przestronnością i luksusem. Mnogość wyboru wersji wyposażenia oraz kolorów nadwozia i wnętrza powoduje, że klient może się naprawdę poczuć kimś wyjątkowym.

Jaka jest cena wyjątkowości? W wypadku testowego auta - Lancii Delta 1.6 Multijet Platino - wysoka. Mamy jednak do czynienia z najbogatszą odmianą włoskiego premium-kompaktu, więc lista wyposażenia seryjnego jest adekwatnie długa. W standardzie znajdziemy m.in. 7 poduszek powietrznych (czołowe, boczne, kurtynowe, kolanowa), układ stabilizacji Absolute Handling System, automatyczną klimatyzację dwustrefową, radio CD MP3 ze sterowaniem z kierownicy, tapicerkę wykończoną skórą i alcantarą, skórzaną kierownicę, dźwignię zmiany biegów oraz hamulca ręcznego, a nawet dwutonowy lakier B-colore czy panoramiczny dach Grand Luce.

To wszystko za 97 990 złotych, ewentualnie 94 990 złotych za benzynową wersję 1.4 Turbojet 150 KM. Oczywiście, listę wyposażenia można rozwinąć o dodatkowe opcje, takie jak np. w pełni skórzaną tapicerkę (7500 zł, razem z deską rozdzielczą), biksenonowe reflektory adaptacyjne (3000 zł) czy system nawigacji Blue&Me Nav (3000 zł).

Nasuwa się więc pytanie: czy Delta przez taką cenę nie przekracza wartością swojej klasy? Zwykłych kompaktów - owszem. Kompaktów klasy premium - już nie. Konkurencja jest jednak w tym segmencie groźna - Audi A3, BMW serii 1 i Mercedes klasy B. Lancia ma jednak jeden, niepowtarzalny atut - nietuzinkowy design, a to może być ważne przy wyborze nowego auta.