SEAT Ibiza SC 1.6 Style DSG

Wciąż zauważalne echa kryzysu ekonomicznego powodują, że rośnie popularność niewielkich i ekonomicznych aut, a spada większych i paliwożernych. Tych ostatnich hiszpański SEAT nie ma w swojej ofercie, co w pewnym sensie wychodzi mu na dobre. Przedstawicielem pierwszej grupy jest natomiast Ibiza.

Ten samochód to niekwestionowany rynkowy przebój. Tak naprawdę, jego produkcję rozpoczęto w połowie lat 80., bazując na podzespołach Fiata Ritmo. Kolejne trzy generacje modelu powstały już przy współpracy z nowym właścicielem SEAT-a, czyli niemieckim Volkswagenem. Wykorzystano wiele elementów wspólnych nie tylko z VW Polo, ale także Skodą Fabią. Silniki, układy jezdne, skrzynie biegów - to typowe zagranie Niemców. Wspólna z Polo jest także płyta podłogowa.

Kto pamięta...
...poprzednią generację Ibizy, z pewnością uśmiechnie się w duchu na widok nowej odsłony. Luc Donckerwolke, który zastąpił Waltera de'Silvę na stanowisku głównego projektanta, spisał się na przysłowiowy medal. W rezultacie, Ibiza jest obecnie jednym z najatrakcyjniej prezentujących się małych aut na rynku.

Urody nie sposób odmówić także testowanej, trzydrzwiowej wersji nadwoziowej SportCoupe, oznaczonej jako SC. Można kupić ją od połowy tego roku. Wszyscy wiemy, że wygląd jest w dużej mierze sprawą kluczową dla powodzenia nowego modelu, ale znaczenie mają również inne walory.

Jakie?
Otóż takie, dzięki którym auto będzie praktyczne na co dzień, a siłą rzeczy, trzydrzwiowy hatchback takim być nie może. Pasażerowie tylnych siedzeń mają utrudnione zajmowanie miejsca we wnętrzu, a kierowca i podróżny siedzący na przednich fotelach - z powodu długich drzwi - kłopot z wysiadaniem na zatłoczonym parkingu. Każdorazowe sięganie po pasy bezpieczeństwa wiąże się też z pewnego rodzaju "gimnastyką".

Na szczęście fotele mają pamięć ustawienia (po odchyleniu ich oparcia i przesunięciu do przodu powracają do wcześniejszej pozycji). Warunki panujące na kanapie nie zachęcają do dłuższych podróży - osoby siedzące z tyłu praktycznie nie mają miejsca na nogi - chyba że mowa o małych dzieciach. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, z jakiego rodzaju pojazdem mamy tutaj do czynienia. To zdecydowanie nie jest auto rodzinne.

Czasem jednak...
...trzeba przewieźć coś większego. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak skorzystać z bagażnika. Jak we wszystkich współczesnych SEAT-ach, dostęp do niego możliwy jest po pociągnięciu uchwytu w formie emblematu firmy. To bardzo estetyczne rozwiązanie, chociaż po jakimś czasie prezentujące swoją drugą naturę. Ruchome logo często się zaciera i wystaje poza obrys klapy. Praktyka pokazuje, że jeżeli w porę nie zajmiemy się tą przypadłością, to czeka nas dużo poważniejsza usterka w postaci całkowitego zablokowania pokrywy.

Sam bagażnik natomiast jest całkiem ustawny i ma pojemność 284 l. To wynik o 8 l mniej korzystny niż w przypadku klasycznej Ibizy, ale wciąż mieszczący się w normie. Rywale, w postaci np. Fiata Punto Evo czy Peugeota 207, dysponują wartościami 275 l i 270 l. Niewiele mniej, ale jednak. Tak naprawdę przeszkadzać może jedynie wysoki próg załadunku. Składana i dzielona kanapa nie wymaga dopłaty, ale nie utworzy płaskiej powierzchni z podłogą bagażnika.

