Nowe Bugatti ma nas rzucić na kolana. Nieoficjalnie: V16, cztery silniki elektryczne i DUŻO mocy

Wiele osób obawiało się, że nowe Bugatti będzie w pełni elektrycznym hipersamochodem - w końcu pieczę nad marką przejął Rimac. Nic bardziej mylnego! Wszystko wskazuje na to, że dostaniemy jeszcze bardziej unikalną maszynę.

Veyron w 2005 roku zmienił zasady gry. Na rynek wjechał ultraluksusowy samochód, który oferował 1001 KM, 16 cylindrów i 400 km/h prędkości maksymalnej. To było coś, czego świat nie widział. Dwadzieścia lat później takie dane techniczne już nie imponują. Marka z Molsheim musi więc podnieść poprzeczkę - i to bardzo wysoko. Nowe Bugatti ma być czymś naprawdę przełomowym i unikalnym. Możecie też spać spokojnie. To wciąż będzie samochód spalinowy, choć zyska zelektryfikowaną twarz.

Rimac tworzy coś z zupełnie innej bajki. Nowe Bugatti ma mieć silnik V16

Tak przynajmniej mówią plotki, które dobiegają z Alzacji. Po blisko 20 latach jednostka W16 przechodzi na emeryturę. Spełnione marzenie Ferdynanda Piëcha na zawsze zapisze się w historii motoryzacji jako jedna z najbardziej unikalnych konstrukcji swoich czasów - i wszech czasów.

Nowe Bugatti V16

Jej następca będzie jednak równie imponujący. Zmiana układu silnika z W16 na V16 teoretycznie jest skromna, aczkolwiek w praktyce oznacza rewolucję. Przede wszystkim jest to znacznie większy gabarytowo silnik. Do tego wyobraźcie sobie jak będzie wyglądać tutaj kolektor wydechowy. To może być coś niesamowitego!

Jeśli miałbym strzelać w ciemno, to za punkt wyjścia Bugatti mogło przyjąć naprawdę udany silnik 4.0 V8 z grupy Volkswagena. Układ twin-turbo sugeruje też pozostawienie doładowania. Rimac od siebie dorzuci zaś cztery jednostki elektryczne. Trudno powiedzieć jaki akumulator pojawi się na pokładzie, ale z pewnością będzie mały i lekki.

Osiągi? Cóż, przy takiej specyfikacji można zakładać, że moc sięgnie 1800-2000 KM. A to oznacza, że bariera 450-500 km/h może być realnie możliwa do przekroczenia. Bugatti póki co jednak milczy, aczkolwiek wskazuje już datę premiery. Nowy samochód poznamy 20 lipca.

Produkcja ruszy jednak dopiero dwa lata później. To oznacza, że dopiero po premierze zaczną się zaawansowane testy. Najwierniejsi klienci marki zapewne dostali już najważniejsze informacje, a część z nich bez zawahania zdeponowała zaliczkę na nowy projekt.

Jestem ciekaw dokąd zabrnie ta marka. Nowe Bugatti zapowiada się bardzo ciekawie i będzie największą rewolucją od czasów Veyrona. Warto więc uważnie obserwować poczynania tej marki.