Mercedes A180 BlueEFFICIENCY 7G-DCT

Może nie wywołuje wielkiego 'Wow!' na ulicy jak SLS AMG, ale bez wątpienia najnowszy Mercedes Klasy A to kamień milowy w porównaniu z poprzednikiem, który okazał się 'baby Mercem' dla 60-letnich nastolatków. Ten nowy naprawdę spodoba się ludziom o połowę młodszym.

Mercedes to marka od wielu lat utożsamiana z wygodnymi i prestiżowymi limuzynami dla ludzi majętnych i statecznych. Niemcy postanowili jednak zaproponować samochód dla młodszych klientów i w 1997 roku zadebiutowała pierwsza generacja Klasy A. Wpisał się do historii stuttgarckiej marki nie tylko faktami, że był pierwszym Mercedesem o długości poniżej 4 metrów (3,6 m) i z napędem na przednią oś, ale także niezaliczonym tzw. testem łosia. Nietypowa, jednobryłowa sylwetka minivana (przez zastosowanie podwójnej podłogi) nie przypadła jednak do gustu młodzieży - chyba jedynie tylko tej po 60 roku życia.

Sytuacji nie poprawiła zaprezentowana w 2004 roku druga generacja Klasy A, mimo że jej sylwetka stała się dynamiczniej nakreślona, wprowadzono wariant 3-drzwiowy, a pod maską topowej odmiany znalazł się silnik o mocy aż 193 KM. Młodzi ludzie (a zatem statystyczny Niemiec poniżej 50 roku życia) wciąż kierowali swoje kroki do salonów Audi i BMW, żeby wybrać klasyczne hatchbacki - A3 i serię 1. Dziś ich losy jednak się zmieniły...

Nice*
Jeśli samochód mielibyśmy kupować tylko oczami, Mercedes nie nadążałby z produkcją Klasy A, a Audi i BMW smucili zalegającymi samochodami. Jeśli kolejne generacje A3 i serii 1 - na pierwszy rzut oka - wyglądają jak ich poprzednicy, tak patrząc na trzecią odsłonę nowej Klasy A, można faktycznie krzyknąć "Wow!". Powiem więcej - w Mercedesie wreszcie zatrudnili stylistę, który nie ma łysiny na głowie, piwnego brzuszka i nie potrafi zaprojektować czegoś zgrabniejszego niż W210. Nazywa się Mark Fetherston, ma 35 lat i stworzył najnowszego SLS AMG. Teraz przyszedł czas na Klasę A.

Koniec z minivanami i z nudnymi kształtami - nowy kompakt spod znaku Mercedesa jest teraz szerokim i niskim hatchbackiem o dynamicznie skrojonej linii. Wystarczy porównać wymiary trzeciej generacji Klasy A z pierwszą, żeby uświadomić sobie, jak bardzo zmieniło się to auto. Jest dłuższe o 40,9 cm (429,2 cm), szersze o 1,4 cm (178 cm) i niższe aż o 16 cm (143,3 cm). Rozstaw osi wzrósł o 131 mm do 2699 mm, co daje lepszy wynik nie tylko od najbliższych konkurentów - BMW serii 1 (o 9 mm), Volvo V40 (o 52 mm), czy Audi A3 Sportback (o 59 mm) - ale także większości kompaktowych samochodów na rynku.

Zmiany wymiarów nowej Klasy A widać od razu. Pionowy przód z pokaźnej wielkości atrapą i wielkim logo niczym w ciężarowym Mercedesie, długa maska, koła rozrzucone w krańce nadwozia, nisko osadzona kabina pasażerska, którą podkreśla finezyjne przetłoczenie na boku i nienaturalnie szeroki tył z wąską szybą klapy bagażnika - to sportowy styl niemieckiej marki. Auto naprawdę robi wrażenie, dodatkowo wzmocnione białym lakierem Cirrusa kontrastującym z panoramicznym dachem (4319 zł), a także opcjonalnym pakietem Urban (6135 zł), zawierającym m.in. chromowane wykończenia i podwójne końcówki układu wydechowego oraz 17-calowymi alufelgami, które w testowym egzemplarzu zastąpiono obręczami o innym, 5-ramiennym wzorze (883 zł).

