Mitsubishi Colt 1.3 Invite

Mitsubishi Colt po liftingu próbuje zawalczyć o klienta w gęsto obstawionym przez konkurencję segmencie B. Wiadomo, że będzie miał ciężko, bo dzisiaj każdy z producentów stara się wystawiać do miasta swoich najlepszych graczy. Ale czy Japończyk z taką historią poddaje się łatwo?

Pierwsza generacja Mitsubishi Colta zadebiutowała w 1962 roku, a w Europie została oficjalnie zaprezentowana w 1978 roku na Geneva Motor Show. Do sprzedaży Colt trafił w grudniu tego samego roku, choć oczywiście w tamtych czasach nie był sprzedawany w Polsce.

Dziś, po wielu latach i przejściu przez kilka generacji modelu, stoi przede mną świeżutki, pięciodrzwiowy, czarny Colt z benzynowym silnikiem o pojemności 1,3 litra w wersji Invite. Mały "misiek" niedawno przeszedł face lifting i teraz jest ponoć jeszcze lepszy. Kiedyś Colty były słynne z niewygórowanej ceny, dobrej funkcjonalności i niebywałej niezawodności. Czy tak jest i dzisiaj?

Wygląd...
...to już tradycyjnie sprawa gustu, jednak nie można raczej powiedzieć, że to niewielkie Mitsubishi jest brzydkie. Przód wygląda zadziornie, wręcz sportowo, upodabniając Colta do większego brata - Lancera. Profil jest smukły i dosyć ciekawy, jednak stosunkowo wysokie nadwozie i nieproporcjonalnie małe kółka kiepsko się komponują. Tył natomiast jest niby "z metra cięty", a jednak jego prostota ma swój urok i mi akurat się podoba. Ot, całkiem zgrabne miejskie autko.

Cena
Testowane auto kosztuje obecnie 48 190 PLN plus 1 500 PLN dopłaty za kolor metaliczny lub perłowy. Za taką kwotę dostajemy małego "miśka" z zupełnie niezłym wyposażeniem, w skład którego wchodzą m.in.: 4 poduszki powietrzne, ABS z EBD i system wspomagania hamowania.

Jeśli chodzi o "podróżoumilacze", to mamy tu do dyspozycji m.in.: koło kierownicy pokryte skórą, chłodzony schowek po stronie pasażera, centralny zamek sterowany pilotem, przednie szyby elektryczne, tempomat, półautomatyczną klimatyzację, radio CD/MP3 z sześcioma głośnikami i gniazdem AUX oraz podgrzewane i elektrycznie sterowane lusterka. Jak na miejskiego zucha to bardzo dobry wynik.

Wnętrze...
...małego hatchbacka jest dosyć ponure. Oprócz kilku jasnych wstawek na kierownicy i konsoli środkowej, króluje w nim głównie czerń i marne, twarde plastiki. Jednak trzeba przyznać, że spasowanie poszczególnych elementów stoi na bardzo dobrym poziomie i wnętrze auta nie wydaje żadnych niepokojących odgłosów nawet przy jeździe po "kocich łbach". Dodatkowo, atutem czarnej tapicerki jest niewątpliwie łatwość utrzymania jej w czystości.

Środek auta zaskakuje przestronnością. Co prawda fotel kierowcy mógłby mieć nieco dłuższe siedzisko, a kierownica możliwość regulacji w obydwu osiach, ale w sumie nie ma co narzekać. Miejsca z przodu wystarczy nawet dla większych osób, a po nieco dłuższej podróży kręgosłup nie powinien dawać o sobie znać. Siedzenia nie są ani zbyt twarde, ani za bardzo miękkie, rzekłbym - w sam raz.

Podobnie z tyłu auta - dosyć komfortowo mogą podróżować dwie dorosłe osoby, nie waląc głowami w dach na wybojach ani nie przepychając się nawzajem łokciami na zakrętach. Niestety, problem może się pojawić, kiedy zechcemy zabrać ze sobą większą ilość wycieczkowego bagażu. 186 litrów pojemności bagażnika to naprawdę mało i trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby zapakować tam coś innego niż tylko scyzoryk i harcerski niezbędnik. Całe szczęście, że kanapa składa się na płasko, a wtedy przestrzeń bagażowa znacznie się powiększa. Niestety, to rozwiązanie ma dwie poważne wady. Po pierwsze, wszyscy mogą zobaczyć, co wieziesz na wycieczkę. Po drugie, dwaj twoi kumple... jadą na miejsce wypoczynku autobusem.

