Toyota Avensis Wagon 2.0 D-4D Premium Emotion

Po czym można poznać najlepszego zawodnika? Po wieloletnim doświadczeniu, odpowiednim przygotowaniu, świetnej formie i bardzo dobrych wynikach. Przedstawiam Wam mistrza wagi... znaczy się klasy średniej z zeszłego roku - Toyotę Avensis. Czy tytuł mistrzowski zdobędzie także w tym roku?

Mistrzostwa klasy średniej dość licznie zostały obstawione przez niemieckich zawodników. Volkswagen Passat, Ford Mondeo i Opel Insignia to bardzo mocne trio, które przez cały zeszły sezon zawzięcie walczyło między sobą. Swoich sił w czołówce próbowali także Czesi ze Skodą Superb oraz Francuzi z Peugeotem 508 i Renault Laguną. Niestety, Ci ostatni zamknęli podsumowanie 2012 z wynikami znacznie poniżej niemieckich konkurentów, zajmując 6. (508) i 7. miejsce (Laguna). Przed nimi uplasował się Superb. Walka Niemców na polskiej arenie zaowocowała 4. pozycją Insignii, na najniższym stopniu podium uplasowało się Mondeo, a srebro dzielnie wywalczył Passat. Któż zatem zdobył najwyższe trofeum i tytuł najchętniej kupowanego auta klasy średniej w Polsce?

Japończyk, choć tak naprawdę powinien reprezentować Wielką Brytanię (produkcja odbywa się w Derbyshire w Anglii). To znana od lat (aktualne wcielenie od 2009 roku) i lubiana na naszej arenie Toyota Avensis. To zawodnik, który ma doświadczenie w walce z konkurencją, jest odpowiednio przygotowany i budzi zaufanie. Dołóżmy do tego odpowiednią renomę oraz przeprowadzony w zeszłym roku lifting i mamy przepis na mistrza.

Nowy strój narodowy
Zostawmy jednak sportowe zmagania i przyjrzyjmy się dokładniej najlepiej sprzedającemu się modelowi klasy średniej w Polsce w 2012 roku. Dzięki zeszłorocznej kuracji odświeżającej otrzymał z zewnątrz bardziej agresywnie skrojone reflektory, zmodyfikowany zderzak z większym logo Toyoty oraz nowe tylne lampy. Avensis nabrał świeżości, elegancji i odrobinę charakteru, który dodatkowo w przypadku testowanego egzemplarza został wyostrzony przez Pakiet Emotion, który jest obecnie darmowym dodatkiem.

Obejmuje on nakładki na progi, dokładkę tylnego zderzaka z chromowaną końcówką układu wydechowego, chromowane wykończenia zderzaków i listwy boczne oraz 17-calowe obręcze aluminiowe Pitlane II w kolorze antracytowym. Dołóżmy do tego biały perłowy lakier (3500 zł) i zupełnie odmienia się styl, powiedzmy otwarcie, dość nudnej Toyoty.

Efekt końcowy jest dość zaskakujący, bo z zewnątrz testowy Avensis z Pakietem Emotion wygląda jak... przeciętny Avensis przeciętnego przedstawiciela handlowego. Biały lakier przybrudzony jesiennym opadem, ciemne felgi wyglądające z daleka jak czarne stalówki... Dopiero wyostrzenie wzroku może spowodować, że białe kombi zaintryguje. Optycznie obniżone nadwozie wygląda dynamicznie, choć porządek całości zaburza przedni zderzak, który nie dostał żadnego spojlera, a dodatkowo ma czarne listwy od spodu i najzwyczajniej w świecie "kończy się" znacznie wyżej niż linia progów i tylnej dokładki. Szkoda.

Sukces wypracowywany latami
Toyota preferuje stonowany i spokojny charakter we wnętrzu Avensisa. Nie ma tu zbędnych szaleństw, migających dodatków i supermodnych gadżetów. Jest za to wyjątkowy porządek, przyzwoite materiały i nienaganna jakość. Aluminiowe i drewniane imitacje dodatkowo wprowadzają we wnętrzu nutkę elegancji, która charakteryzuje najbogatszą odmianę Premium. Lifting przyniósł tu nieco lepsze materiały, poprawienie wyposażenia oraz zmienione zegary, które dzięki białemu podświetleniu stały się czytelniejsze.

Bardzo dobrym uzupełnieniem wyposażenia są opcjonalne pakiety Executive (7000 zł) oraz Business (5000 zł). W ramach tego pierwszego otrzymujemy siedzenia pokryte skórą łączoną z alcantarą, podgrzewane przednie fotele, Inteligentny Kluczyk, przyciemniane tylne szyby, podgrzewaną przednią szybę w miejscu spoczynku wycieraczek, podłokietnik obszyty skórą, elektrycznie składane lusterka zewnętrzne oraz szyny i uchwyty do mocowania ładunku w bagażniku.