Warto przyjrzeć się przednim reflektorom. Opcjonalne biksenony wyposażono w Inteligentny System Oświetlenia ILS. Wymaga sporej dopłaty (6871 zł), ale oferuje niespotykaną w tej klasie jakość nocnej jazdy. Doświetlanie zakrętów to niejako standard, ale dwustopniowa (powyżej 90 i 110 km/h) funkcja oświetlenia autostradowego to nowość, która pozwala na równomierne oświetlenie całej jezdni na odległość nawet do 120 metrów. Innowacją jest także funkcja poszerzonego oświetlenia przeciwmgielnego, która aktywuje się po włączeniu tylnych świateł przeciwmgielnych. Stąd brak halogenów w przednim zderzaku.

Także tylne lampy, wykonane w technologii LED - podobnie jak przednie światła dzienne i kierunkowskazy, zwracają uwagę swoją stylizacją i umieszczeniem na krańcach nadwozia. Niestety, wraz z bokami karoserii dość mocno ograniczają otwór bagażnika, który mieści dobre, ale nie zachwycające 341 litrów, które po złożeniu oparć kanapy można powiększyć do 1157 litrów. Dla porównania, konkurenci premium oferują jednak zbliżone możliwości - Volvo V40: 335/1032 l, BMW serii 1: 360/1200 l, Audi A3 Sportback: 380/1220 l. Bez wątpienia w Mercedesie zasługuje na uznanie ładowność, wynosząca aż 600 kg.

Beat*
Sportowy i zdecydowany styl karoserii idealnie współgra z tym, co zobaczymy po otwarciu drzwi. Na pierwszy ogień idą oczywiście fotele - fantastycznie profilowane, jednoczęściowe z zagłówkami kubełki. Wyglądają jak wyciągnięte z SLS-a (no prawie...) i siedzi się w nich znakomicie (choć są nieco za wąskie... albo ja za szeroki). Skórzana tapicerka i ich sportowy wygląd to zasługa Pakietu Exclusive (7116 zł), podobnie jak zaprojektowana w tym samym stylu tylna kanapa, która tak naprawdę zapewni wygodę jedynie dwóm pasażerom. Za tę kwotę otrzymamy także boczki drzwi, podłokietnik oraz deskę rozdzielczą pokryte sztuczną skórą Artico.

To oczywiście nie wszystko. Każdy z przednich foteli może posiadać elektryczną regulację z pamięcią ustawień (kierowcy: 1374 zł, pasażera: 1644 zł), a podświetlane listwy progowe, zagłębienia w klamkach czy wreszcie przestrzeń w fotelach pod zagłówkami to zasługa Pakietu wizualnego i oświetleniowego (1767 zł), który wzbogaci nasz samochód dodatkowo w czujnik deszczu i podświetlane osłony przeciwsłoneczne.

Hot*
Styl i charakter deski rozdzielczej idealnie pasuje do całości. Sportowy, pokryty perforowaną skórą wolant, trzy okrągłe nawiewy powietrza na konsoli środkowej, czy wreszcie idealna - czyt. przyjemnie niska - pozycja za kierownicą - ta Klasa A może się podobać. Zastrzeżeń nie można mieć do znakomitych materiałów, bardzo dobrego spasowania i ogólnego, młodzieżowego "feelingu".

Do czego można mieć wątpliwości? Niektórzy przyczepią się do ekranu opcjonalnego systemu Comand Online, który wygląda jak doklejony akcesoryjnie tablet, dodatkowo bez możliwości dotykowego sterowania. Mnie osobiście przypadł do gustu jego duży (przekątna 17,8 cm) i wyraźny ekran, a także prosta obsługa za pomocą dobrze znanego sterownika umieszczonego na tunelu środkowym. Poza tym posiada wszystko, co multimedialny system posiadać powinien: dysk twardy o pojemności 80 GB, odtwarzacz CD/DVD, rozbudowany zestaw audio i nawigacji oraz przeglądarkę internetową. Jedynie cena nie jest promocyjna - 14 968 zł, a dodatkowo warto dokupić do kompletu Media Interface, dzięki któremu podłączymy iPoda czy iPhone'a i będziemy nimi mogli sterować za pomocą systemu Comand Online.

