Renault Laguna 2.0 dCi Dynamique

"Do trzech razy sztuka" - mówi znane przysłowie. Dwie poprzednie generacje Laguny, choć często spotykane na ulicach wszystkich europejskich miast i miasteczek, nie były pozbawione wad. Trzecia odsłona ma szansę zatrzeć to niekorzystne wrażenie.

Sylwetka nowego Renault prezentuje się mniej ekstrawagancko niż inne auta tej marki. Jest jednak spójna i chociaż charakterystyczna dla nadwozia typu liftback linia pozostała nie zmieniona, to dzięki przemyślanym zabiegom stylistycznym samochód prezentuje się atrakcyjniej od poprzednika. Wyróżnikiem przedniej części Laguny są zachodzące na błotniki reflektory i szeroki wlot powietrza w zderzaku. Łatwo dostrzec też duże logo francuskiego koncernu. Z tyłu z kolei dominują wysoko umieszczone lampy z diodami, które w ciemnościach tworzą łukowate "bumerangi".

Dużo miejsca dla każdego
Wsiadając do środka nietrudno zauważyć, że klamki drzwi przednich umieszczono nieco niżej niż tylnych. Po zajęciu miejsc wewnątrz - wrażenia jak najbardziej pozytywne, przede wszystkim za sprawą przestronności. Należące do wyposażenia standardowego wersji Dynamique, świetnie wyprofilowane fotele częściowo wykończone skórą odznaczają się bardzo dobrym trzymaniem bocznym, a oparcie fotela kierowcy dysponuje ponadto regulacją podparcia odcinka lędźwiowego. Szkoda, że osoby podróżujące z tyłu nie mają możliwości wsunięcia stóp pod przednie fotele, gdy ich siedzisko jest maksymalnie opuszczone. Jazda w takiej pozycji może być na dłuższej trasie męcząca.

Pojemność przestrzeni bagażowej to rozsądne 450 l (a więc o 20 l więcej niż w poprzedniku), jednak zapomniano o umieszczeniu najmniejszego choćby uchwytu, pomagającego unieść do góry pokaźnych rozmiarów klapę. Trzeba chwytać bezpośrednio za metal, a wówczas pobrudzenie rąk - gwarantowane.

Spokój i harmonia
Z rozmysłem zaprojektowane wnętrze trafnie wpisuje się w charakter Laguny. Cała górna część kokpitu jest miękka, a przyciski pokryte przyjemną w dotyku warstwą. Materiały tapicerskie, tworzywa i generalnie jakość wykończenia należy ocenić bardzo wysoko. Korzystne wrażenie sprawia spasowanie wszystkich elementów, rozmieszczenie przełączników, a nawet sposób, w jaki są podświetlane i wygaszane. Kierujący nie będzie miał żadnych problemów z sięganiem do poszczególnych instrumentów, chociaż przyciski radia i odtwarzacza CD są wciąż za małe. Ich rozmieszczenia lepiej nauczyć się przed rozpoczęciem jazdy, gdyż w innym przypadku próby regulacji mogą dosyć mocno pochłonąć uwagę. Na szczęście do dyspozycji jest świetny sterownik audio, który nie obraca się wraz z kołem kierownicy, dzięki czemu jest zawsze pod ręką.

Tego samego nie można już powiedzieć o trudno dostępnym (zupełnie jak w poprzednim modelu) włączniku seryjnego tempomatu i ogranicznika prędkości. Zamiast przy (lub na) kierownicy umieszczono go na tunelu środkowym, tuż przy przycisku elektromechanicznego, automatycznego hamulca postojowego. Trudno o gorsze rozwiązanie, wymagające od kierującego odwrócenia wzroku od sytuacji na drodze i skierowania go w dół, w okolice podłokietnika. Nie ma oczywiście tradycyjnego gniazda zapłonu. Silnik jest włączany (i wyłączany) przyciskiem, przy czym karta Hands Free drugiej generacji nie musi już znajdować się w szczelinie na konsoli środkowej - można ją mieć przy sobie, choćby w kieszeni marynarki. To bardzo wygodne rozwiązanie, które łatwo docenić.

Przyjazny klimat
Osobliwością Laguny jest sposób pracy dwustrefowej automatycznej klimatyzacji. W trybie soft strumień powietrza wytwarzany przez dmuchawy nawiewów jest delikatny i subtelny. Pasażerowie nie odczuwają "przeciągów", maleje więc ryzyko przeziębień i różnego rodzaju infekcji górnych dróg oddechowych. Z kolei wybranie trybu fast ma na celu możliwie najszybsze osiągnięcie żądanej temperatury we wnętrzu auta i niemal zawsze skutkuje wprowadzeniem dmuchawy na wysokie obroty.

Brakuje niestety praktycznego przełącznika Mono/Dual, pozwalającego na szybkie ustawienie identycznej temperatury zarówno dla kierowcy, jak i siedzącego obok pasażera. Szkoda, że to udogodnienie nie jest w ogóle stosowane w autach Renault. W zamian włączenie ogrzewania tylnej szyby skutkuje równoczesnym uruchomieniem nawiewu na przednią - sterownik wychodzi bowiem z założenia (całkiem słusznie zresztą), że jest to niezbędne do zapewnienia prawidłowej widoczności. Nie trzeba też pamiętać o wyłączaniu świateł mijania, które gasną po wyłączeniu zapłonu oraz otwarciu drzwi kierowcy.

