Volkswagen Scirocco R

Scirocco R to prawdziwie łobuzerskie narzędzie do tworzenia dymu, hałasu i frajdy z jazdy każącej poważnie się zastanowić, czy aby na pewno jeździmy autem ze znaczkiem Volkswagena. Do tego unikalny, oldschoolowy klimat oraz duży zapas koni mechanicznych sprawiają, że następca nie musi wiele zmieniać.

Wygląd
Patrząc na ten samochód można zobaczyć coś, o co w autach tej marki, za wyjątkiem modelu CC, często trudno - emocje. Każdą częścią nadwozia daje do zrozumienia, że jest stworzony do dawania frajdy, również wizualnej - ciężko nie spojrzeć na Scirocco odchodząc w kierunku drzwi do domu. To cechuje naprawdę ładne samochody. Ten jest zdecydowanie jednym z nich.

Zaczynając od przodu, dobrą robotę robią przymrużone reflektory z bardzo kuszącymi detalami wokół soczewek ksenonów. Tył to przede wszystkim ciekawe światła, podwójny wydech oraz opadająca ku dołowi linia dachu sugerująca brak miejsca na tylnej kanapie i wiele par oczu odprowadzających wolno sunące Scirocco R. Czy tak samo będzie z następcą? Pokazany w Genewie sukcesor co prawda nie zmienił się znacznie, ale po oględzinach zdjęć przodu jestem na nie. Jest jakoś tak... topornie, prawda? Co do tylnej części auta - jest lepiej. Bardziej nowocześnie i agresywnie. Możecie mieć oczywiście inne odczucia, ale jedno jest pewne. Pora zobaczyć go na żywo...

Luzik
Agresor? Może i tak, ale nie jesteś skazany na telepanie się po dziurach i odgryzanie sobie języka podczas rozmowy z pasażerem na nierównościach. Dzięki opcjonalnemu, adaptacyjnemu zawieszeniu DCC (3590 zł) nawet wariant R aut od Volkswagena potrafi być dość komfortowy. Oczywiście będzie trzęsło na dziurach dużego kalibru, ale średnie nierówności zostaną skutecznie wytłumione, w czym nie przeszkadzają nawet 18-calowe felgi. Jest lepiej niż można by się spodziewać, a długie podróże nie męczą. Jest wręcz przeciwnie - podobnie jak Volkswagen CC, Scirocco to bardzo dobry samochód do pokonywania długich dystansów.

Zachęca do tego jeszcze jedna cecha białego, 3-drzwiowego hatchbacka. Nie, tego się nie spodziewaliście... Chodzi o oszczędność paliwa! Co prawda wsiadając do samochodu przy odbiorze, mając do przejechania 368 km, zasięg wskazywał 320 na pełnym baku, ale szybko przekonałem się, że poprzedni testujący lubił deptać po gazie zawsze i wszędzie. Ja bardziej dozuję przyjemności... Spokojna jazda pozwala zejść poniżej 6,5 litra (rekord: 6,2) wysokooktanowej benzyny na sto kilometrów. A co w sytuacji, kiedy nie mamy ochoty oszczędzać?

Napęd
Za napędzenie ważącego niewiele ponad 1300 kilogramów samochodu odpowiada silnik 2.0 TSI o mocy 265 KM i dysponujący pulą 350 Nm momentu obrotowego. To wszystko na przednią oś przenosi dwusprzęgłowa skrzynia biegów DSG-6, której można wytknąć opóźnioną reakcję na kliknięcia "łopatkami" przy kierownicy oraz delikatne wyprzedzanie faktycznej zmiany prędkości obrotowej silnika przez wskazówkę obrotomierza, co potęguje wrażenie "superszybkości". Reszta to same zalety. Efekt nowoczesnego automatu i mocnego silnika to 5,8 sekundy w sprincie do 100 km/h. To szybko. Odczucia - bardzo zadowalające. Ale bez zawału serca. Maksymalnie Scirocco R pojedzie 250 km/h. Co ważne, potrafi również skręcać.

Całkiem zresztą sprawnie - wielowahaczowe zawieszenie na tylnej osi i kolumny MacPhersona z przodu to bardzo stabilny zestaw, który w trybie sportowym działa wyśmienicie, a prędkość pokonywania łuków może być bardzo wysoka bez obaw o utratę stabilności. Układ kierowniczy jest na tyle precyzyjny, że da się w porę przewidzieć konieczność dokonania korekty toru jazdy. No i ta kierownica - mała, ładna i poręczna, skłaniająca to pokonywania jak najciaśniejszych zakrętów. Kontrolę trakcji można bez obaw wyłączyć, lecz ESP będzie czuwało. Tak na wszelki wypadek. Tego wyłączyć się nie da.

