Skoda Superb 2.0 TDI CR DSG Elegance

Co wiemy o Czechach, poza tym, że w swoich browarach warzą świetne piwo, a język, którym się posługują, wydaje nam się niejednokrotnie zabawny? Otóż oni sami nie są bynajmniej śmieszni. Więcej nawet... Mają tzw. głowę do interesów, czego najlepszy dowód dali na początku lat '90.

To było niczym prawdziwa pokerowa zagrywka. Słowiańskie fabryki Skody sprzedano germańskiemu koncernowi z Wolfsburga, przytomnie jednak zastrzegając, że nie mogą stać się montownią wszelkiej maści modeli Volkswagena. Operacja udała się, pacjent nie tylko przeżył, ale ma się coraz lepiej. Widać to doskonale na przykładzie nowego Superba, który - owszem - wykorzystuje wiele niemieckich komponentów, ale tym razem jest całkowicie oryginalną konstrukcją Skody.

Największe wrażenie...
...bez wątpienia wywiera przód auta, z agresywnie zaprojektowanymi kloszami reflektorów, kryjącymi biksenonowe żarówki z systemem AFS. Oprócz powszechnie dzisiaj spotykanych funkcji, takich jak wychylanie się w stronę, w którą kierowane są koła samochodu, nowe lampy mają możliwość zmiany trybu pracy w zależności od prędkości jazdy. Tak rozbudowanych funkcji oświetlenia nie ma obecnie żadne z aut grupy Volkswagena.

W mieście, przy prędkościach nieprzekraczających 50 km/h, lewy reflektor przechyla się o 4 st. w lewo i 15 st. w dół, aby lepiej oświetlać pobocze. Zmiana pozycji lamp przy skręcaniu pojazdu jest wyraźnie widoczna (towarzyszy jej także płynne włączanie i wygaszanie jednej z lamp przeciwmgłowych). Powyżej 50 km/h system przechodzi w domyślny tryb podstawowy, a powyżej 90 km/h - w autostradowy. Oba reflektory unoszą się nieznacznie, a ich ruch, przy obracaniu kołem kierownicy, jest już właściwie niezauważalny. Tu chodzi przede wszystkim o zapewnienie lepszej widoczności na odległość.

Ponadto, istnieje jeszcze tzw. tryb deszczowy, który aktywuje się, gdy wycieraczki pracują nieprzerwanie od 2 minut, a samochód porusza się w zakresie prędkości 0-70 km/h. Reflektory nachylają się mocno w dół, a dodatkowo lewy skręca o około 15 st. w lewo, aby lepiej doświetlić drogę zalaną wodą.

Jak całość sprawdza się w praktyce? Odpowiedź brzmi - doskonale, nawet jeżeli obecnie technika oświetleniowa poszła jeszcze bardziej do przodu (Samochód Roku 2009, Opel Insignia, posiada nie 3, a 9 trybów pracy lamp). W Skodzie jednak, te wspaniałe światła należą do wyposażenia standardowego! Wyjątek stanowi podstawowa wersja Comfort, której w Polsce najprawdopodobniej i tak nikt nie zechce kupić. W jej przypadku trzeba przygotować się na dopłatę w wysokości 5700 zł. Dużo? Raczej nie. Przecież jeszcze kilka lat temu tyle właśnie kosztowały tradycyjne reflektory z ksenonowymi żarówkami tylko świateł mijania, niejako "wpatrzone" nieruchomo w jeden, stały punkt, bez możliwości pracy w kilku zmiennych trybach.

Nieco więcej wyrozumiałości...
...i to tej z gatunku estetycznych, wymaga obcowanie z boczną i tylną częścią Superba. Szkoda, że nie zdecydowano się zintegrować anteny dachowej z tylną szybą bądź ukryć jej w zderzaku. Przede wszystkim jednak widać wyraźnie, że auto mocno rozciągnięto, a bagażnik "napompowano". To właśnie w nim tkwi największa tajemnica tego auta.

