Toyota Verso 2.2 D-CAT 150 A/T Prestige

Siedmioosobowa Toyota Verso z mocnym dieslem pod maską, automatyczną skrzynią biegów i bogatym wyposażeniem ma za zadanie ułatwić życie większej rodzinie. To japońskie, uniwersalne auto teoretycznie powinno zaspokoić wiele potrzeb. A jak jest w rzeczywistości? Czas się o tym przekonać.

Załóżmy, że jesteś głową czteroosobowej rodziny i chcesz kupić dobrze wyposażone, praktyczne auto. Twój cel jest jasny - samochód ma być przestronny, wygodny, uniwersalny, a zarazem dosyć szybki i dający nieco frajdy z jazdy. Do wydania masz około 130 tysięcy złotych i zaczynasz rajd po okolicznych salonach. W którymś momencie trafiasz do jednego z dealerów Toyoty. Tam mówisz sprzedawcy, co Cię interesuje i jaką kwotą dysponujesz, a on w mig pojmuje, że najlepszym wyborem będzie dla Ciebie Verso. I, jak każdy dobry i wykwalifikowany handlowiec, zrobi co w jego mocy, abyś to wymarzone auto kupił właśnie u niego...

No to zaczynamy...
...ale od przypomnienia, że jeszcze niedawno testowane Verso występowało jako Corolla Verso. Obecnie Toyota nazywa ten model po prostu Verso, choć na niektórych rynkach świata wciąż można kupić także Avensis Verso, a do 2005 roku w tej wersji nadwozia występował nawet mały Yaris.

Sprzedawca namawia Cię więc na jazdę próbną autem w bogatej specyfikacji Prestige, z mocnym i ponoć oszczędnym silnikiem wysokoprężnym 2.2 D-CAT oraz automatyczną skrzynią biegów. Zgadzasz się z miejsca, pozostając w przeświadczeniu, że 177 koni mechanicznych w rodzinnym aucie sprawi, że wyprzedzanie stanie się przyjemnością. Niestety, w drodze do auta miły pan informuje, że w połączeniu z "automatem" ta jednostka napędowa ma moc 150 koni mechanicznych i nieco niższy maksymalny moment obrotowy (340 zamiast 400 Nm).

Kontynuując swój wywód, handlowiec zapewnia jednak, że auto jest dynamiczne, skrzynka bardzo płynnie zmienia biegi, a osiągi na pewno Cię zadowolą. Czy mówi prawdę? Jeżeli rzeczywiście rozsądnie podejdziemy do tematu, to okaże się, że Verso z tym rodzajem napędu zupełnie przyzwoicie radzi sobie i w mieście, i na autostradzie, odpowiednio szybko reagując na mocne dodanie gazu "kickdownem" i kręcąc bez większych oporów silnik w górne rejestry obrotomierza. Jeśli zaś tego będzie nam mało, to po pierwsze - do naszej dyspozycji jest przycisk "SPORT", który odpowiednio wyostrza reakcje "automatu". Po drugie zaś, poszczególne przełożenia możemy zmieniać sami, bądź to samym drążkiem, bądź bardzo wygodnymi łopatkami przy kierownicy.

Oczywiście, nie spodziewajmy się szybkości reakcji i przeciążeń rodem z F1, ale trzeba przyznać, że Toyota nie ma się czego wstydzić. "Papierowe" 10,1 sekundy do pierwszej "setki" oraz prędkość maksymalna 195 km/h nie robi może dużego wrażenia, ale praktyczny brak turbodziury i dobre zestopniowanie aż sześciu przełożeń tej skrzynki sprawia, iż autem jeździ się bardzo przyjemnie. Dodajmy, że przedział pasażerski jest zupełnie przyzwoicie odizolowany od hałasów pracy jednostki napędowej, więc Verso zyskuje pierwszego plusa.

