Toyota Corolla 1.6 Valvematic Prestige

Pytanie na dziś - jak nazywa się najpopularniejszy samochód na świecie? Volkswagen Golf? Nie. To może Garbus? Też nie. Ford model T? Błędna odpowiedź. Światowym liderem sprzedaży jest skromna i nudna... Toyota Corolla. 40 milionów sprzedanych aut budzi respekt, prawda?

Produkowana od 1966 roku Toyota Corolla jest najbardziej popularnym samochodem na świecie - Japończycy w zeszłym roku ogłosili sprzedanie 40-milionowego samochodu. Dla porównania największy z europejskich liderów - Volkswagen Golf produkowany od 1974 roku - świętował w 2013 wyprodukowanie 30 milionów aut, a amerykański Ford F-Series, który obchodził 65. urodziny - 35 milionów. Światową czołówkę zamykają Volkswagen Garbus (ponad 21 500 mln w latach 1972-97) i Ford T (16 500 mln w latach 1908-27).

Co stanowi o popularności samochodu? Jego uniwersalny charakter, sprawdzona i bezawaryjna technika, czy atrakcyjna cena? Wszystkiego po trochu. Corolla na swój sukces pracuje od 48 lat. Do 2007 roku była oferowana w wielu wersjach nadwoziowych (coupe, hatchback, liftback, sedan, minivan) - wraz z debiutem X. generacji losy kompaktowego auta rozeszły się - hatchback otrzymał nową nazwę Auris, a Corollą Japończycy oznaczają tylko i wyłącznie sedana.

Stylistyczna świeżość
Tak też jest w przypadku kolejnej, XI. generacji tego auta, którą zaprezentowano w połowie 2013 roku. I muszę przyznać, że jeśli poprzednie wcielenie kompaktowego sedana było wyjątkowo nudne, a szare egzemplarze tego auta (przyozdobione kołpakami) kojarzyły się tylko i wyłącznie z przedstawicielami handlowymi, tak nowiutka Corolla wygląda znakomicie, zwłaszcza w kolorze białej perły (3000 zł). Obłe, nijakie linie zostały zastąpione przez ostre, zdecydowane rysy i Toyota może naprawdę wreszcie podobać się, zwłaszcza że samochód upodobnił się do znacznie większej Camry, nieoferowanej na europejskim rynku. Elegancji dodają chromowane wykończenia i dodatkowo płatne listwy (na drzwi 1100 zł, na pokrywę bagażnika 550 zł).

Może Corolla jest mniejsza od flagowego modelu japońskiego producenta, ale najnowsza generacja znacznie urosła. Jest od poprzedniczki dłuższa o 80 mm (4620 mm), szersza o 15 mm (1775 mm) i niższa o 5 mm (1465 mm). Co ważne, rozstaw osi urósł o 100 mm (2700 mm), także w stosunku do nowego Aurisa (2600 mm), i jest on taki sam jak w większym Avensisie. Czy to znaczy, że w Corolli jest tyle samo miejsca, co w limuzynie klasy średniej?

Większy komfort
Szeroko otwierane drzwi, zarówno przednie jak i tylne, dają nam łatwy dostęp do przestronnego wnętrza. Duży rozstaw osi punktuje zwłaszcza z tyłu, gdzie pasażerowie tylnej kanapy mają naprawdę dużo miejsca na nogi. Na szerokość kabiny też nie ma co narzekać, jednak najmniej przestrzeni jest nad głowami - tutaj ogranicza nas opadający dach. Duży plus za wygodną kanapę oraz płaską podłogę pod stopami.

Również z przodu będzie komfortowo. Mimo przeciętnego wyprofilowania i skokowej regulacji oparcia, na przednich fotelach można wygodnie odbyć dłuższą podróż, niezależnie od wzrostu czy też wagi kierowcy. Mimo wszystko, Avensis oferuje jeszcze większą przestrzeń i komfort, choć nowa Corolla wyraźnie "odbiła się" od ciaśniejszej poprzedniczki.

Atutem każdego sedana powinien być pojemny bagażnik. Ten w nowej Toyocie mieści 452 litry (praktycznie tyle samo, co poprzednik) i jest to przyzwoity wynik na tle większości konkurentów. Niestety, otwór ładunkowy jest stosunkowo mały, a pojemność kufra skutecznie ograniczają zawiasy wnikające do jego wnętrza. Poza tym wykończenie przestrzeni bagażowej mogłoby być lepsze - drażnią mnie gołe blachy i metalowe linki otwierające pokrywę.

