Volkswagen CC 3.6 V6

Volkswagen uwielbia turbodoładowane silniki - TSI oraz TDI osiągają coraz niższe spalanie i poziom emisji dwutlenku węgla. Tak fantastycznie czyste spaliny Volkswagen CC 3.6 V6 wciąga grillem, dodaje od siebie ich czterokrotność, po czym znika w tumanach kurzu, zostawiając tylko chrapliwe echo.

Bez niebieskiego
O co więc tak właściwie chodzi? Czy taki model nie zrujnuje BlueWizerunku BlueMotion BlueVolkswagena? Nie ma w nim ani trochę eko-niebieskiej barwy, nie ma systemu start-stop, nie odzyskuje energii podczas hamowania i nikt w materiałach prasowych nie chwali się, jak mało potrafi spalić. A jednak jest i udowadnia, że marka dostrzega również klientów, którzy cenią sobie porządne silniki, a na dodatkowe gramy CO2 wcale się nie obrażą.

Anty-niebieski silnik w Volkswagenie CC V6 to właściwie nie do końca V6. Tak naprawdę to bliżej mu do rzędowej szóstki, jednak ze względu na rozchylenie delikatnie przekraczające 10 stopni, powinno się go nazywać VR6. Takie rozważania będą kogokolwiek obchodzić tylko i wyłącznie do czasu włączenia silnika, wsłuchania się w jego pracę i doświadczenie na własnej skórze, co 3,6-litrowy silnik z odpowiednią liczbą cylindrów potrafi robić z dość zwinnym jak na swoje gabaryty, elegancko wyglądającym CC.

Pełna moc
Konie mechaniczne w liczbie 300 osobników to siła napędowa, której nie powstydziłoby się dwa razy większe auto. Szczerze mówiąc, to nawet w monstrualnych rozmiarów Audi Q7 słabszy wariant tej samej jednostki napędowej radzi sobie bardzo dobrze i nawet z kompletem pasażerów na pokładzie potrafi żwawo wyprzedzać. A ja siedzę sam. W dwa razy lżejszym i o 40 KM mocniejszym CC. Oświetlone światłem żarówek ulice na chwilę zrobią się głośne.

Czas, jaki cięższy o 199 kg od podstawowego CC 1.4 TSI flagowy CC V6 potrzebuje na osiągnięcie 100 km/h, to 5,5 sekundy, a tak szybkiemu przyspieszaniu towarzyszy burczący krzyk jednostki napędowej wkręcanej na przeszło 7 tysięcy obrotów na minutę, przerywany co chwilę wybuchem z wydechu przy błyskawicznej zmianie biegu przez 6-biegową przekładnię DSG. Na nic nie trzeba tu czekać, wszystko następuje błyskawicznie. Moc jest przekazywana z charakterystyczną dla silników wolnossących płynnością, co chyba jednak jest lepsze od kopniaka z turbo, a na pewno bardziej przewidywalne. Napęd 4MOTION potrafi rzucić na tył nawet 90% z puli 350 Nm momentu obrotowego, więc zamiatanie zgrabnie narysowanym tyłem z LED-owymi światłami i dwiema chromowanymi końcówkami wydechu nie powinno stanowić problemu...

A jednak jest to problem, ponieważ wszystkie moje próby wprowadzenia auta w poślizg na suchej nawierzchni zakończyły się porażką pomimo wyłączonej kontroli trakcji i wychodzeniu z poślizgu. Na mokrym zdarzy się czasem jakaś delikatna nerwowość, ale można śmiało podsumować, że CC uparcie trzyma się drogi w każdych warunkach - to bardzo pewne i bezpieczne auto, które nie lubi popisywać się przed kolegami. Ale oni i tak będą zazdrościć...

Dostojny spokój
Nie zawsze trzeba gnać ile sił w cylindrach. Czasem mamy ochotę po prostu powoli się toczyć, włączyć dobrą playlistę i zrelaksować się, korzystając z wentylacji fotela i masażu odcinka lędźwiowego. Jak się okazuje, to wszystko jest możliwe nie tylko w segmencie premium, ale również w przeznaczonych dla nieco bogatszych, ale według statystyk z Wolfsburga wciąż zaliczających się do "ludu".