SEAT kojarzy się...
...ze sportem, ale w przypadku tego konkretnego auta możemy przeżyć całkiem miłe rozczarowanie. Cicho pracujące zawieszenie jest zestrojone bardzo harmonijnie i udanie godzi przysłowiowy ogień z wodą, zapewniając jak najbardziej zadowalający komfort resorowania przy dobrych własnościach jezdnych. Zjawisko podsterowności jest niewielkie, a ze względu na niewielki rozstaw osi, nieco bardziej odczuwalne są jedynie gwałtowne, poprzeczne uskoki i wyrwy w nawierzchni. Całość zagwarantuje bardzo dobrą trakcję.

Układ kierowniczy przekazuje prowadzącemu wystarczającą porcję niezbędnych informacji i nie pracuje zbyt lekko. Do gustu przypaść może niska pozycja za małą, świetnie leżącą w dłoniach i dwupłaszczyznowo regulowaną kierownicą oraz wygodne, dobrze wyprofilowane fotele (za dopłatą 890 zł - podgrzewane) z regulowanym, centralnym podłokietnikiem. Prawie jak w nowym Polo, ale SEAT ma ambicje, aby pójść krok dalej...

Ta hiszpańska firma należy bowiem do Audi Brand Group. Fakt ten pociąga za sobą określone konsekwencje, przynajmniej w teorii. Chodzi oczywiście o jakość wykonania. W praktyce, nie jest to oczywiście poziom Audi. W tej klasie aut po prostu trudno oczekiwać wyjątkowo wykwintnych materiałów, ale te, których użyto do wykończenia wnętrza, robią dobre wrażenie. Szczególnie korzystnie prezentuje się górna część dwubarwnej deski rozdzielczej. Fragmenty wykonane z twardszego tworzywa nie ulegają zarysowaniom, co nie jest wcale regułą. Do jakości montażu poszczególnych elementów również nie można mieć zastrzeżeń.

A do czego, w takim razie, można?
Z pewnością do niezbyt fortunnego rozmieszczenia części przycisków (włącznik świateł awaryjnych, centralny zamek, podgrzewanie foteli). Pomysł zgrupowania ich na jednym panelu jest jak najbardziej dobry, ale umieszczenie przed lewarkiem skrzyni biegów, niezupełnie. Po prostu trudno do nich dosięgnąć.

Skomplikowana wydaje się ponadto obsługa radioodtwarzacza. Na jego panelu brakuje przycisków, którym można by przyporządkować ulubione stacje radiowe. Ich ustawienie - zamiast jednokrotnego, dłuższego przytrzymania pojedynczego klawisza - wymaga przeprowadzenia kilku czynności. Dobrze chociaż, że radiem da się sterować za pomocą wygodnego pilota, umieszczonego po lewej stronie kolumny kierownicy. Co ciekawe, opcjonalnie można obsługiwać nim również telefon oraz iPoda.

Ibiza SC nie jest idealnym pojazdem do pokonywania setek kilometrów autostrad, niemniej jednak w dźwignię obsługującą kierunkowskazy wbudowano tempomat, który działa już od prędkości 20 km/h. Poza tym dzięki temu, że włącza się go tradycyjnym mikroprzełącznikiem (na zasadzie On/Off), może być gotowy do pracy natychmiast po uruchomieniu zapłonu. W wersji Style tempomat występuje seryjnie, w pozostałych zaś wymaga dopłaty 690 zł.

Próżno natomiast szukać wskaźnika temperatury silnika. Czy to efekt oszczędności, czy po prostu inne podejście do kwestii informowania kierowcy o stanie mechaniki jego auta, można się tylko domyślać.

Największe wrażenie...
...w tym aucie robi jednak zespół napędowy. Benzynowy, 1,6-litrowy silnik o mocy 105 KM pamięta jeszcze czasy VW Golfa czwartej generacji i po prostu nie grzeszy świeżością, ale w tym konkretnym przypadku ma do pomocy nie byle jaką skrzynię biegów. Mowa o dwusprzęgłowej, 7-biegowej (!) przekładni DSG.

Samochodem z taką skrzynią jeździ się jak klasycznym "automatem", chociaż wyczuwalne są pewne subtelne różnice. Jakie? Przede wszystkim, całość pracuje bardziej "sucho". Niejednokrotnie trudno też oprzeć się wrażeniu, że - zwłaszcza przy stopniowym wytracaniu prędkości, np. przy dojeżdżaniu do świateł - silnik za moment po prostu zgaśnie. Podobne zjawisko nie ma w ogóle miejsca w przypadku automatycznej skrzyni z przekładnią hydrokinetyczną, ale z drugiej strony, takowa nie zmienia biegów z szybkością i sprawnością karabinu maszynowego.

