Lamborghini Huracan Mansory - Kiedy 600 koni to za mało

Następca Gallardo jest jednym z najładniejszych supersamochodów, jakie można obecnie kupić. Ale co, jeśli potwór z Włoch jest dla ciebie odrobinę... nudny?

Mansory, tuner z Niemiec, ma na to rozwiązanie. Firma znana z dość odważnych przeróbek luksusowych samochodów tym razem zainteresowała się Huracanem. Efekt jest dość interesujący.

Przede wszystkim, Lamborghini wyposażono w gustowny spoiler. Zmieniono światła do jazdy dziennej, zamontowano nowe, agresywnie wyglądające zderzaki i progi. Elementy nadwozia wykonane są z włókna węglowego, więc ważą mniej niż ich fabryczne odpowiedniki. Efekt? Nieco lepsze przyspieszenie i mniejsze spalanie. Oczywiście jeśli jako właściciel ponad pięciolitrowego V10 zwracasz uwagę na takie rzeczy.

Aby nie najeść się wstydu na światłach, tuner przewidział również zmiany w jednostce napędowej. Poziom seryjnych 602 koni mechanicznych uznano za... niewystarczający, dlatego Lamborghini od Mansory ma 838 koni mechanicznych i 780 niutonometrów (zwykły Huracan ma tylko 560 Nm). Takie wartości pozwalają na katapultowanie się do setki w 2,9 sekundy i podróż z maksymalną prędkością 330 kilometrów na godzinę.

Jak to osiągnięto? Trudno byłoby wykrzesać z wolnossącego motoru takie parametry, dlatego zdecydowano się na zamontowanie turbosprężarki. Dodatkowo zmieniono – między innymi - cały wydech wraz z kolektorem i systemem wtrysku paliwa. O modyfikacjach oprogramowania chyba nie trzeba wspominać. To dopiero pierwszy poziom przeróbek. Kolejne są w planach i skupią się zapewne na poprawieniu hamulców. Jeśli chodzi o prowadzenie, Mansory proponuje opony o rozmiarze 325/25R21 z tyłu i 245/30R20 z przodu. Nowe, lekkie felgi zmniejszają dodatkowo masę nieresorowaną.

Projektując wnętrze postawiono na naturalną skórę i wstawki z włókna węglowego. Mansory zmienił ponadto wzór kierownicy, a pedały wykonano z aluminium. Cena modyfikacji nie jest jeszcze znana, ale jeśli jesteście zainteresowani przeróbką Huracana, można go będzie zobaczyć podczas zbliżającego się salonu w Genewie.