Oryginalny prototyp LaFerrari trafił na sprzedaż. Wygląda jak Batmobile

Życie LaFerrari, jak i wszystkich innych aut, zaczęło się od muła testowego. Ten jest naprawdę unikalny, gdyż może stanąć w prywatnym garażu.

Niektórzy producenci od czasu do czasu wyprzedają swoje samochody studyjne. To efektownie wyglądające wydmuszki, rzadko posiadające jakikolwiek napęd. Dla kolekcjonerów stanowią one niekiedy ciekawe ozdoby garażowe, co jakby nie patrzeć cieszy, gdyż i takie pojazdy stanowią kawałek motoryzacyjnej historii. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z czymś jeszcze ciekawszym - to oryginalny muł testowy LaFerrari, który może trafić w dowolnie wybrane ręce.

Ten muł testowy LaFerrari może i wygląda jak model 458, ale nie ma z nim nic wspólnego

Większość pojazdów studyjnych i prototypów kończy jednak znacznie gorzej - w zgniatarce. Są to z reguły samochody rejestrowane na specjalnych warunkach, nie spełniające żadnych norm.

LaFerrari prototyp

Buduje je się w dowolnie wybrany sposób. Być może pamiętacie zabawnie wyglądającą Klasę E obecnej generacji, która wyglądała jak terenówka. Pod nią krył się Aston Martin DBX. Z kolei śmiesznie krótkie wydanie Klasy E było platformą testową dla nowego Mercedesa SL.

Tutaj mamy jednak do czynienia z czymś naprawdę unikalnym i efektownym. Otóż na aukcji RM Sotheby's będzie można kupić oryginalnego "muła" LaFerrari.

Ten samochód sprzedawany jest z pełnym rynsztunkiem. Mamy więc maskujące obudowy, instrukcje obchodzenia się z tym autem i kompletne wyposażenie, włącznie ze wszystkimi złączami diagnostycznymi do podpięcia komputerów.

Do kabiny dosłownie wchodzi tutaj jednostka F140, czyli potężne V12, które spięto z systemem hybrydowym. Nim trafiło ono do większego nadwozia, było testowane właśnie w specjalnym mule, który zbudowano na bazie modelu 458.

W trakcie testów LaFerrari nie miało jeszcze oficjalnej nazwy, tak więc projekt opisywano jako Ferrari F150. Muł testowy ma z kolei oznaczenie M6.

LaFerrari prototyp

Ten samochód jest certyfikowany przez Ferrari Clasiche i ma "żółtą książkę"

Oznacza to, że marka z Maranello poświadcza oryginalny stan samochodu i traktuje go jako klasyka. A to oznacza, że jest on prawdziwym rarytasem dla pasjonatów marki.

Oczywiście homologacji drogowej nie posiada, ale na upartego można by nim jeździć po torze. Prawda jest jednak taka, że nie należy to do najbezpieczniejszych zajęć. W pojeździe nie ma poduszek powietrznych, wiele elementów przytwierdzono byle jak, a sam silnik może zaliczyć poważną awarię podczas intensywnego użytkowania.

Prototyp LaFerrari trafi na aukcję 14 maja. Odbędzie się ona w Monako. Cena wywoławcza nie jest znana.

Źródło: RM Sothebys