Podczas zwykłej, spokojnej jazdy DSG lubi wrzucić "piątkę" przy prędkości zaledwie 40 km/h, aby w razie potrzeby błyskawicznie zredukować trzy biegi w dół do "dwójki" i dynamicznie przyspieszyć. Potrafi niekiedy przy tym lekko szarpnąć, ale nie zdarza się to zbyt często.

W porównaniu z odmianą wyposażoną w przekładnię manualną, czas rozpędzania od 0 do 100 km/h skrócił się o pół sekundy. Nieco niższe jest także zużycie paliwa (w cyklu mieszanym o 0,4 l/100 km). W praktyce trudno zbliżyć się do wyników obiecywanych przez producenta, ale rezultat nieznacznie tylko przekraczający 8 l/100 km trzeba uznać za zadowalający. Duet "1.6 + DSG" sprawnie radzi sobie z masą Ibizy, traktując uszy pasażerów ze sporym zrozumieniem.

Ale...
Niemal 75 000 zł za testowaną wersję auta - to zdecydowanie nie brzmi najlepiej. Winę za taki stan rzeczy ponoszą dodatki z dość długiej listy wyposażenia opcjonalnego. Biksenonowe reflektory, automatyczna klimatyzacja, alufelgi, radio CD/MP3 ze sterowaniem przy kierownicy, kontrola stabilizacji toru jazdy, przyciemniane tylne szyby, jasne wykończenie deski rozdzielczej, przedni podłokietnik, pakiet schowków, skórzane obszycie kierownicy i gałki zmiany biegów, wreszcie specjalny, pomarańczowy lakier.

Podstawowa odmiana, kosztująca 54 290 zł to właściwie nie to samo auto, ale trudno się temu dziwić - za wszystko ponad standard trzeba po prostu dopłacić. Szkoda, że nie dotyczy to czujnika automatycznie włączającego światła po zapadnięciu zmroku (co ciekawe, czujnik deszczu jest jak najbardziej dostępny).

Taki właśnie czujnik, włączający w odpowiednim momencie światła mijania przydałby się bez dwóch zdań, bowiem Ibiza z reflektorami ksenonowymi może pochwalić się obecnością dedykowanych świateł do jazdy dziennej, dzięki którym żarniki tzw. świateł krótkich odmówią posłuszeństwa zdecydowanie później. Kłopot w tym, że gdy się ściemni, musimy po prostu pamiętać o przestawieniu przełącznika z trybu "dzienne" na "mijania". Na pozór nic wielkiego, ale zapominalscy mogą w takiej sytuacji spowodować istotne zagrożenie w ruchu drogowym, z uwagi na poruszanie się niedostatecznie oświetlonym pojazdem, a poza tym narażają się na wystawienie mandatu za przysłowiowe "nie manie świateł".

Jak nietrudno się domyślić...
...naturalnym środowiskiem tego samochodu wydają się ulice miasta. Nie jest oczywiście tak praktyczny jak odmiana pięciodrzwiowa, ale bezpieczny (pięć gwiazdek w teście Euro NCAP), zwinny i poręczny, wyposażony w świetną skrzynię biegów, a do tego bardziej urodziwy od swoich konkurentów. Może być przy tym szczodrze wyposażony, zupełnie niczym auta wyższego segmentu.

A komu i to nie wystarczy, kto odczuwa niedosyt i apetyt na więcej, powinien łaskawszym okiem spojrzeć w stronę 150-konnej wersji FR lub 180-konnej Cupry. Tak jak testowana, "cywilna" odmiana 1.6, obie wyżej wspomniane mają między przednimi kołami zamontowane dwusprzęgłowe skrzynie DSG, natomiast moc czerpią z doładowanego silnika o pojemności 1,4 litra. Są odpowiednio wyposażone, no i kosztują - jak to zwykle bywa - odpowiednio więcej. Z drugiej strony, dają też odpowiednio więcej radości z jazdy. Sprawdzimy to. W odpowiednim czasie, rzecz jasna...