Jeremy Clarkson nie neguje już zmiany klimatu. Pokazała mu to jego farma

Jeremy Clarkson przez lata regularnie naśmiewał się ze zmian klimatu. W najnowszym wywiadzie dla Guardiana przyznał jednak, że to było głupie, a istniejący problem dobitnie pokazała mu jego... farma.

Nie od dzisiaj wiadomo, że Jeremy Clarkson nie jest zachwycony zmianami w świecie motoryzacji, podyktowanymi ekologii. Przez lata naśmiewał się z hybryd, a później na celownik wziął samochody elektryczne. Nikt nie spodziewał się jednak takiego zwrotu akcji. W najnowszym wywiadzie dla "The Guardian" przyznał, że prowadzenie farmy pokazało mu jak daleko zaszły zmiany klimatyczne - i jak duży jest to problem.

Jeremy Clarkson bije się w piersi. Jest dziś innym człowiekiem

Wywiad, który udzielił Guardianowi, może być dla wielu osób sporym zaskoczeniem. Były prezenter Top Geara i twarz "The Grand Tour" to wciąż synonim starej motoryzacyjnej szkoły, spalin i szybkiej jazdy. Tak to przynajmniej wyglądało przez lata. Teraz jednak Clarkson najbardziej ceni sobie swoją farmę - i to ona pokazała mu jak bardzo zmienił się świat.

Cały wywiad jest warty uwagi. Znany prezenter i dziennikarz podkreśla w nim, że przez trzy dekady jeżdżenia samochodami nie osiągnął nic nowego. Tymczasem farma daje poczucie spełnienia. Wystarczy coś posadzić i zobaczyć jak rośnie, a zadowolenie i samorealizacja są na innym poziomie.

Clarkson dostrzegł także jak bardzo ważny jest klimat. Zwrócił także uwagę na to, że jego komentarze na ten temat do tej pory były żartami, ale te się skończyły. Zmiana klimatu jest coraz bardziej dostrzegalna, a w momencie prowadzenia farmy staje się kluczowa. Wystarczyło gorące lato i bardzo zimna wiosna, a także nieregularne i bardzo obfite deszcze, aby spora część plonów umarła.

Jeremy Clakrson farma klimat

Jego program w Amazon Prime pokazuje walkę o farmę od kuchni - i to jest coś, co daje mu teraz poczucie spełnienia. Ostatnie lata zmieniły go jako człowieka i sprawiły, że priorytety są teraz zupełnie inne. Jak sam podkreśla "nie musi i nie chce być już kontrowersyjny" i "może być sobą". Kiedy na życiowym liczniku pojawia się liczba 64, to taka zmiana jest raczej dobrym kierunkiem. Po latach odważnych opinii i zabawiania nas różnymi samochodami przyszedł czas na głęboki oddech i na pokazanie prawdziwej twarzy. Ale czy spodziewaliście się, że to tak ona wygląda? Nie sądzę.

Źródło: The Guardian