Mazda 2 FL 1.5 MZR Exclusive Plus A/T

Mały samochód i automatyczna skrzynia biegów. To bardzo rzadkie połączenie na naszych ulicach. A szkoda, bo takie rozwiązanie w miejskim środowisku powinno sprawdzać się najlepiej. Ale nie przesądzajmy faktów. W teście Mazda 2 po liftingu z benzynowym silnikiem 1.5 i 'automatem'.

"Dwójka" drugiej generacji (w Japonii Demio) pojawiła się w salonach sprzedaży w 2007 roku. Po 3 latach przyszedł czas na urozmaicenie oferty. Najmniejsza Mazda przeszła jesienią drobny retusz, który jednak przez niewielu został zauważony.

Samochód otrzymał nową "twarz" marki z przeprojektowaną osłoną chłodnicy i ze zmodyfikowanymi oprawami świateł przeciwmgielnych. Poza tym cała sylwetka pozostała bez zmian. Oferta wzbogaciła się jeszcze o nowe wzory felg aluminiowych ("nasz" egzemplarz posiada piętnastki) oraz dwa kolory nadwozia: czerwony Burgundy Red Mica oraz niebieski Aquantic Blue Mica, którym pokryta była karoseria testowanej Mazdy 2. O gustach się nie dyskutuje, ale pojazdu z całą pewnością nie można zaliczyć do brzydkich, a w dodatku znacząco wyróżnia się on od konkurencji. W niepamięć odeszły już czasy, kiedy Mazdy były bezpłciowymi środkami transportu.

Wsiadamy do środka
Tu również zmieniono kilka detali. Przed oczami kierowcy pojawiły się wskaźniki z czarnym tłem, białymi cyframi i srebrnymi pierścieniami, które wyglądają dużo lepiej niż poprzednio, ale ich mocne pomarańczowe podświetlenie męczy wzrok po zmierzchu. Panel środkowy polakierowano czernią na wysoki połysk i dodano nowe wzory obić foteli. Boczne nawiewy nie są już w całości srebrne, a posiadają tylko srebrną obwódkę, dzięki czemu nie odbijają się już tak mocno w bocznych szybach. Ponadto zmieniło się jeszcze wnętrze głównego schowka oraz, jak twierdzi producent, zastosowano bardziej wytrzymałe materiały w najczęściej dotykanych miejscach - wierzymy na słowo.

Wszystkie zmiany wewnątrz są jak najbardziej na plus. Można było poprawić jeszcze tylko centralny wyświetlacz, który przy dużym nasłonecznieniu jest mało czytelny. Deskę rozdzielczą wykonano z twardych, ale dobrze spasowanych plastików, dzięki czemu sprawia przyzwoite wrażenie. Jak to w autach japońskich, ergonomia stoi na wysokim poziomie. Radio możemy obsługiwać przyciskami na jednym z ramion kierownicy. Można tez podłączyć odtwarzacz MP3 za pomocą złącza AUX. Zapewne nie wszystkim przypadnie do gustu czarne i smutne wnętrze małej "Japonki", ale niestety nie ma możliwości zamówienia innego koloru tapicerki.

Pomiędzy przednimi fotelami nie znajdziemy podłokietnika, a dwie otwarte przegródki. Dobre rozwiązanie dla kobiet, które mogą tam położyć torebkę. Wygospodarowano dużo miejsc na napoje - jeden umieścimy w konsoli centralnej za dźwignią zmiany biegów, a dwie półlitrowe butelki w kieszeniach przednich drzwi. Bagażnik "dwójki" wystarczy na zakupy i wpisuje się w średnią w klasie, wynoszącą 250 litrów. Po złożeniu dzielonej asymetrycznie tylnej kanapy przestrzeń wzrasta do 787 litrów pojemności. Miejsca w kabinie również jest w sam raz. Cztery osoby mogą liczyć na całkiem komfortowe warunki podróżowania, a w odmianie pięciodrzwiowej nie mają problemu z zajmowaniem miejsca z tyłu.