Back To The Future
Najwięcej kontrowersji w projekcie nowej Corolli (Aurisa także) budzi deska rozdzielcza. Ustawiona niemal pionowo zaskakuje nietypowym połączeniem futuryzmu z japońską nostalgią. Z jednej strony jest nowocześnie (świetna kamera cofania, duży wyświetlacz, niebieskie podświetlenia), z drugiej zaś niektóre elementy wyglądają jak wyciągnięte z modeli Toyoty z lat 80. (nieczytelny w pełnym słońcu zegarek, charakterystyczne kratki nawiewu). Można tu poczuć się niczym Marty McFly w De Loreanie... Ocenę tego stylu pozostawiam każdemu z osobna, od siebie dodając tyle, że całość jest dość przyzwoicie spasowana, choć plastiki mogłyby być lepszej próby (zwłaszcza te na drzwiach). No i ten szary kolor wszystkiego...

Co ważniejsze, w wyposażeniu seryjnym testowanej Corolli w wersji Prestige znajdziemy bogate wyposażenie: dwustrefową klimatyzację, czujniki deszczu i zmierzchu, system Inteligentnego Kluczyka, podgrzewane fotele, wspomnianą kamerę cofania wraz z asystentem parkowania równoległego, czy też system multimedialny Toyota Touch 2 z dotykowym ekranem o przekątnej 6,1 cala, 6 głośnikami, funkcją Bluetooth oraz wejściami USB i AUX. Co do systemu, ekran jest zamontowany zbyt nisko, a przycisk NAV/MAP wprowadza w błąd, bo zestaw ten nie posiada nawigacji (dostępna w Toyota Touch & Go za dodatkowe 2100 zł).

Ograniczony wybór
Paleta jednostek napędowych najnowszej Corolli nie pozostawia złudzeń - kto chce mocniejszych silników, musi wybrać większego i droższego Avensisa lub... udać się do konkurencji. Tak, niestety - pod maską kompaktowego sedana Toyoty znajdziemy dwa silniki benzynowe 1.33 i 1.6 o mocach 99 i 132 KM oraz jeden wysokoprężny 1.4 D-4D 90 KM. Rywale mogą się pojawić znacznie mocniejszymi jednostkami napędowymi, zarówno benzynowymi (np. Ford Focus Sedan 1.6 EcoBoost 182 KM) jak i wysokoprężnymi (Chevrolet Cruze 2.0D 163 KM).

Japończycy liczą jednak, że przyszły właściciel Corolli to człowiek spokojny, stateczny, bez żyłki sportowca i dostępne silniki bez problemu powinny mu wystarczyć. 132-konny motor benzynowy o pojemności 1,6 litra wydaje się być najlepszym kompromisem zarówno pod względem osiągów jak i ceny. Sprawdźmy go.

Przepis na prostotę
W dobie turbodoładowanych silników o niewielkich pojemnościach, które coraz częściej posiadają 3 cylindry, klasyczny 16-zaworowy silnik Toyoty na wielopunktowym wtrysku wydaje się być dziś dinozaurem. Nic bardziej mylnego - to nowoczesna jednostka napędzana łańcuchem ze zmiennymi fazami na obu wałkach rozrządu. Jest żwawa, wystarczająco mocna i lubi wysokie obroty. Jest wówczas nieco głośna, ale wolnossący silnik "szczytuje" dopiero przy 4400 obr./min. (160 Nm). Równe 10 sekund w sprincie do 100 km/h i prędkość maksymalna 200 km/h powinny zadowolić większość statystycznych użytkowników Toyoty.

Przy normalnej jeździe nie ma jednak potrzeby kręcenia jednostki pod czerwone pole. W średnim zakresie obrotomierza Corollą też da się jeździć (mimo wszystko z mocno przeciętną dynamiką), ale motor odwdzięczy się wówczas nie tylko wyjątkowo cichą pracą (świetne wyciszenie kabiny), ale przede wszystkim niskim zużyciem paliwa - nawet na poziomie 5,4 l/100 km. Generalnie trudno będzie w trasie przekroczyć wartość 6,5 litra. Wynik zużycia paliwa w miejskich korkach na poziomie 9 l/100 km można uznać za optymalny, zwłaszcza że Toyota nie oferuje systemu Start Stop.