A jeśli jesteśmy już przy zakrętach, fotele to klasa sama w sobie. Głęboko profilowane "kubły" (16*630 zł) świetnie trzymają ciało kierowcy w zakrętach, a niska pozycja za kierownicą pomaga wprowadzić kierowcę w sportowy nastrój. Ale jak na najbardziej hardkorową wersję to wciąż za mało. Wrażenia akustyczne niestety również nie zaskakują. Ot, kolejny czterocylindrowy silnik z głośnym tłumikiem. Poza efektownymi strzałami z rur wydechowych podczas zmiany biegu przy wysokich obrotach właściwie nie ma się czym zachwycać. Ale tłum reaguje. Niewątpliwie o to chodzi.

Przede wszystkim szpan
Podsumujmy. Biel Nadwozia, 18-calowe felgi, głośny wydech i dymiące 265 KM na przedniej osi. Ten samochód jest stworzony do szpanu i zostawiania czarnych śladów na asfalcie, lecz nie należy zapominać, że jest przy tym bardzo dobrym i porządnie zbudowanym autem, bo niby dlaczego miałoby być inaczej?

Materiały w górnej części deski rozdzielczej udają skórę, choć nie mają z nią nic wspólnego, są jednak miękkie i przyjemne w dotyku, nie wydają również dźwięków podczas wpadania w dziury. Im niżej, tym gorzej - od ozdobnych, aluminiowych listew z logo "R" w dół mamy do czynienia z materiałem również fakturą przypominającym skórę, lecz zupełnie twardym. Charakterystyczną dla Volkswagena czerń, oprócz jasnych listew, rozjaśnia też szklany dach (opcja: 3430 zł).

Wszystkie przełączniki i pokrętła działają jak należy, podobnie jak dwustrefowa klimatyzacja, a widoczność z pozycji kierowcy jest dobra. Do przodu, ma się rozumieć - spojrzenie w lusterko wsteczne rozwiewa nadzieje dotyczące zadowalającego widoku na sytuację za autem. Na szczęście są czujniki parkowania (1620 zł).

Praktycznie...
...nie jest. Nie ma cudów. Z tyłu miejsca jest bardzo, ale to bardzo niewiele i to tylko dla dwóch osób. Wzrost - maksymalnie 170 cm, jeśli chcemy mówić o względnie przyjemnej podróży. Bagażnik - 292 litry z opcją powiększenia do 770 po złożeniu fotelików dla większych dzieci. Kształty są w porządku i rzeczywiście da się coś tam zapakować, ale na romantyczną podróż we dwoje po Europie przydałoby się więcej przestrzeni.

System multimedialny RNS 510 zamontowany w Scirocco R jest już wiekowy i właściwie nie warto się nad nim dłużej pochylać, lecz swoje kosztuje - 6900 zł. Jak na obecne standardy jego ekran jest mały, ma niską rozdzielczość i za wolno reaguje na polecenia użytkownika. Wpływa to bezpośrednio na wygodę korzystania z nawigacji i przejrzystość komunikatów. Ten i kilka innych elementów wysyłamy do...

...Poprawki
Nowe Scirocco zostało przygotowane na solidnej bazie z użyciem najnowszych gadżetów prosto z Golfa VII generacji, moglibyśmy też oczekiwać zwiększenia ilości przestrzeni wewnątrz. Potrzeba mu również odrobinę lepszych materiałów.

Czy mocy również brakuje? Raczej nie, ale i tak zyska dodatkowe 15 KM w najmocniejszej odmianie R. A co z ceną? Ok. 139 tys. zł za wersję z DSG było kwotą niemałą, wciąż jednak znacznie niższą niż mocniejszy i bardziej praktyczny, a przy tym jakby mniej emocjonujący Golf R. Oby różnica w cenie pozostała na poziomie ok. 9 tysięcy złotych. Wersja po liftingu wjedzie do salonów w sierpniu tego roku.

Zalety:
+ wysoka moc i szeroko dostępny moment obrotowy
+ bardzo dobra pozycja za kierownicą
+ komunikatywny układ kierowniczy
+ korzystne wizualnie dodatki wersji R
+ umiarkowany apetyt na paliwo
+ "kubełki" za ponad 16 tys. zł

Wady:
- za mało emocji
- przestarzałe wyposażenie
- ciasnota na tylnej kanapie
- przeciętny dźwięk silnika

Podsumowanie:
Jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Nowe Scirocco, które zaprezentowano w Genewie, powinno okazać się lepsze we wszystkich kategoriach, w których obecne nieco kuleje. Rewolucyjnych zmian jednak nie będzie, więc najprawdopodobniej zabraknie mu tej ważnej odrobiny emocji. Okazuje się, że geny niełatwo oszukać. A może następca nas zaskoczy? Przekonamy się już w wakacje.