"A miejsca jest wszędzie pod dostatkiem..."
...zachwala dalej sprzedawca, widząc, że zacząłeś rozglądać się po wnętrzu i kombinować, czy uda Ci się zmieścić całą waszą czwórkę plus wyjazdowe bagaże. Rzeczywiście, jak na auto rodzinne, bazujące na zwykłej Corolli, Verso wydaje się być bardzo przestronne.

Podczas gdy autem podróżuje czwórka bądź nawet piątka pasażerów, pojemność przestrzeni bagażowej wynosi 440 litrów. Nie jest to bardzo dużo, ale większości rodzin powinno wystarczyć. Kiedy jednak zechcesz rozłożyć dwa dodatkowe, ukryte w podłodze bagażnika "siedzonka" (bo inaczej nazwać ich nie można), to litraż przeznaczony na pakunki zmniejszy się aż do śmiesznych 155 litrów. Traktujmy to jednak jako opcję awaryjną, potrzebną do szybkiego przewiezienia na krótkim dystansie dodatkowej dwójki małych dzieciaków, bo nie wyobrażam sobie nikogo dorosłego, chcącego na ochotnika wciskać się w siedzenia dla hobbitów. Pamiętajmy jednak, że Verso jest autem dosyć uniwersalnym i po złożeniu drugiego rzędu siedzeń dostajemy aż 1696 litrów pojemności bagażowej. Dzięki temu nie będziemy musieli płacić za transport pralki, lodówki czy niektórych mebli zakupionych daleko od domu.

A co z przestrzenią dla pasażerów? Kierowca i jego współtowarzysz nie mają powodów do narzekań. W Toyocie siedzi się dosyć wysoko i wygodnie, co daje również dobrą widoczność na to, co dzieje się dookoła auta. Podróżujący na tylnych miejscach również nie powinni się skarżyć na brak miejsca na nogi czy nad głowami. Dodatkowo mogą oni regulować kąt pochylenia kanapy i przesunąć ją nieco do tyłu (kiedy dwa fotele ostatniego rzędu nie są używane). Do tego liczna ilość schowków (ten przed pasażerem przedniego fotela jest nawet podwójny), szufladek, rozkładane stoliki w oparciach przednich siedzeń oraz pojemne kieszenie drzwi sprawiają, że Verso dobrze się sprawdza jako auto rodzinne.

A zawieszenie?
Jest ono dosyć twarde jak na minivana, ale to powoduje, że Toyota prowadzi się pewnie nawet przy szybciej pokonywanych zakrętach. Jest lekko podsterowna, ale seryjna kontrola trakcji i stabilizacji toru jazdy sprawia, że jeździ się nią bezpiecznie. Oczywiście, Verso nie jest stworzone do bardzo ostrej jazdy po łukach - jej karoseria wychyla się wtedy na boki i czuć wyraźnie, że nie ma duszy sportowca, ale użytkowana nawet dosyć dynamicznie w granicach rozsądku nie sprawia żadnych kłopotów. Zawieszenie nieźle wybiera większość nierówności stołecznych dróg, ale czasami nieco zbyt głośno o nich informuje. Do zestrojenia układu kierowniczego natomiast nie można mieć większych zastrzeżeń - stawia dosyć wyraźny opór sprawiając, że kierowca dostaje zupełnie dobre informacje o tym, co dzieje się "tam na dole". Nawet większe koleiny, mimo sporej wysokości nadwozia, nie są w stanie wyprowadzić auta z właściwego toru jazdy.

Wyposażenie...
...testowanego auta jest bogate. Handlowiec długo wymienia najważniejsze dla Ciebie rzeczy - "Na pokładzie Verso znajdzie pan m.in. dwustrefową, bardzo sprawną klimatyzację automatyczną oraz znakomity system audio sprzężony z nowoczesnym systemem nawigacji z ekranem dotykowym. Podczas cofania zobaczy pan na nim wyraźny obraz z kolorowej kamery." Hmm, większość z tego, co mówi, to prawda, choć audio nie poraża jakością dźwięku, gra po prostu przyzwoicie i tyle. Oczywiście, czyta CD/MP3, choć nie rozumiem, czemu do wyjęcia/włożenia płyty trzeba elektrycznie "wyjechać" całym ekranem? Można przecież było uprościć tę konstrukcję. Jest też twardy dysk (10 GB), na który można wgrać swoje ulubione kawałki muzyczne.