Klasyką w Mercedesie będzie także "wielofunkcyjny przełącznik zespolony lewy" (moja nazwa autorska), w którym niemieccy inżynierowie zamieścili obsługę świateł, kierunkowskazów oraz wycieraczek. Dlaczego? Bo otóż po prawej stronie została dźwignia automatycznej skrzyni biegów...

Like*
...Dźwignią, której na początku kilka razy użyłem, żeby włączyć wycieraczki. Na szczęście 7-biegowa, dwusprzęgłowa przekładnia 7G-DCT na ruch "w dół" (czyli pojedyncze machnięcie wycieraczkami w większości aut) reaguje tylko jako "D", czyli "jazda do przodu", więc problemów nie było. A czy jakieś sprawia?

W przypadku testowanego egzemplarza zestawiono ją z bazowym modelem A180, pod którego maską znalazł się nowy, 1,6-litrowy silnik benzynowy. Wyposażono go w bezpośredni wtrysk, turbosprężarkę, podkręcono do 122 KM mocy i 200 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Czy to zgrany duet?

Początkowe wrażenia są słabe, szczerze mówiąc. Przekładnia zachowuje się leniwie, ma momenty zawahania i odnosi się wrażenie, jakby "dusiła" silnik. Dopiero po kilkuset kilometrach za kierownicą Klasy A człowiek uczy się "życia" z nią, odpowiedniego traktowania jej pedałem gazu i wyczuwania momentu, żeby uniknąć nieprzyjemnego szarpnięcia. Przez niektórych skrytykowana jako wolna i zachowująca się jak klasyczny automat, mnie urzekła delikatnością (w odpowiednich rękach) i szybką reakcją na manualne zmiany łopatkami przy kierownicy. Czy jest warta dopłaty 8932 zł? Odpowiem, kiedy uda mi się przetestować Klasę A z manualną skrzynią biegów.

Wroom*
Jednak od razu mogę powiedzieć, że bazowy silnik do napędu najmniejszego Mercedesa to wyjątkowo udana konstrukcja. Kulturalny, cichy, także przy wyższych obrotach, których zresztą nie potrzebuje, a także dynamiczny. 200 Nm zaczyna się już od 1250 obrotów, co powoduje, że ważąca 1300 kg Klasa A przyspiesza żwawo do pierwszej "setki" w zaledwie 9,1 sekundy. Turbodoładowanej jednostce nie są straszni także czterej pasażerowie na pokładzie - 122 KM daje radę, choć przy pełnym obciążeniu (przypominam: ładowność aż 600 kg) nie spodziewajmy się cudów.

Przyznam szczerze - nie lubię systemów Start/Stop, które często są leniwe, na skrzyżowaniach przysypiają, a odgłos klekoczącego diesla odpalanego na "zielonym" jest ostatnią rzeczą, jaką chciałbym usłyszeć. Ale... jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem, jak szybko i łagodnie pracuje ten układ w Mercedesie. Wystarczy dosłownie ułamek sekundy (a zatem faza zaczynania puszczania hamulca), żeby silnik momentalnie odpalił i... biała Klasa A odjechała ze skrzyżowania. Nie wspomnę już o fakcie, że o tym, czy silnik zgaśnie czy też nie, możemy zadecydować sami, odpowiednim wciśnięciem hamulca (lekko bądź mocniej).

Jednak w kompaktowym Mercedesie znacznie przyjemniej jest wciskać gaz niż hamulec (swoją drogą hamulce są w tym aucie wyjątkowo skuteczne). Znakomicie dopracowany układ kierowniczy jest bardzo bezpośredni, pracuje z odpowiednią siłą i bez wątpienia daje dużo przyjemności z jazdy. Jeśli dorzucimy do tego sztywne zawieszenie, otrzymamy najpewniej prowadzącego się przednionapędowego Mercedesa. Niektórym mogą nie przypaść do gustu zbyt twarde nastawy amortyzatorów, jednak moim zdaniem do wybijania zębów, liczenia kamyków na asfalcie, czy przechodzenia tortur na kostce brukowej jeszcze dużo im brakuje. Jeśli ktoś liczył na komfort, to w tym aucie dominuje dynamika.

