Nissan X-Trail 2.0 dCi LE

Siedem lat temu nikt nie spodziewał się, że Nissan X-Trail odniesie tak spektakularny sukces. Sprzedaż przekroczyła najśmielsze oczekiwania zarządu japońskiego koncernu. Dziś po latach powraca odświeżona wersja X-Traila. Tylko z wyglądu niewiele się różni od swojego poprzednika.

W planach Nissana sprzedaż pierwszej generacji X-Traila w Europie miała wynosić około 23 tys. egzemplarzy rocznie. Nikt nie śmiał marzyć o 54 tysiącach. A jednak. Tyle średnio sprzedawano pierwszej generacji X-Traila. Te wyniki tak zaskoczyły zarząd Nissana, że miejscem rozpoczęcia sprzedaży nowego modelu stała się Europa. Nissan po wielkim kryzysie finansowym pod koniec lat 90-tych wraca do gry i udowadnia, że międzynarodowe mariaże koncernów mają sens. Bez Renault nowy X-Trail mógłby w ogóle nie ujrzeć światła dziennego.

Nissan X-Trail II debiutował na targach motoryzacyjnych w Genewie w 2007 roku. Pierwsza generacja tego samochodu korzystała z nieco zmodyfikowanej płyty podłogowej Almery. Teraz jest to wydłużona platforma typu C, używana m.in. w Qashqaiu. Auto przeszło szereg zmian w stosunku do poprzednika. Najważniejsze z nich to nowa, bogata oferta silnikowa i innowacyjny napęd 4x4, po raz pierwszy zastosowany w X-Trailu. Koncern stawia na crossovery, SUVy, pick-upy i terenówki, czyli auta o napędzie na wszystkie koła. W walce o klienta Nissan wystawia miejskiego Qashqaia, luksusowego Murano, terenowego Patrola, i praktyczną Navarę... W tym gąszczu aut 4x4 trudno ustalić tożsamość X-Traila - niby-terenówka czy może jednak SUV z ambicjami?

Pudełkowata klasyka
Wśród projektantów samochodów istnieje przekonanie, że SUV powinien mieć obłe, aerodynamiczne kształty. Najlepszym tego przykładem jest do bólu krągła Honda CR-V. Jedną z ostatnich twierdz "kanciaków" jest marka Jeep, ale ją zobowiązuje tradycja. Tak więc prostokątny Nissan X-Trail to klasyka w świecie mdłych, nijakich SUVów. Nie przeszkadza nawet fakt, że po obcięciu przedniej części auta uzyskalibyśmy niemal idealny prostopadłościan.

Niewprawne oko zapewne nie odróżniłoby nowego X-Traila od jego poprzednika. Badania rynku pokazały, że klienci nie chcą, by wygląd sztandarowego SUVa Nissana uległ głębokiej przemianie. Zmiany są kosmetyczne, od przednich i tylnych lamp przez klamki po nową paletę kolorów. Do pudełkowatej sylwetki żaden projektant się nie przyczepił. Tak więc X-Trail został ze swoim znakiem rozpoznawczym, prostą linią dachu. Z kolei na terenowy charaktery samochodu składają się krótkie zwisy z przodu i z tyłu, potężne nadkola, 17-calowe obręcze aluminiowe (dostępne w wersji SE i LE) i wielkie srebrne relingi dachowe ze zintegrowanymi światłami typu Safari. Jednak najważniejsza zmiana nie zaszła w wyglądzie tylko w gabarytach. Długość nowego X-Traila wynosi teraz 4630 mm (więcej o 175 mm), a szerokością sięga 1785 mm (20 mm więcej). Te liczby przełożyły się na przestronne wnętrze.

Wzór przestronnośc
W X-Trailu miejsca jest więcej niż wystarczająco. To między innymi możliwość swobodnego podróżowania w pięć dorosłych osób, pakowny bagażnik i ogromna liczba pomysłowych schowków sprawiają, że ludzie tak chętnie kupują SUVy. Ciekawym rozwiązaniem jest chociażby system "Super Bagaż" będący w istocie dodatkową pokrywą w bagażniku pełną szuflad i przegródek na najmniejsze rzeczy. Dzięki niemu nasze delikatne pakunki nie są narażone na zgniecenie przez ciężkie torby. Po złożeniu tylnego siedzenia powstaje płaska jak stół przestrzeń załadunkowa o długości ponad 1,7 m. Narty zmieszczą się bez problemu. W dziedzinie przestronności i funkcjonalności X-Trail jest wzorem godnym naśladowania.

Testowana wersja LE to high-end wyposażenia X-Traila, dlatego nawet wybredny gadżeciarz nie powinien narzekać na braki w wyposażeniu. Jest niemal wszystko oprócz dwustrefowej automatycznej klimatyzacji. Największe wrażenie robi w pełni otwierany (!), panoramiczny dach o powierzchni niemal 0,6 m2 i długości 80 cm. Na lato jak znalazł. Podczas wakacyjnej podróży najbardziej irytuje fatalnej jakości fabryczny sprzęt audio. Teoretycznie w wersji LE mamy do dyspozycji "aż" 6 głośników i zmieniarkę CD. Strach pomyśleć jak grają 4 głośniki w podstawowej wersji XE. Choćbyś spędził cały dzień przy ustawieniach audio i tak ten sprzęt nie zagra lepiej niż stare, poczciwe radio Union 55.