Sześć cylindrów daje silnikowi nieosiągalną dla typowych obecnie silników czterocylindrowych płynność działania - DSG nie ma najmniejszych oporów przed schodzeniem z obrotami poniżej liczby 1000, a dodanie gazu przy tak niewielkiej prędkości obrotowej nie skutkuje nadmiernymi wibracjami, a na postoju silnik prawie nie istnieje. Spokojna jazda zapewni najwyższy poziom relaksu i ciszy, oraz niesamowitą - biorąc pod uwagę możliwości jednostki napędowej - oszczędność. Proszę sobie wyobrazić, że na dystansie 360 kilometrów udało mi się uzyskać spalanie 8,3 l/100 km! Czyli niewiele więcej od dwa razy mniejszych i znacznie słabszych silników z turbodoładowaniem. Podczas bardzo szybkiej jazdy, na którą moc zdecydowanie pozwala, wartość ta wzrosła do 12 litrów. W mieście odrobina opanowania może dać efekt w postaci spalania wynoszącego ok. 15 litrów na sto kilometrów. Albo 25, jeśli kogoś kręcą starty z piskiem czterech kół tylko po to, by zaraz zatrzymać się na czerwonym dzięki modnych ostatnio strefach "tempo 30"...

Zestaw głośników Dynaudio zadowoli większość uszu, generując bardzo czysty i pełny dźwięk. Jak na Volkswagena przystało, nie ma tu wejścia USB, muzykę możemy więc odtworzyć tylko z karty SD, płyty CD lub z telefonu przez bluetooth. Co do foteli, są one najwygodniejsze spośród wszystkich innych w ofercie Volkswagena, a wyposażone dodatkowo w wentylację siedziska i oparcia oraz sterownik realizujący masaż, przemieszczając poduszkę podpierającą odcinek lędźwiowy w skrajne położenia - bardzo proste rozwiązanie, które potrafi trochę pomóc w długiej trasie albo stresującym korku.

To jednak Volkswagen...
...a więc we wnętrzu znajdziemy po prostu Volkswagena. Wspominaliśmy już o tym przy okazji testów CC z silnikami 1.8 TSI oraz 2.0 TDI. Deska rozdzielcza jest zrobiona z fajnych materiałów, które nie brzęczą, nie stukają i będą się tak zachowywać przez lata, ale... Gdyby kolejna generacja jeszcze bardziej oddaliła się od "zwykłego" Passata, zachowując cenę poniżej 200 tys. zł za model V6 i oferując wnętrze dorównujące wyglądowi zewnętrznemu - oferta byłaby tu bezkonkurencyjna, dzięki czemu więcej osób zignorowałaby pragnienie posiadania na masce czterech pierścieni, gwiazdy lub szachownicy. I co dostajemy za znacznie większe pieniądze? W najtańszym z wyższej półki Audi A5 Sportback najmocniejszym silnikiem benzynowym jest 3.0 TFSI o mocy 272 KM z napędem quattro i skrzynią S-tronic. Na wyposażeniu nie ma nawigacji, skóry... a płacimy 236 200 zł za auto zdecydowanie ustępujące CC w kwestii wyglądu, a nawet dynamiki, bo do 100 km/h przyspiesza o 0,5 sekundy wolniej.

Co na to BMW i Mercedes, czyli auta nieco większe i będące pełnoprawnymi przedstawicielami segmentu premium? Model 640i xDrive Gran Coupe z 6-cylindrowym, rzędowym silnikiem o mocy 320 KM będzie szybszy do 100 km/h o 0,2 sekundy i będzie miał już jakieś wyposażenie - bez nawigacji, masażu, wentylacji i adaptacyjnego zawieszenia, za to z większą ilością systemów bezpieczeństwa i milion razy ładniejszym wnętrzem. Cena? Jedyne 386 200 zł. Mercedes CLS 350 to silnik V6 i brak napędu na cztery koła, znacznie gorsza automatyczna skrzynia biegów, 306 KM i 6,1 sekundy do "setki". Należy się oczywiście spodziewać większej przestronności, komfortu i jakości. Za 310 500 zł z zaskakująco ubogim wyposażeniem.