Oto bowiem każdy Superb wyposażony jest w Techniczną Innowację Roku 2008, czyli system TwinDoor (w wolnym tłumaczeniu - PodwójneDrzwi). Standardowo otwiera się jedynie klapa bagażnika, ale po naciśnięciu i przytrzymaniu dodatkowego sensora umieszczonego pod listwą ozdobną, klapa unosi się wraz z szybą, jak w zwykłym liftbacku. O tym, że system jest gotowy do użycia, informuje użytkownika pulsujące trzecie światło stopu. Po zamknięciu automatycznie dociągającej się klapy, bagażnik znowu otwiera się jak w sedanie. Dzięki takiemu rozwiązaniu, przewieziemy nie tylko długie przedmioty, ale również te o większej kubaturze.

Co ciekawe, w wariancie typu Superb-sedan, klapę można całkowicie unieść wciskając przycisk na pilocie zdalnego sterowania, natomiast jeżeli zamarzy nam się Superb-liftback, to będziemy musieli otworzyć ją sami, brudząc sobie ręce (nie przewidziano żadnych uchwytów). Przestronny bagażnik ma 565 l pojemności, a po złożeniu oparcia tylnej kanapy jego wielkość wzrasta do 1670 l. Cieszy również spora, 620-kilogramowa ładowność. Tak czy inaczej, pod względem funkcjonalności nadwozie tej limuzyny nie ma sobie równych.

W nowym modelu...
...zespół przeniesienia napędu z silnikiem montowanym wzdłużnie zastąpiono układem z jednostką napędową montowaną poprzecznie. Dzięki temu, mimo mniejszego o 4 cm rozstawu osi w porównaniu z poprzednikiem, wnętrze jest jeszcze bardziej przestronne. Tu nie może być mowy o jakichkolwiek narzekaniach, bo Czesi oferują przestrzeń niczym w prawdziwej niemieckiej limuzynie klasy wyższej z wydłużonym rozstawem osi. Brakuje co prawda oddzielnego sterownika klimatyzacji, w zamian mamy jednak do dyspozycji nawiewy powietrza w słupkach bocznych i podgrzewane zewnętrzne miejsca tylnej kanapy (bez dopłaty!). Legendarna parasolka, ukryta w schowku w tylnych drzwiach, jest również, jak najbardziej, obecna.

A na co uwagę zwróci kierowca, a może nawet szofer? Deska rozdzielcza wykazuje pewne cechy charakterystyczne dla aut koncernu VW, choć oczywiście ma swój niepowtarzalny styl. Wokół znamienitości gatunków tworzyw i precyzji, z jaką zmontowano kokpit Superba, narosło wiele mitów. Owszem, trzeba uczciwie przyznać, że Skoda wzniosła się tu na wyżyny i trudno się do czegoś przyczepić, ale na pewno nie jest to - jak się ostatnio często słyszy - tzw. jakość Audi. Zupełnie jakby marka spod znaku czterech pierścieni stała w miejscu! Otóż rzeczywistość wygląda w ten sposób, że Skoda po prostu zawsze pozostanie Skodą i nic tego nie zmieni, nawet klamki drzwi pokryte od wewnętrznej strony miłym w dotyku, miękkim tworzywem. Kropka...

Pod maską...
...unoszoną na siłowniku - w końcu klasa zobowiązuje - ukrywa się 170-konny wariant dobrze znanego wszystkim diesla TDI, zasilany olejem napędowym za pośrednictwem szyny common-rail. Stopień jego wyciszenia i kultury pracy można przyrównać do tego, jakim mogą cieszyć się użytkownicy Volkswagenów Passatów wprawianych w ruch taką właśnie jednostką. Niemniej jednak, pojemności i liczby cylindrów nie da się zastąpić nawet najbardziej wyrafinowaną techniką. Jeżeli Skoda chce przekonać do siebie bardziej zamożnych zwolenników silników wysokoprężnych, powinna w miarę szybko wprowadzić do sprzedaży jednostkę sześciocylindrową (w poprzednim Superbie była to wersja 2.5 TDI).

Jest też ciekawostka - obroty ograniczone elektronicznie do wartości 3000, gdy lewarek 6-stopniowej, automatycznej przekładni DSG znajduje się w położeniu P lub N. Naturalnie, podczas normalnej jazdy, manewrach wyprzedzania i towarzyszącym im redukcjom, wskazówka obrotomierza chętnie podchodzi aż pod czerwone pole. Komu nie spieszy się aż tak bardzo, może zdecydować się na odmianę 140-konną, oszczędzając w ten sposób 3000 zł.

