Seat Ateca 1.5 TSI - TEST. Auto bardzo bez emoción

Pamiętacie czasy, kiedy Seat rekalmował się hasłem "auto emoción"? Cóż, tych "emocji" nigdy nie udało się wykrzesać, ale wyszło to Cuprze. Tymczasem Seat Ateca to samochód, o którym szybko się zapomina - ale nie jest paradoksalnie jego wadą.

Seat przez lata miał straszny problem z identyfikacją. W grupie Volkswagena zaczynał jako budżetowa marka, która nagle miała stać się odpowiednikiem Alfy Romeo. Jak doskonale wiemy ta karkołomna misja "spaliła na panewce", a przez chwilę hiszpańska firma znowu była gdzieś pomiędzy Skodą a Volkswagenem. Dopiero wydzielenie Cupry przyniosło oczekiwane efekty. Tymczasem Seat, bez sportowej linii, pozostał wyjątkowo przezroczysty i zaskakująco nijaki. I choć wydawać by się mogło, że ciężko będzie tutaj znaleźć jakieś argumenty popierające wybór tej marki, to wbrew pozorom ich nie brakuje. A idealnym przykładem jest właśnie Seat Ateca.

Seat Ateca 1.5 TSI - TEST. Tak zwyczajnie dobry, nic ponad to

Ten samochód nie jest żadną nowością, więc o stylistyce nie ma się co rozwodzić. Od siebie dodam tylko, że wersja po liftingu wcale nie wygląda źle, a darmowy lakier Energy Blue, choć kojarzący się z "flotówkami", wyjątkowo pasuje do tego auta.

Ten egzemplarz solidnie doposażono. Pod maską znalazł się silnik 1.5 TSI, który spięto ze skrzynią DSG. To klasyka gatunku w przypadku aut z grupy Volkswagena, która ani nie rozczarowuje, ani nie zachwyca. Brakuje mi tutaj jedynie systemu miękkiej hybrydy, który z jakiegoś tajemniczego powodu nie ląduje w starszych konstrukcjach.

Seat Ateca Energy Blue

A szkoda, bo to coś, czego tutaj bardzo brakuje. Być może przyczyniłoby się to do uzyskania niższego zużycia paliwa. W mieście wynik na poziomie 9-11 litrów to norma (o dziwo), a przy prędkościach autostradowych jest to 9,2-9,8 litra. Dużo.

przy 100 km/h: 4,8 l/100 km
przy 120 km/h: 6,5 l/100 km
przy 140 km/h: 9,4 l/100 km
w mieście: 9-11 l/100 km

Na szczęście 150 KM dobrze radzi sobie z tym autem. Nie jest to "duży" SUV, tak więc doładowana jednostka nie musi walczyć z każdym kilogramem. Nawet z trzema osobami na pokładzie i czterema walizkami w bagażniku nie narzekałem na osiągi.

Mocną stroną Ateki są właściwości jezdne

Tutaj Seat ucieka kuzynom z logo Volkswagena i Skody, głównie za sprawą innych nastawień zawieszenia i krótszego układu kierowniczego. Tworzą one wyjątkowo zgrany duet, który sprawdza się na co dzień. Przede wszystkim zawieszenie nie jest zbyt twarde i ma przyjemną sprężystość.

Ten egzemplarz wyposażono w amortyzatory DCC i 19-calowe alufelgi. Tym samym potencjał to "utwardzenia" jest bardzo duży, a mimo to na warszawskich drogach ciężko jest na cokolwiek narzekać.

Ateca bardzo pewnie zachowuje się w zakrętach i pozwala na zaskakująco szybkie pokonywanie ostrych łuków. Jeśli więc znudzi Wam się spokojna jazda z rodziną, to tutaj wyjątkowo się nie zawiedziecie.

Seat Ateca Energy Blue

Seat Ateca jest też wystarczająco pojemny

Bagażnik ma tutaj 510 litrów pojemności i jest dość głęboki, co pozwala na wygodne ulokowanie dużych walizek. Na tylnej kanapie z kolei bez problemu usadowią się dwie osoby, nawet podczas dłużej podróży.

Pod kątem praktyczności Ateca wypada więc całkiem nieźle. Jeśli jednak szukacie stylu, to nie jest ten adres. SUV Seata ma już 7 lat i widać to w jego wnętrzu. Jest proste, ergonomiczne (minus przekombinowane multimedia), ale absolutnie nijakie. Przynajmniej postawiono tutaj na jaśniejsze srebrne plastiki na konsoli centralnej, które nieco rozjaśniają cały kokpit.

Egzemplarz, który widzicie na zdjęciach, to wersja Xperience

Oczywiście mocno doposażona, gdyż znajdziemy tutaj cyfrowe wskaźniki, topowe multimedia, szklany dach i 19-calowe felgi Performance. Na pokładzie nie zabrakło też nagłośnienia Beats (grającego raczej przeciętnie, mocno basowo) i świateł LED, sprawdzających się po zmroku. Dostajemy więc wszystko, czego do szczęścia potrzeba.

Tutaj nie zapomniano też o kilku dodatkach z zakresu komfortu. Elektrycznie sterowany fotel kierowcy z pamięcią to jedna z tych rzeczy, które warto mieć na pokładzie, gdy autem regularnie jeżdżą dwie osoby o różnych gabarytach. Elektrycznie otwierana pokrywa bagażnika ułatwia z kolei załadunek.

Wyjściowo Seat Ateca kosztuje 98 800 złotych, ale w takiej cenie dostaniecie nagą wersję Reference z silnikiem 1.0 TSI. Wariant Xperience kosztuje 137 800 złotych (wyjściowo), a testowany egzemplarz wyceniono na 166 325 złotych.

W perspektywie obecnych cen trudno uznać taką kwotę za bardzo wysoką. Kompletne wyposażenie jest dużą zaletą i zdecydowanie umila podróżowanie tym samochodem oraz zwiększa jego wartość rezydualną.

Seat Ateca 1.5 TSI - moja opinia i podsumowanie

Gdyby przyszło mi wybierać SUV-a z grupy Volkswagena, to mając obok siebie Tiguana, Karoqa i Atekę, wybrałbym właśnie ten ostatni model. Dlaczego? Jest "zwyczajny", ale też zwarty i przyjemny w prowadzeniu. Cenowo wypada porównywalnie do konkurentów.

Seat Ateca 1.5 TSI

Dobry wybór? Owszem. Rozsądny? Zdecydowanie. Na pewno jednak nie ma w nim za grosz emocji. Tych szukajcie w Cuprze, ale Formentor z silnikiem 1.5 TSI też ich nie dostarczy zbyt wiele.