Czarna skórzana tapicerka i ciemne plastiki działają depresyjnie. Ponure wnętrze nieco rozjaśnia wykończona tytanem konsola środkowa i gustowne czerwone podświetlenie. Wnętrze zostało zaprojektowane z myślą o ergonomii, kierowca wszystkie niezbędne przełączniki ma w zasięgu ręki. Na szczęście zrezygnowano z centralnie umieszczonych zegarów - teraz mamy je przed oczami. Łatwość obsługi wszystkich elementów sprawia, że praktycznie nie musimy sięgać po instrukcję.

Nic jednak nie bawi bardziej, niż katalogowy opis fabrycznej nawigacji. "Bądź spokojny o kierunek jazdy: Zaawansowany system nawigacyjny X-Trail-a obejmuje 28 krajów Europy". Co z tego, że obejmuje, jak nie widzi takich miast jak Łomża czy Mława, a spis warszawskich ulic ogranicza się do Marszałkowskiej i al. Jerozolimskich? Przyznaję, że ani razu nie byłem spokojny o kierunek jazdy licząc na fabryczny GPS.

Francuskie serce
W początkowym okresie istnienia pierwszej generacji X-Traila samochody wyposażone w silniki wysokoprężne stanowiły zaledwie około 30% całkowitej sprzedaży. Dzisiaj tylko co czwarty nowy X-Trail ma pod maską silnik benzynowy. Diesle w SUVach z dnia na dzień stają się coraz bardziej popularne. Dzieje się tak dzięki umiarkowanemu zużyciu paliwa, potężnemu momentowi obrotowemu i stosunkowo niezłym osiągom.

Testowany egzemplarz napędza wysokoprężna jednostka znana z samochodów Renault, 2.0 dCi wyposażona w nowoczesny wtrysk Common Rail. Moc 173 KM pozwala rozpędzić do 100 km/h ważące 1,7 tony auto w 10 sekund. Spalanie w teście nie przekroczyło średnio 8 l/100 km. To między innymi zasługa świetnej 6-biegowej manualnej skrzyni biegów. Dla fanów automatów Nissan przygotował bezstopniową automatyczną skrzynię CVT dostępną z silnikiem benzynowym 2,5 l (169 KM) i automatyczną przekładnię 6-biegową, która znajdziemy w słabszym dieslu 2.0 dCi (150 KM). Trzeba przyznać, że X-Trail pozytywnie wyróżnia się na tle konkurencji. Skrzynia automatyczna w SUVach z 2-litrowym dieslem to cały czas rzadkość.

Inteligentne 4x4
Nissan X-Trail to pierwszy samochód na świecie wyposażony w system ALL MODE 4x4-i, który jak zapewnia producent jest "najbardziej wyszukanym systemem 4x4". Pod tym hasłem kryje się inteligentny napęd na wszystkie koła zintegrowany z systemami ESP, TCS (kontrola trakcji), ABS oraz EBD (elektroniczny rozdział siły hamowania). Umożliwia on pracę w trzech trybach - 2WD, Lock i Auto. Na uwagę zasługuje tryb Auto, który analizuje właściwości drogi podczas jazdy i rozdziela moc od 100% napędu na przód, do 50% na przód i tył. Moment obrotowy jest rozdzielany w zależności od aktualnej przyczepności.

Podczas narciarskich wypraw na pewno docenimy układ wspomagający ruszanie pod górę (USS) i system wspomagający jazdę w dół (DDS), który pilnuje, by prędkość zjazdu nie przekroczyła 7 km/h. Wszystkie te systemy faktycznie sprawiają, że nawet podczas dużego deszczu lub śniegu X-Trail radzi sobie znakomicie. Jednak tylko do czasu kiedy nie zjedziesz z drogi asfaltowej. Bezdroża w słowniku SUVów oznaczają co najwyżej dziurawą polną drogę. Zapuszczając się dalej lepiej mieć w pogotowiu Patrola z wyciągarką. Na nic się zdadzą inteligentne, innowacyjne systemy 4x4 w terenie. Bez blokad mostów, reduktora i odpowiedniego ogumienia ani rusz.

Głos rozsądku
Nissan X-Trail to SUV, któremu ciężko zarzucić istotne braki. Dobrze wyposażony, przestronny, z niezłym napędem 4x4 jest jednym z faworytów w swojej klasie. Przekonuje potencjalnych klientów rozsądnie skalkulowaną ceną i świetnymi jednostkami wysokoprężnymi. Cena wersji podstawowej X-Traila z dwulitrowym silnikiem benzynowym zaczyna się od 94 950 złotych, w ramach tej kwoty dostaniemy m.in. 6 poduszek powietrznych, automatyczną klimatyzację i radio CD z 4 głośnikami. Warto pamiętać, że uzbrajając X-Traila we wszystkie możliwe dodatki takie jak panoramiczny dach czy system nawigacji możemy wydać na niego ponad 140 tys. złotych. Jednak to nie cena jest najważniejszym atutem X-Traila, lecz japoński rodowód, bo ten w naszej świadomości jest wciąż synonimem niezawodności. Nie dziwi więc, że na polskich drogach jeździ coraz więcej Nissanów.

Serdeczne podziękowania dla Michała Karpińskiego za pomoc w zrealizowaniu sesji zdjęciowej.