Z definicji Superb nie jest autem przeznaczonym do szaleństw - zawsze i wszędzie można wyraźnie odczuć, że prowadzimy dużą limuzynę. Testowany egzemplarz "uzbrojono" w sztywniejsze, obniżone zawieszenie, które powoduje, że następujące po sobie krótkie nierówności poprzeczne wprawiają karoserię w drgania, przenoszone dodatkowo na kierownicę. W polskich warunkach drogowych jest to po prostu 1500 zł wyrzucone w przysłowiowe błoto. Miło byłoby natomiast, gdyby w niedalekiej przyszłości można było zamówić aktywny układ jezdny z amortyzatorami o charakterystyce regulowanej w sposób ciągły - jego główne elementy dałoby się z pewnością pozyskać z Volkswagena Passata CC.

Zmieści się czy nie?
Mogliśmy również sprawdzić asystenta parkowania, którego działanie prezentujemy na krótkim materiale filmowym. System wykonuje samoczynnie manewr parkowania równoległego, czyli tzw. kopertę. Wystarczy jechać powoli wzdłuż zaparkowanych aut, a czujniki wskażą, które miejsce nadaje się do zaparkowania. Po włączeniu asystenta, samochód przejmuję kontrolę nad układem kierowniczym i bardzo sprawnie przeprowadza manewr parkowania (kierowcy pozostaje tylko operować pedałem hamulca). Przy tak długim aucie, system jest naprawdę wart polecenia, tym bardziej, że dopłata przy jego wyborze wynosi zaledwie 1000 zł. Wielka szkoda, że w niższych wersjach wyposażeniowych nie jest w ogóle dostępny.

Podczas codziennej eksploatacji irytuje natomiast co innego. Skoda zakłada, że z zajmowanego w danym momencie miejsca zawsze będziemy wyjeżdżać tyłem! Tylko w takiej sytuacji mamy zagwarantowane, że działa komplet czujników, a więc przód + tył. Jeżeli natomiast manewry rozpoczynamy od podjazdu do przodu, to należy pamiętać, aby wcześniej włączyć czujniki przyciskiem ulokowanym obok lewarka skrzyni biegów. Po co te komplikacje?

Elegance...
...jest drugą od "góry" wersją wyposażeniową Superba - z silnikiem 2.0 TDI i "automatem" DSG kosztuje 123 000 zł (kto woli skrzynię manualną, oszczędzi aż 10 000 zł). Skoda oferuje bardzo szerokie możliwości w zakresie dodatków. Z pewnością warty uwagi jest wspomniany już asystent parkowania (1000 zł), podobnie jak 10-głośnikowy system audio (1700 zł). Seryjna tkanina, którą obszyto fotele nie prezentuje się szczególnie korzystnie. Skórzaną tapicerkę wyceniono na 7000 zł - zdecydowanie warto ponieść ten wydatek.

Nie trzeba natomiast dopłacać do takich "oczywistości" jak kontrola trakcji, pełna elektryka, automatyczna klimatyzacja czy tempomat, który działa już od prędkości 20 km/h. Wszystkie lusterka przyciemniają się automatycznie, a te boczne są dodatkowo indeksowane do biegu wstecznego i oświetlają przestrzeń wokół drzwi.

Nowa Skoda Superb jest dużo tańsza od reprezentacyjnych limuzyn klasy wyższej, ale w tym segmencie niska cena nie jest najważniejsza. BMW serii 5, Mercedes Klasy E, Audi A6 i Volvo S80 są przecież znacznie droższe, a mimo to sprzedają się znakomicie. Dlatego chęci czeskiego producenta w kierunku przyporządkowywania tego auta do klasy premium trzeba traktować z przymrużeniem oka, chociaż slogan "dużo za małe pieniądze" pozostaje jak najbardziej aktualny. Na tym zresztą nie koniec, bo niebawem Superb będzie dostępny także z nadwoziem typu kombi!