Klasyka
Pod maską testowanej Mazdy 2 znalazła się najmocniejsza w gamie, 1,5-litrowa jednostka benzynowa, generująca 102 KM mocy i 133 Nm maksymalnego momentu. Nie są to wartości porażające, ale w parze z niską masą własną pojazdu (tylko 990 kg) powinny wystarczyć. Napęd przenoszony jest na przednie koła poprzez wspomniany już, 4-stopniowy "automat". Nie jest to żadna zautomatyzowana, bezstopniowa skrzynia biegów CVT czy nowoczesna, dwusprzęgłowa przekładnia DSG. Tutaj mamy do czynienia z klasyczną konstrukcją ze sprzęgłem hydrokinetycznym i nie ma wcale powodu do zmartwień. Przy spokojnej, miejskiej jeździe przekładnia naprawdę łagodnie i prawie niewyczuwalnie, choć z delikatnym opóźnieniem, zmienia poszczególne biegi. Od 0 do 100 km/h "dwójka" przyspiesza w czasie poniżej 12 s (sprawny kierowca z ręczną przekładnią osiągnie wynik o ponad jedną sekundę lepszy) i może się rozpędzić do 170 km/h.

Gorzej jest przy wyższych prędkościach, gdy "depniemy" w celu wyprzedzenia np. jakiejś ciężarówki (nie trzeba wcale opuszczać miasta, by taką spotkać). Wtedy skrzynia nerwowo "zbija" bieg na niższy, przez chwilę poza wyciem silnika nic się nie dzieje, po czym auto z szarpnięciem wyrywa do przodu. Niestety, komfort w postaci braku potrzeby własnoręcznej zmiany przełożeń trzeba opłacić wyższym spalaniem. Średnio na 100 przejechanych kilometrów z blisko 43-litrowego zbiornika ubywa ok. 7,5 litra benzyny. W mieście, czyli naturalnym środowisku tego auta, zużycie paliwa będzie znacznie przekraczać 8 litrów. Niestety, z oszczędniejszym, 95-konnym turbodieslem 1.6 MZ-CD "automat" nie występuje.

Z żyłką sportowca
Mazda 2 za sprawą bezpośredniego układu kierowniczego i całkiem sztywnego zawieszenia ucieszy te osoby, które lubią pewne i precyzyjne prowadzenie. Cierpi na tym jednak komfort, ale wszystkich zadowolić nie sposób. Układ zawieszenia składa się standardowo z kolumn MacPhersona z przodu i belki skrętnej z tyłu.

Gdy do tego wszystkiego dodamy kierownicę obszytą skórą rodem z roadstera MX-5 (jest bardzo wygodna i zapewnia pewny chwyt), aż chce się pojeździć dynamiczniej. Niestety, kolumna jest regulowana wyłącznie w jednej płaszczyźnie góra-dół. Nad przepisową jazdą może czuwać system ostrzegania przed przekroczeniem zaprogramowanej prędkości. Układ hamulcowy w postaci tarcz wentylowanych z przodu i bębnów z tyłu należycie spełnia swoją rolę w zatrzymywaniu lekkiego i zwinnego samochodu. O bezpieczeństwo dbają: ABS z EBD oraz system ESP, który w "dwójce" w tej konfiguracji jest w standardzie.

Exclusive?
Mazda 2 z "automatem" oferowana jest wyłącznie z najmocniejszym benzyniakiem oraz w wersji wyposażeniowej Exclusive Plus. Co ciekawe, wśród manualnej klimatyzacji, radia CD czy nawet podgrzewanych foteli, nie znalazły się elektryczne tylne szyby. Pomyślicie pewnie, że się czepiam. Przecież w aucie z klimatyzacją nie korzystamy z nich zbyt wiele, ale za cenę ponad 57 tysięcy można już wymagać takich szczegółów. Gdy zajrzymy do katalogu modelu, okazuje się, że topową odmianą jest wersja Sport z "manualem". Jak to japońscy producenci mają w zwyczaju, nie oferują oni wyposażenia opcjonalnego poza lakierem metalizowanym, który wymaga dopłaty 1800 zł.

Mazda 2...
...jest dobrym krokiem producenta z Hiroszimy, co zostało już wielokrotnie potwierdzone. Hatchback segmentu B został dobrze przyjęty przez rynek europejski, zdobył maksymalną notę pięciu gwiazdek w testach zderzeniowych organizacji Euro NCAP, a także otrzymał tytuł Światowego Samochodu Roku 2008. Samochód widnieje również na szczytach list bezawaryjności, na co istotny wpływ ma jego produkcja w Japonii.

Auto nie jest hitem sprzedaży w Polsce, ale pamiętajmy, że oficjalne przedstawicielstwo Mazdy rozpoczęło swoją działalność nad Wisłą dopiero w 2009 roku. Lepiej późno niż wcale! Najmniejsza Mazda po liftingu jest jeszcze bardziej dopracowana niż poprzedniczka, a z "automatem" i 1,5-litrowym silnikiem skutecznie, sprawnie i komfortowo przedziera się przez miejski gąszcz. Za wygodę trzeba jednak płacić... wyższym spalaniem oraz ceną.