Gaz
Jazda Coltem w mieście może sprawić sporo frajdy. Benzynowa jednostka o pojemności 1,3 litra bardzo spontanicznie reaguje na dodanie "gazu" i chętnie pnie się na obrotowe wyżyny. Szkoda tylko, że jest wtedy nieco hałaśliwa, ale czując przyjemne przyspieszenie, jesteśmy jej to w stanie wybaczyć. Sprint od zera do "setki" zajmuje 11 sekund. To niezły wynik, tym bardziej że mamy wrażenie jeszcze większej dynamiki auta. 125 niutonometrów, dostępnych przy 4000 obr./min. to może niezbyt imponujący wynik na papierze, ale w rzeczywistości do ważącego niespełna tonę miejskiego autka w zupełności wystarczy.

Skrzynia biegów może nie jest wzorem precyzji, ale znam niejedną gorszą. Ta w Mitsubishi dostaje u mnie mocną "czwórkę", bo choć droga prowadzenia drążka jest nieco zbyt długa, to ani razu nie zdarzyło mi się pomylić przełożeń. Nawet podczas bardzo dynamicznej jazdy lewarek zawsze trafiał w odpowiednie miejsce. Do tego Colt jest bardzo zwrotny - promień skrętu wynosi 5,4 metra, co przydaje się bardzo przy manewrowaniu w ciasnych uliczkach pomiędzy gęsto zaparkowanymi samochodami.

Zawieszenie...
...Colta to próba kompromisu między sportem a komfortem, ze wskazaniem na to drugie. O ile przy szybszej jeździe z dwoma osobami na pokładzie auto zachowuje się sprężyście i pewnie, to przy czwórce pasażerów daje się wyraźnie odczuć nieco zbyt miękki tył auta. Przy niektórych nierównościach drogi wywołuje to efekt kołysania, a ostrzej przejechane zakręty dają o sobie znać nieprzyjemnymi przechyłami nadwozia. Jednak do normalnej, miejskiej i pozamiejskiej jazdy zawieszenie zestrojone jest poprawnie. Dodam, że zaskakująco komfortowo wybiera dziury i studzienki polskich dróg, dając poczucie jazdy większym i lepszym autem. Do uszu pasażerów nie dochodzą przy tym żadne niepokojące odgłosy, które mogłyby świadczyć o złej konstrukcji lub zużyciu któregoś z elementu.

Układ kierowniczy
Niewielkie Mitsubishi wyposażono oczywiście we wspomaganie układu kierowniczego. Pracuje ono nieźle, sprawdzając się głównie w miejskiej dżungli, gdzie jego siła okazuje się być dobrana w sam raz. Jednak przy większych prędkościach w trasie brakuje mu nieco czucia i samochód ma tendencję do niewielkiego myszkowania po drodze. Swoje trzy grosze dokładają na pewno wszechobecne koleiny i to, że auto wyposażono w ogumienie 195/50 R15. Jednak osadzone na "alufelgach" opony o takim profilu bardzo dobrze trzymają się asfaltu. Musimy też pamiętać, że prowadzimy w miarę lekkie (955 kg) auto, które posiada dosyć wysoką karoserię i chcąc nie chcąc, jest podatne na boczne podmuchy wiatru.

Spalanie
Producent deklaruje średnie spalanie na poziomie 6 litrów na 100 kilometrów, ale naprawdę trudno by było osiągnąć taki wynik. Przez 720 kilometrów testu auto spaliło średnio 7,5 l/100 km. Biorąc pod uwagę gabaryty i jednostkę napędową Colta, nie jest to powalający wynik. Powiem szczerze, że oczekiwałem lepszego rezultatu. Mimo tego, że większość testu została przeprowadzona w mieście przy dosyć dynamicznym stylu jazdy, to pół litra mniej na sto kilometrów poprawiło by mi humor.

Podsumowanie
Jak więc jest z tą ceną, funkcjonalnością i niezawodnością? Biorąc pod uwagę nasze średnie zarobki, kwota za testowane auto nie jest wcale mała. Pamiętajmy jednak, że dostajemy za nią japońskie, nowe auto segmentu B, bardzo przyzwoicie wyposażone, o spontanicznym, benzynowym sercu i zyskanej przez lata dobrej opinii. Do tego 3 lata gwarancji mechanicznej lub 100 000 km stanowią dodatkowy atut małego Colta. Ponadto jego nadwozie naprawdę może się podobać.

Funkcjonalność jest niestety ograniczona przez mały bagażnik, ale przestrzeni dla podróżujących, zarówno z przodu jak i z tyłu, nie brakuje. A niezawodność? Tej pozycji nie jesteśmy w stanie sprawdzić w tak krótkim czasie, ale odwieczna dobra opinia Colta i brak śladów eksploatacyjnego zużycia auta po testach innych redakcji dobrze świadczą o aucie.