A w Volkswagenie CC V6 mamy sporo już w standardzie za 196 390 zł. Zdaję sobie sprawę, że porównywanie CC do CLS-a i BMW 6 GC to przesada, ale powyższym zestawieniem chcę pokazać, że poza indywidualnymi preferencjami wynikającymi z "finezji", "prestiżu" i innych, Volkswagenowi CC bliżej do tych aut niż wielu przypuszczałoby. Przy tym zdecydowanie wygrywa wyposażeniem - w standardzie mamy adaptacyjne zawieszenie DCC z trzema trybami (z których będziemy używać tylko comfort oraz sport), bi-ksenony ze statycznym doświetlaniem zakrętów, LED-y z przodu i z tyłu, dwie chromowane końcówki układu wydechowego, głęboko profilowane fotele "sportowe", wielofunkcyjną kierownicę z łopatkami do ręcznej zmiany biegów, poduszki przednie, boczne oraz kurtynowe, centralny zamek, czujnik deszczu, dwustrefową klimatyzację, kolorowy wyświetlacz "MFA plus" pomiędzy zegarami, wszystkie szyby elektryczne, podgrzewane i elektrycznie sterowane lusterka i elektronicznie udawana blokada mechanizmu różnicowego XDS.

Granica
Jaki jest pułap cenowy, do którego klienci są gotowi kupić auto ze znaczkiem VW, a przy jakiej kwocie zdecydują się bardziej na coś premium? Testowany egzemplarz chyba na niej balansuje, ponieważ został wyposażony w kilka gadżetów...

Dynamiczne doświetlanie zakrętów (1970 zł) działa szybko i oferuje znakomitą widoczność w każdych warunkach, Lane assist, Side assist (4970 zł) oraz aktywny tempomat ACC z front assist (5910 zł) mają duży wkład w wygodę i bezpieczeństwo podróżowania, a kamera cofania (1850 zł) wraz z czujnikami parkowania (2380 zł) pomoże w manewrowaniu dość długim autem z widocznością do tyłu dalece odbiegającą od idealnej.

Oprócz tego na pokładzie znalazły się: dostęp bezkluczykowy (2860 zł), najlepsza nawigacja (6570 zł), panoramiczny dach z elektrycznie regulowaną roletą tylnej szyby (2410 zł), oświetlenie przestrzeni na nogi i podświetlane listwy na drzwiach (pakiet Ambiente, 870 zł), fotele przednie obszyte tapicerką skórzaną Nappa z wentylacją, podgrzewaniem oraz masażem odcinka lędźwiowego dla kierowcy (pakiet Nappa II, w skład którego wchodzą również... podgrzewane dysze spryskiwaczy - 14 470 zł). Z zewnątrz dołożono również 18-calowe felgi o turbinowym wzorze Interlagos z samouszczelniającymi się oponami 235/35 R18 (2580 zł) z identyczną felgą pod podłogą wielkiego, 532-litrowego bagażnika (670 zł). Pełen "wypas" i... "sub-premium" za 254 780 zł.

Zalety:
+ rewelacyjna kultura pracy silnika
+ niskie spalanie jak na taką pojemność
+ płynnie rozwijana, duża moc
+ świetne prowadzenie, niskie przechyły...
+ ...oraz wysoki komfort, dzięki DCC
+ to najładniejszy Volkswagen w ofercie

Wady:
- deska rozdzielcza, kierownica...
- ...oraz wiele innych elementów wnętrza z Passata

Podsumowanie:
Wnętrze jest ostatnim etapem, które należy zmienić na drodze rozwoju modelu CC. Poza nim oferuje wszystko, czego klient mógłby oczekiwać po "czterodrzwiowym coupe", czyli komfort, sport oraz niebanalną prezencję. Za znaczek VW na wstępie otrzymujemy kilkadziesiąt tysięcy złotych rabatu, a różnica ta rośnie, jeśli spojrzymy na analogicznie doposażone auta premium. Z CC V6 w pełnej opcji ciężko być niezadowolonym, a za zaoszczędzone 100 tysięcy (albo i więcej) kup świetnie wyposażone auto dla żony. To bardzo dobry pomysł, zapewniam.