Ten drugi obejmuje natomiast adaptacyjne reflektory biksenonowe ze światłami LED oraz przede wszystkim system multimedialny Toyota Touch z ekranem dotykowym o przekątnej 6,1 cala i kamerą cofania. Jest prosty w obsłudze, dysponuje polskim menu, a także rozbudowanym komputerem pokładowym. Za dodatkowe 2100 zł można go wzbogacić o nawigację Toyota Touch&Go. Co prawda ponad 14 tys. zł to niemała kwota za wspomniane dodatki, ale wysoki standard wyposażenia wersji Premium podwyższają do naprawdę zadowalającego poziomu.

Kulejąca forma
Niestety, wnętrze Toyoty trąci myszką. Przełączniki sterowania szyb, lusterek, podgrzewania foteli czy tempomatu (bardzo prostego w obsłudze) znamy już od wielu lat, brakuje impulsowej obsługi kierunkowskazów (tzw. trzy mignięcia), a archaiczny wyświetlacz panelu dwustrefowej klimatyzacji jest mało czytelny. Zasiadając w Avensisie, czujemy się, jakbyśmy przebywali w aucie, które jest na rynku od co najmniej 15 lat, a przeprowadzony lifting tylko nieznacznie podniósł opadnięte zmarszczki.

Można mieć też zastrzeżenia do faktu, że oparcie foteli jest ustawiane skokowo oraz, że dla pasażerów drugiego rzędu nie przewidziano dodatkowych nawiewów. Na szczęście kabina Avensisa jest na tyle komfortowa i przestronna, że szybko można zapomnieć o tych niedogodnościach. Opcjonalna, materiałowo-skórzana tapicerka jest bardzo przyjemna w dotyku, fotele sprężyste i wygodne, aczkolwiek posiadające dość przeciętne wyprofilowanie.

Pasażerowie z tyłu na pewno nie będą narzekać na brak miejsca, zarówno na nogi (duży plus za płaską podłogę na całej szerokości) jak i nad głowami (to zaleta linii dachu w kombi). Co prawda liderzy w tym segmencie - Superb i Mondeo - zaoferują jeszcze więcej, ale podróż w "piątkę" w Avensisie nie będzie żadną męczarnią. Rodzinny bagażnik Toyoty mieści bardzo przyzwoite 543 litry. Niski próg, wspomniane wcześniej dodatkowe szyny i uchwyty do mocowania bagażu oraz podwójna podłoga ze schowkami to dodatkowe zalety. Złożenie oparć powoduje, że do kufra japońskiego kombi można załadować 1610 l.

Mało, ale czy dobrze?
Paleta jednostek napędowych Toyoty nie należy do bogatych. Jednostki benzynowe dysponują w bardzo bliskich przedziałach mocami 132, 147 i 152 KM, natomiast wysokoprężne 124, 150 i 177 KM. Ponadto dwie najmocniejsze benzyny oraz 150-konnego diesla można opcjonalnie wyposażyć w przekładnie automatyczne. "Nasz" dynamicznie wyglądający Avensis nie dostał jednak 177-konnej "petardy" napędzanej olejem napędowym, ale jednostkę z drugiego końca wysokoprężnej palety.

To 2-litrowy silnik (pozostałe dysponują pojemnością 2.2, a więc objętą znacznie wyższą akcyzą), który skromnie legitymuje się mocą 124 KM. Wszelkie wątpliwości, czy jest odpowiednim do napędzania ważącego 1600 kg kombi, rozwiewa maksymalny moment obrotowy wynoszący bardzo przyzwoite 310 Nm. Avensis zadziwiająco lekko przyspiesza już od ok. 2000 obrotów, a wrażenie to potęguje wysoka kultura pracy jednostki i znakomite wyciszenie kabiny. 10 sekund z "grosikiem" do 100 km/h i prędkość maksymalna wynosząca równe 200 km/h to bardzo dobre osiągi jak na taką moc. Oczywiście można sięgnąć po mocniejsze warianty (177-konny schodzi do "setki" poniżej 9 sekund), ale 2.0 D-4D to całkiem optymalny silnik.

Z silnikiem bardzo dobrze współpracuje 6-biegowa skrzynia. Poszczególne przełożenia wchodzą pewnie i przyjemnie, aczkolwiek są nieco za długie - wcześniej niż przy 100 km/h "szóstki" nie wrzucimy, czego efektem jest większość trasy przejechana na 5. biegu. Miłośników przekładni automatycznych zmartwi fakt, że jest ona dostępna tylko z dieslem o mocy 150 KM.

Komplet pasażerów nie robi z auta zawalidrogi, ale trzeba wziąć pod uwagę, że biały Avensis nie będzie najszybszym autem na trasie Warszawa-Kraków. Dynamiczne ściganie się ze 140-konnymi Passatami zostawmy innym kierowcom. Za spokojne traktowanie pedału gazu wysokoprężny motor odwdzięczy się niskim zużyciem paliwa - przy bardzo spokojnej jeździe nawet ok. 5 l/100 km, przy normalnej ok. 5,5 l/100 km, a w mieście maksymalnie do 7,5 l.