Dynamiczna jazda zaowocowała także wyższym spalaniem. Producent deklaruje wyniki 4,6 l/100 km w trasie i 7,2 l/100 km w mieście. Ja podbiłem je do odpowiednio 6,5 l i równych 10 l/100 km. Dużo? Być może - możliwe, że realnie można byłoby uzyskać może nawet do 0,5-1 litra mniej na każdych 100 kilometrach. Może byłem zbyt zafascynowany jazdą tym Mercedesem? Może wróciły w pamięci chwile, kiedy prędkość sprawiała przyjemność?

Yeah*
Misja zakończona sukcesem - chciałoby się rzec na koniec. Mercedes Klasy A musiał czekać aż trzy generacje, żeby stać się autem, który wreszcie spełnia postawione mu w 1997 roku założenia - jest atrakcyjnym samochodem dla młodego człowieka. Zaznaczmy - majętnego człowieka. Nie mówimy tu przecież o Skodzie, Toyocie czy Volkswagenie. Mówimy o marce klasy premium - segmentu, do którego sam złoty kluczyk kosztuje tyle, że część z nas odejdzie spod salonu jedynie z ładnie wydanym katalogiem.

Najtańszy Mercedes Klasy A to właśnie testowana odmiana A180, którą wyceniono na 89 900 złotych. W standardzie dostaniemy m.in. komplet poduszek powietrznych (przednie, boczne, kurtynowe, kolanową), układ antypoślizgowy ASR, system kontroli trakcji ETS, układ stabilizacji jazdy ESP, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, klimatyzację, czy też radio CD MP3 z 8 głośnikami. Warto też wspomnieć o seryjnym systemie Collision Prevention Assist, który ostrzeże kierowcę o zbyt małym odstępie od poprzedzającego samochodu lub, w razie potrzeby, zareaguje i wspomoże podczas hamowania.

Wyposażenie seryjne to jednak wstęp w samodzielnym składaniu wymarzonego samochodu segmentu premium. Konfigurator pozwala na naprawdę dużą elastyczność i każdy wymagający przyszły właściciel Klasy A na pewno znajdzie tu opcje dla siebie. Te, zawarte w testowanym egzemplarzu, podniosły jego wartość do blisko 160 tys. zł, co na pewno nie jest małą kwotą za najmniejszego Mercedesa. Jednak jest kwotą, nad którą warto się zastanowić, bo najnowszej Klasie A naprawdę trudno zarzucić coś konkretnego.

Plusy:
+ bez wątpienia design
+ wysoka jakość wykonania
+ intymna ciasnota we wnętrzu
+ podstawowy silnik o akceptowalnej dynamice
+ przyzwoita skrzynia biegów
+ dynamiczne właściwości jezdne
+ duże możliwości konfiguracyjne samochodu
+ w cenniku mamy jeszcze 211-konny wariant A 250 Sport (0-100 km/h: 6,6 s)...
+ ...a w czeluściach garażu AMG - fabrycznego tunera Mercedesa - kryje się 350-konna odmiana A 45 z napędem na obie osie

Minusy:
- kulejąca momentami ergonomia
- duża dopłata do automatycznej skrzyni biegów
- przestronność nie jest najmocniejszą stroną tego auta
- ważniejsza dynamika niż komfort
- segment premium to także wysoka cena

Podsumowanie:
Nowy Mercedes Klasy A to bez dwóch zdań jeden z najlepszych Mercedesów, z jakimi miałem do czynienia. Fascynuje swoją świeżością, dynamiką, lekkością i dopracowaniem. Imponuje jednak przede wszystkim charakterem, który zupełnie na nowo zdefiniował Klasę A jako auto, które z pełną świadomością można adresować do ludzi młodych - wiekiem czy duchem. