Subaru Legacy 2.0D Active

Klasa średnia, chyba jak żadna inna, jest mocno obstawiona modelami na rynku. Z jednej strony wybór tego najlepszego auta jest więc bardzo trudny, ale z drugiej zaś klient może idealnie dopasować samochód do swoich potrzeb. Naprzeciw takim nabywcom wychodzi Subaru z modelem Legacy.

Wystarczy spojrzeć na ulice, by przekonać się, jak popularne są auta klasy średniej. Posiadanie takiego samochodu to niejako awans w społeczeństwie o klasę wyżej, czego efektem jest nie tylko zazdrosny uśmiech sąsiada. W segmencie liderują produkty niemieckie z Volkswagenem Passatem i Fordem Mondeo na czele, dogania ich "prawie" niemiecka Skoda Superb. W środku stawki mamy Opla Insignię oraz Toyotę Avensis, która jeszcze do niedawna wyznaczała "status zaawansowania przedstawiciela kadry menedżerskiej". Cała reszta jest zdecydowanie mniej zauważalna.

Jak w to wszystko wpisuje się Subaru Legacy? Nie ma pozycji lidera w segmencie, nie jest autem najtańszym, ani także najbardziej atrakcyjnym. Jednak najważniejszymi atutami Subaru wciąż są świetne silniki boksera i stały napęd na cztery koła, o których konkurencja może co najwyżej pomarzyć. Na przykładzie Legacy Active z 2-litrowym dieslem postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego ten model nie jest częstszym widokiem na naszych ulicach.

Zaprezentowana w 2009 roku...
...piąta generacja nie budzi już takich kontrowersji jak ponad 2 lata temu. Wciąż przód sedana przypomina Opla Vectrę C, a tył ma coś w sobie z Lexusa GS. Generalnie Legacy to eleganckie i duże auto, zwłaszcza w czarnym lakierze, którego pozytywne wrażenie psują zbyt małe koła (w naszym wypadku tylko 16-calowe), ginące w przepastnych nadkolach. Wyposażenie testowanej wersji Active (uboższa to tylko Trend, bogatsze to Comfort, Comfort Navi, Sport i Sport Navi) wcale nie należy do skromnych. Z zewnątrz zauważymy nie tylko halogeny w przednim zderzaku, ale przede wszystkim reflektory ksenonowe. Niestety, nie posiadają one ani funkcji doświetlania, ani rozbudowania o funkcję bi-ksenonową.

Ponadto duże lusterka boczne, zapewniające naprawdę bardzo dobrą widoczność, są standardowo elektrycznie regulowane, podgrzewane oraz składane. Szkoda, że do kompletu Subaru nie funduje, nawet za dopłatą, czujników parkowania - manewrowanie Legacy, mierzącym 4,7 metra, na parkingu bywa czasami koszmarem. Kamera cofania jest co prawda dostępna, ale tylko w najbogatszych odmianach Navi.

Deska rozdzielcza Legacy...
...to projekt udany, miły dla oka i dobrze spasowany. Standardowo można mieć zastrzeżenia do twardych jak kamień plastików, ale w myśl tego, jak ktoś niedawno napisał: "po co dotykać kokpitu - to kierownica i gałka zmiany biegów są do macania!" stwierdzam, że zarówno wolant, pokryty skórą, jak i dźwignia są akceptowalne w dotyku. W standardzie oczywiście otrzymujemy bardzo dobrą, dwustrefową klimatyzację oraz przyzwoicie grający (wreszcie...) system audio, ze zmieniarką na 6 płyt CD i możliwością odtwarzania płyt MP3.

Niestety, Legacy ma także wady. W zegarach znów brakowało mi wskaźnika temperatury silnika (jest tylko kontrolka, a poza tym bezsensowny ekonomizer), znów narzekałem na archaiczny ekran komputera pokładowego, sterowany guzikiem w zegarach i znów brakowało mi automatycznego domykania wszystkich szyb.

Zupełnie nie mogę jednak narzekać...
...na brak przestrzeni w Legacy. Auto jest obszerne i wygodne w każdą stronę. Fotel kierowcy, może z nieco za krótkim siedziskiem, standardowo jest wyposażony w elektryczną regulację oraz podgrzewanie (także fotel pasażera). Ciekawa w dotyku tapicerka (niczym mój świeżo odebrany z pralni garnitur) robi przyjemne wrażenie.

Przestronnością na tylnej kanapie Subaru bije większość konkurentów. Dużo miejsca jest nie tylko na nogi, ale także na szerokość (z czystym sercem stwierdzam, że mogą tu podróżować wygodnie trzy osoby dorosłe) oraz, co ciekawe, na wysokość. Dach schodzi na tyle wysoko, że pasażer przy wzroście 190 cm nie dotknie głową podsufitki.

Bagażnik Subaru mieści przyzwoite 486 litrów. Pochwalam teleskopowy układ zawiasów, który nie wnika do jego wnętrza - jak widać, da się to zrobić. Niestety, załadunek jest utrudniony przez stosunkowo niewielki otwór bagażnika oraz to, że klapa nie otwiera się zbyt szeroko. Warto w tym miejscu wspomnieć także o schowkach - tu Subaru zdobywa kolejne punkty za ich ilość oraz funkcjonalność.

Czego możemy być pewni...
...w każdym Subaru? Na pewno tego, że będzie miał permanentny napęd na cztery koła oraz silnik przeciwsobny pod maską. Nawet siła ewolucji, jaką było stworzenie silnika diesla, nie zagroziła japońskim inżynierom i stworzyli pierwszego na świecie seryjnego wysokoprężnego boksera. To właśnie taka jednostka znalazła się pod maską testowanego Legacy.

Legitymuje się pojemnością 2 litrów, z której osiąga moc 150 KM i maksymalny moment obrotowy 350 Nm. Charakteryzuje się bezwibracyjną pracą, przyjemnym, chrapliwym odgłosem i żwawą reakcją na pedał gazu. Poza tym śmiało ciągnie od ok. 2000 obrotów praktycznie do końca skali obrotomierza. Z ważącym 1,5 tony Legacy daje sobie całkiem dobrze radę - i nie mówię tu głównie o sprincie do "setki", ale o dynamice na poziomie niskich i średnich obrotów.

Za przeniesienie napędu...
...odpowiada manualna, 6-biegowa skrzynia. Nie jest perfekcyjnym narzędziem, stworzonym do współpracy z prawą dłonią kierowcy, ale trudno też na nią specjalnie narzekać. Po prostu prowadzenie lewarka mogłoby być bardziej precyzyjne, a sama przekładnia lepiej reagować na szybkie zmiany.

Mimo tego, prowadzenie Legacy należy do przyjemności. Elektrycznie wspomagany układ kierowniczy daje przyzwoite poczucie panowania nad samochodem, a klasyczny układ napędu na obie osie wzmaga poczucie bezpieczeństwa. Ktoś powie: "po co mi napęd 4x4? Nie jeżdżę nigdzie w terenie!". Nic bardziej mylnego. Wystarczy asfalt pokryty deszczem, błotem lub śniegiem, aby docenić jedną z najważniejszych zalet Subaru. Idealne auto na polskie drogi? Zapewne tak, zwłaszcza że zawieszenie zestrojono komfortowo, do czego bez wątpienia przyczyniają się 16-calowe koła z oponami o profilu 60.

Zużycie paliwa przez testowe Legacy powoduje, że znów sami poklepujemy się po plecach, że dokonaliśmy właściwego wyboru. 2-litrowy bokser diesel zadowala się w mieście niecałymi 8 litrami na każde 100 km, jednak tak naprawdę swoje największe zalety pokazuje na trasie. Normalna jazda owocuje wynikiem nieco ponad 6 l/100 km, a "hardkorowy" wynik niecałych 5,1 l/100 km to efekt mozolnego, ale upartego stosowania technik eco-drivingu.

Czy cena Subaru Legacy...
...jest jego największą wadą? Wielu twierdzi, że tak, zwłaszcza że Subaru przelicza ceny z aktualnego, rosnącego z dnia na dzień, kursu euro. Za podstawowe Legacy z silnikiem diesla trzeba zapłacić 29 900 euro, co przy przeliczniku 4,2 PLN/EUR (wg kursu na 1 października 2011) daje niemałą przecież kwotę 125 580 złotych. Konkurencja sprzedaje porównywalne diesle w niższych cenach - Skoda Superb Comfort 2.0 TDI 140 KM kosztuje 96 100 złotych, Ford Mondeo Ambiente 2.0 TDCi 140 KM - 97 100 złotych, Volkswagen Passat Trendline 2.0 TDI 140 KM - 103 390 złotych, Opel Insignia Edition 2.0 CDTI 160 KM - 105 400 złotych, a Toyota Avensis Sol 2.2 D-CAT 150 KM - 110 990 złotych.

Testowana wersja Active to wydatek 32 900 euro, czyli ok. 138 180 złotych. W wyposażeniu nie zabraknie jednak elektrycznie regulowanego fotela kierowcy, kierownicy obszytej skórą, podgrzewanych foteli, dwustrefowej klimatyzacji, systemu audio MP3 ze zmieniarką na 6 płyt, czujnika deszczu, elektrycznie otwieranego okna dachowego, lakieru metalizowanego, halogenów oraz reflektorów ksenonowych, 16-calowych alufelg, a także systemu kontroli trakcji i stabilizacji toru jazdy (VDCS) i kompletu poduszek powietrznych.

Szybki rzut oka...
...na jednego z liderów - najdroższy Passat 2.0 TDI 170 KM ze skrzynią DSG kosztuje w wersji Highline 132 390 złotych i... nie oferuje praktycznie nic więcej, może oprócz foteli pokrytych częściowo alcantarą, czego nie moglibyśmy znaleźć w testowym Legacy. Co najważniejsze, nie ma układu 4x4, co najwyżej blokadę mechanizmu różnicowego XDS. Napędem na obie osie może pochwalić się, co najwyżej, Opel Inisgnia, czy kolejny, niedoceniony outsider segmentu - Suzuki Kizashi.

Podsumowując, Subaru Legacy ma swoje lepsze i gorsze strony i czasem ma się wrażenie obcowania z samochodem dużo starszym, który już potrzebuje co najmniej liftingu, jeśli nie następcy. Jest jednak autem na tyle dopracowanym, komfortowym i pewnie jeżdżącym, że można go bez problemu polecić każdemu, kto ma odpowiednie fundusze i chce zaistnieć jako posiadacz samochodu klasy średniej. I co najważniejsze, ma napęd na cztery koła, a o takim większość konkurentów może, co najwyżej, pomarzyć.

Plusy:
+ stały napęd na cztery koła - nieodłączna zaleta Subaru
+ przestronne wnętrze dla pięciu osób
+ wysokoprężny bokser zapewnia niezłą dynamikę
+ bardzo niskie zużycie paliwa przy oszczędnej jeździe

Minusy:
- jakość materiałów mogłaby być lepsza
- braki w wyposażeniu standardowym
- lista opcji praktycznie nie istnieje
- dość wysoka cena podyktowana m.in. zastosowaniem napędu 4x4

Podsumowanie:
Subaru Legacy sprawia wrażenie samochodu, który już domaga się liftingu, ale to wciąż bardzo atrakcyjna, komfortowa i świetnie prowadząca się limuzyna klasy średniej.