Próba charakteru
Wielu kierowców lubi swoje Avensisy za to, że są komfortowymi "kanapowcami" i chwali Toyotę, że nie idzie w ślady europejskich producentów, którzy coraz bardziej utwardzają zawieszenia w swoich modelach. Niestety, w czasach kiedy każde auto jest testowane na Nurburgringu - najdłuższym i najbardziej wymagającym torze świata - także i Avensisa po liftingu objęła operacja "usztywniania". W kwestii układu kierowniczego jestem zadowolony. Przyjemną w dotyku skórzaną kierownicą kręci się z odpowiednim oporem i wyczuciem. Bardziej twarde nastawy wspomagania zostawmy typowo sportowym samochodom.

Także zawieszenie stało się sztywniejsze. Na szczęście nie straciło swojej sprężystości, a auto prowadzi się zdecydowanie pewniej, ale obniżył się nieco komfort podróżowania. Nie, nie mamy tu do czynienia z twardym jak beton gokartem - nic z tych rzeczy. Toyota dalej pozwala bez większych przeszkód przejeżdżać przez polskie dziury bez obawy, że stracimy zaraz wszystkie zęby, ale oczywiście najwięcej przyjemności sprawiają równe asfalty. Poza tym wreszcie Avensisem można wjechać w szybki zakręt i wyjście z niego sprawi kierowcy przyjemność.

Czy Mistrz będzie musiał ustąpić?
Toyota Avensis to mocny i sprawdzony zawodnik. Wyleczony z chorób wieku dziecięcego jest pewną propozycją na rynku. Brakuje mu dopracowania kilku detali (choćby niewygodne umiejscowienie hamulca awaryjnego) i poprawienia możliwości konfiguracyjnych (np. połączenie ze skrzynią automatyczną, brak czujników parkowania z przodu czy też nowoczesnych systemów bezpieczeństwa oferowanych przez europejskich konkurentów), ale więcej w nim zalet niż wad.

W kwestii cen można odnieść wrażenie, że producent za dużo użył słowa "premium" w broszurce Avensisa - auto mogłoby być nieco tańsze. Testowany wariant kombi 2.0 D-4D Premium to wydatek 108 900 zł. W standardzie otrzymamy przednie, boczne, kurtynowe i kolanową poduszkę powietrzną, systemy VSC+ (system stabilizacji pojazdu) oraz TRC (kontrola trakcji), przednie lampy przeciwmgielne, czujniki deszczu i zmierzchu, elektrochromatyczne lusterko wewnętrzne, tempomat, 16-calowe alufelgi, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, wielofunkcyjną kierownicę, elektrycznie podnoszone przednie i tylne szyby, dwustrefową klimatyzację, skórzaną kierownicę i dźwignię zmiany biegów, a także radio CD MP3 z 6 głośnikami i złączami AUX-in oraz USB. To bardzo przyzwoity standard klasy średniej, który także oferuje konkurencja.

Główny rywal Toyoty to Volkswagen Passat Variant - porównywalna odmiana 2.0 TDI 140 KM Comfortline kosztuje 113 590 zł (tańszy 1.6 TDI 105: 104 990 zł). Za Forda Mondeo Kombi 1.6 TDCi 115 KM Ghia trzeba zapłacić 105 600 zł, a za Opla Insignię Sports Tourer 2.0 CDTI 130 KM Elegance 110 650 zł. Największą i zarazem najdroższą z czołówki Skodę Superb Combi 2.0 TDI 140 KM Ambition wyceniono na kwotę 114 460 zł (lub 1.6 TDI 105: 106 060 zł). Jak więc widać, Avensis plasuje się gdzieś pośrodku największych konkurentów, a biorąc pod uwagę słabsze warianty Volkswagena i Skody, nawet w górnych "rejestrach".

Plusy:
+ przestronne wnętrze, zwłaszcza w drugim rzędzie
+ ekonomiczny silnik o optymalnej pojemności i mocy
+ odpowiednio czuły układ kierowniczy
+ sprężyste, ale sztywno zestrojone zawieszenie
+ znakomite wyciszenie kabiny

Minusy:
- elementy obsługi wnętrza i lista wyposażenia dodatkowego wymagają dopracowania
- nieco za długie przełożenia skrzyni biegów
- słabe możliwości konfiguracyjne
- cena mogłaby być bardziej atrakcyjna

Podsumowanie:
Toyota Avensis to udane auto, które ma wielu swoich zwolenników. Brak polotu i charakteru można wzbogacić dodatkowym pakietem stylistycznym, ale czy to auto tego potrzebuje? Moim zdaniem niekoniecznie. Priorytetem powinno być dopracowanie detali oraz wzbogacenie możliwości konfiguracyjnych. Toyota nie może też zapominać, że konkurencja nie śpi i zarówno europejscy jak i japońscy zawodnicy są gotowi do walki w tym sezonie.