Statystyczny użytkownik Toyoty
Podwozie nowej Toyoty Corolli spełnia wymagania przeciętnego użytkownika naszych dróg. Zawieszenie ma komfortową charakterystykę i jest na tyle sprężyste, żeby nie zauważać większości ubytków w polskim asfalcie. Jeśli nawet taka sytuacja się zdarzy, to dziury przez MacPhersony z przodu i belkę skrętną z tyłu są traktowane dość łagodnie i, co ważniejsze, bez niepokojących dudnień czy stuknięć.

W tym samym stylu - może nieco zbyt uśpionym - pracuje układ kierowniczy. Może Toyota nie chwali się charakterystyką szlifowaną przez kierowców wyścigowych na torze Nurburgring, ale trzeba przyznać, że przydałoby się nieco więcej precyzji. Tej na szczęście nie brakuje sześciobiegowej skrzyni o krótkich skokach lewarka, która świetnie współpracuje z jednostką napędową. A to bardzo ważne, bo wolnossąca charakterystyka motoru wymaga częstego sięgania do gałki zmiany biegów.

Chwila na decyzję
Cennik Corolli nie kryje w sobie wielu niespodzianek i skomplikowanych wzorów konfiguracji. Wspomniane trzy silniki (dodatkowo benzynowy 1.6 może być opcjonalnie powiązany z automatyczną bezstopniową skrzynią Multidrive S), cztery wersje wyposażenia i oczywiście jedna odmiana nadwoziowa. Przeglądając ofertę, z bazowej wersji Life za 62 900 zł (1.33) można zrezygnować od razu - nie ma klimatyzacji nawet za dopłatą. Rozmowę w salonie warto więc zacząć od odmiany Active (od 65 900 zł), która już ją posiada (oraz pełną paletę jednostek napędowych). Mimo wszystko, konkrety znajdziemy w wersjach Premium i Prestige - w tej ostatniej jest już niemal wszystko (oprócz skórzanej tapicerki i nawigacji).

Niestety, wspomniane topowe odmiany stają się już niebezpiecznie drogie - jak testowana przeze mnie 1.6 Valvematic Prestige za 84 900 zł (co ciekawe, diesel nie jest dostępny w najwyższej specyfikacji wyposażenia). Może i na pokładzie tego auta znajdziemy praktycznie kompletne wyposażenie (m.in. wspomniane wcześniej czujniki deszczu i zmierzchu, lusterko fotochromatyczne, tempomat, 16-calowe alufelgi, podgrzewane, elektrycznie składane i regulowane lusterka boczne, dwustrefową klimatyzację, system automatycznego parkowania SIPA z czujnikami z przodu i z tyłu, system "Inteligentny Kluczyk", podgrzewane fotele czy też system multimedialny Toyota Touch 2 z dotykowym ekranem 6,1", 6 głośnikami, funkcją Bluetooth, kamerą cofania oraz wejściami USB i AUX), ale to poziom cenowy, który dość mocno ociera się o klasę średnią - najtańszy Avensis 1.8 Valvematic 147 KM Active z obowiązującym promocyjnym upustem kosztuje tylko 76 900 zł, a lepiej wyposażony Premium - 84 900 zł. Dlatego w przypadku Corolli warto skupić się na odmianie Premium z silnikiem 1.6 132 KM - 73 900 zł to całkiem przyzwoita oferta.

Zalety:
+ elegancki i atrakcyjny design
+ przestronne i komfortowe wnętrze
+ wolnossący silnik, zapewniający odpowiednią dynamikę i ekonomię
+ sprężyste zawieszenie idealne na polskie drogi
+ bogate wyposażenie testowanej wersji

Wady:
- styl kokpitu nie każdemu przypadnie do gustu
- niezbyt funkcjonalny bagażnik ograniczony zawiasami
- tylko trzy jednostki napędowe
- leniwy układ kierowniczy
- wysokie ceny bogatszych wersji wyposażenia

Podsumowanie:
Trzeba przyznać, że kolejna generacja Toyoty Corolli to faktycznie materiał na światowy przebój, jeszcze bardziej niż którekolwiek z poprzednich wcieleń tego auta. Wreszcie jest eleganckie i bardzo udane stylistycznie, jeździ całkiem przyzwoicie, jest komfortowe i oferuje bogate wyposażenie seryjne. Może Europejczyków nie rzuci na kolana, bo jesteśmy bardzo wymagający (a przy tym szalenie zróżnicowani pod względem upodobań), ale jeśli Toyota dorzuci faktycznie swoją prawdziwą niezawodność, Corolla może zamieszać na rynku. No i najważniejsze - wreszcie przestała być nudna.