Sztuka kompromisu
Jedną z najbardziej wyróżniających się cech nowego Renault klasy średniej jest układ jezdny. Jego konstrukcja nie jest bynajmniej skomplikowana i stanowi swego rodzaju ewenement, bo - za wyjątkiem Nissana Primery - belki skrętnej z tyłu nie znajdziemy już u żadnego z bezpośrednich konkurentów. Tymczasem okazuje się, że nie jest wcale tak źle. Owszem, w ekstremalnych sytuacjach, na szybko pokonywanych ciasnych łukach z poprzecznymi nierównościami, tył auta potrafi się lekko przesunąć, ale podczas zwykłej, codziennej eksploatacji jest zaskakująco dobrze.

Inaczej niż w modelu poprzedniej generacji, zawieszenie jest znacznie bardziej sprężyste i przewidywalne, równocześnie za wszelką cenę próbuje zamaskować przed pasażerami niedoskonałości nawierzchni. W większości przypadków udaje mu się to znakomicie - nawet mimo zastosowania w testowanym egzemplarzu 18-calowych felg. Wydaje się więc, że prosty, ale dobrze dostrojony układ jezdny wciąż może być alternatywą dla znacznie droższych rozwiązań wielowahaczowych.

Na tym nie koniec. Tak precyzyjnie i bezpośrednio działającego układu kierowniczego nie miała do tej pory żadna Laguna. Auto posłusznie utrzymuje zadany tor jazdy nie tylko przy wysokich prędkościach, ale również przy próbach gwałtownego ominięcia przeszkody. Podkreślić trzeba przy tym wyraźnie, że bardzo skuteczne hamulce to istotny plus tego samochodu. W sumie, właściwości jezdne nowej Laguny stawiają ją na wysokiej pozycji.

Dostatek mocy
Najmocniejszy, 150-konny wariant dwulitrowego diesla oferowanego do napędu odmiany Dynamique został wyposażony w rozwiązanie będące standardem współczesnych czasów, a mianowicie wtrysk bezpośredni. Wibracje generowane przez zespół napędowy zostały doskonale wytłumione, nie usłyszymy też charakterystycznego klekotu dochodzącego spod maski. Dobre wygłuszenie wnętrza owocuje spokojem w kabinie. Nie przedzierają się do niej ani hałasy powietrza opływającego nadwozie, ani szum toczenia opon, ani żadne irytujące odgłosy mechaniczne. Deklarowane przez producenta zużycie paliwa w mieście (7.8 l/100 km) jest jak najbardziej osiągalne. W praktyce oscyluje wokół 7.5 l/100 km. To jak najbardziej zadowalający wynik.

Producent obiecuje kilka procent oszczędności paliwa osobom stosującym się do rad wskaźnika sugerującego potrzebę zmiany biegu na wyższy. To w pewnym sensie gadżet o ograniczonej przydatności, który na dobrą sprawę mogłaby zastąpić prosta zasada: "gdy tylko obroty silnika przekroczą dwa tysiące, wrzuć wyższy bieg". Właśnie przy 2000 obr/min dwulitrowy turbodiesel osiąga maksymalny moment obrotowy o niebagatelnej wartości 340 Nm. Pozwala on energicznie nabierać prędkości tak podczas przyspieszania ze startu zatrzymanego, jak i w czasie rozpędzania samochodu na poszczególnych sześciu biegach. Skrzynia działa z ledwo wyczuwalnym, przyjemnym oporem, ale drogi prowadzenia drążka są długie. Wielbiciele jazdy bez pedału sprzęgła będą musieli wybrać inny wariant Laguny, gdyż łączenie "automatu" z linią wyposażenia Dynamique nie jest aktualnie możliwe.

Do wyboru, do koloru
Renault Laguna 2.0 dCi w wersji Dynamique to wydatek 99 500 zł. Za tą sumę otrzymujemy komplet poduszek powietrznych, pełną kontrolę trakcji, skórzaną kierownicę, centralny zamek, 8-głośnikowy system audio, tempomat wraz z ogranicznikiem prędkości, częściowo skórzaną tapicerkę, przyciemniane szyby, 17-calowe alufelgi oraz półautomatyczną klimatyzację. Cena testowanego egzemplarza jest wyższa o 12 200 zł za sprawą dodatków - m.in. bocznych poduszek powietrznych dla pasażerów podróżujących z tyłu (1000 zł), automatycznego hamulca postojowego (1000 zł), 18-calowych obręczy kół ze stopu metali lekkich (2800 zł), systemu kontroli ciśnienia w oponach (1000 zł), karty Hands Free drugiej generacji (1000 zł), żaluzji przeciwsłonecznych na tylnych bocznych szybach oraz z tyłu (800 zł), a także dwustrefowej automatycznej klimatyzacji (1500 zł). Lista opcji jest długa i pozwala nabywcy dopasować auto do swoich potrzeb.

Pewniak?
O szeroko pojętą niezawodność produktu postanowił zadbać osobiście szef Renault - Carlos Ghosn, który kilka lat temu wyprowadził z kłopotów japońskiego Nissana. Jedną z wielu zmian było wówczas wprowadzenie surowych norm kontroli jakości. Podobny system wykorzystują obecnie Francuzi, a Laguna trzeciej generacji wydaje się być namacalnym dowodem jego skuteczności. Nigdy jeszcze żadne Renault klasy średniej nie było autem tak solidnie wykonanym, dopracowanym i komfortowym. Nigdy też nie mogło poszczycić się aż 3-letnim okresem gwarancyjnym ograniczonym przebiegiem 150 000 km. Z takim orężem nareszcie może rywalizować z najlepszymi. No cóż - do trzech razy sztuka...