Zobacz jak powstawały Ferrari w 1970 roku. To była rzemieślnicza robota

Zapraszamy Was na wyjątkową wycieczkę do czasów, gdy bloki silników i obudowy skrzyń biegów odlewano ręcznie, a każdy detal był dopracowywany młotkiem i szlifierką. Tak wyglądała produkcja Ferrari w 1970 roku. To trzeba zobaczyć!

Myślicie, że była to staranna produkcja, gdzie każdy detal dopracowywano z należytym pietyzmem? Nic bardziej mylnego. Produkcja Ferrari lata temu była klasyczną rzemieślniczą robotą, gdzie wszystko robiono ręcznie. Liczyło się tutaj dobre oko pracownika i jego doświadczenie. BBC zawitało z kamerą do Maranello w 1970 roku i pokazało "od kuchni" jak wygląda proces budowy tych unikalnych samochodów.

Odlać, skręcić, zespawać, doszlifować, wyregulować młotkiem. Tak produkowało się kiedyś Ferrari

W tamtych czasach była to już prężnie działająca marka, ale wciąż funkcjonująca niczym mała manufaktura. Dziennie z linii produkcyjnej zjeżdżało kilkanaście-kilkadziesiąt aut, ponoć do 25-30. Proces budowy jednego auta trwał jednak dłużej, gdyż silniki (w tym kultowe V12-ki) budowano ręcznie w zasadzie od zera.

Ferrari fabryka 1970

Doskonale widać to w nagraniu, gdzie można zobaczyć jak toczone są wały korbowe do tych jednostek. Tutaj kluczowe było ogromne doświadczenie pracowników, którzy nadzorowali cały proces, oczywiście obsługując ręcznie tokarki, wiertarki i wiele innych maszyn.

Ciekawie wygląda też proces składania nadwozia. Tutaj niekiedy sięgano po metody, które są sprawdzone od lat. Mowa o solidnym młotku, wiertarce i szlifierce.

Warto dodać, że rok 1970 był de facto pierwszym pełnym, w którym Ferrari należało do rodziny Agnellich, czyli do Fiata. W 1969 roku marka z Turynu kupiła 50% akcji, aby wspomóc markę z Maranello. Ta wcześniej zadebiutowała na giełdzie, aby odbić się po słabej końcówce lat pięćdziesiątych.

Po 1970 roku zmiany były coraz bardziej widoczne. Rozwój gamy i większa sprzedaż przełożyły się na rozwój fabryki, która zyskała wiele nowoczesnych rozwiązań. Stworzono zautomatyzowane odlewnie i część prac przyspieszono, nie tracąc na jakości produktu.

Prawdziwa rewolucja przyszła jednak znacznie później

Były to już czasy po śmierci Enzo Ferrariego. W 1991 roku za sterami marki zasiadł Luca Cordero di Montezemolo, a Fiat zwiększył udziały do 90%. Wtedy zainwestowano miliardy lir (a później euro) w rozwój fabryki i wykorzystywanych technologii. Dziś Ferrari to potęga, która od lat notuje fantastyczne wyniki finansowe i ma bardzo stabilną pozycję na giełdzie.