Nawigacja rzeczywiście jest dokładna, a ekran dotykowy działa bez zarzutu. Początkowo ilość przycisków wokół ekranu może przerazić (choć i tak jest ich 146 razy mniej niż w nowym Citroenie C5), ale po chwili okazuje się, że wszystko ma sens i żeby obsłużyć poszczególne funkcje auta, nie trzeba studiować instrukcji obsługi. Dodajmy, że menu jest dostępne także w języku polskim!

"No i wie pan, mamy tu także fotochromatyczne lusterko wewnętrzne, pełną elektrykę szyb i lusterek zewnętrznych, HAC - system wspomagający pokonywanie podjazdu, 7 poduszek powietrznych, bezkluczykowe otwieranie i uruchamianie pojazdu, 2 schowki w podłodze w 2. rzędzie siedzeń. Dla wygody podróżujących zastosowano również podgrzewane fotele kierowcy i pasażera, czujnik deszczu, Bluetooth, czy to mało?" No cóż, trzeba przyznać, że bogato, ale czy to Cię ostatecznie przekona do Verso?

Bez emocji
Po dłuższej jeździe testowej jesteś już w stanie wyrobić sobie własną opinię na temat Verso. Coraz mniej słuchasz sprzedawcy, choć z większością zalet, o których opowiadał, trudno się nie zgodzić. Jednak, mimo że to auto rodzinne, czegoś Ci w nim brakuje. Chyba po prostu emocji... Toyota jest bardzo poprawna, nie sposób doszukać się w niej większych wad, choć zapewne przeszkadza Ci nieco jednak zbyt "plastikowe" wnętrze i smutek, który z niego bije. Niby do staranności montażu elementów wykończeniowych nie można mieć większych zastrzeżeń, ale wydając 130 tysięcy na auto razi Cię nieco, że plastik podłokietnika jest marnej jakości i oczami wyobraźni widzisz go w rysach. Niby zegary są proste i czytelne, ale czemu, u licha, umiejscowione kosmicznie, pośrodku deski rozdzielczej? Dlaczego fotel kierowcy nie ma podparcia lędźwiowego, a jego oparcie reguluje się skokowo? No i dlaczego w tak w sumie drogim aucie tapicerka siedzeń wygląda podobnie do tej z najtańszej wersji Fabii?

Zastanawiasz się również, co miał na celu projektant, umiejscawiając przyciski włączające grzanie foteli (jednostopniowe i za mocne) w takim miejscu, że mało nie złamiesz ręki, żeby się do nich dostać podczas jazdy? Może po prostu miał na imię Lumbago Auaa?

No i jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz - spalanie - ważny aspekt w rodzinnym minivanie. Producent podaje, że średnie zużycie paliwa testowanego auta powinno wynieść 6,8 litra na 100 kilometrów. Jak to zwykle bywa, katalogowe dane można włożyć między bajki, nie inaczej jest i w tym wypadku. Co prawda Toyotę testowałem w okresie niskich temperatur i w przeważającej ilości czasu w dosyć gęstym ruchu ulicznym, ale średniego spalania z całych 500 kilometrów rzędu 11 litrów na "setkę" nie można uznać za powód do dumy. Zapewne dosyć wysoka bryła i automatyczna skrzynia biegów robią swoje.

Czy zatem testowane auto można polecać w 100 procentach kierowcom, którzy szukają sprawnego "rodzinowozu"? W mojej opinii Toyota Verso powinna zupełnie dobrze sprawdzić się w tej roli, choć, jak wspomniałem wcześniej, mankamentów można w niej znaleźć sporo. Chyba największą jej wadą jest bezpłciowość i kompletny brak emocji, ale to moje indywidualne odczucia. Na pewno znajdą się tacy, którzy ujrzą w niej wiele pozytywów i kupią to auto. I pewnie będą z niego zadowoleni.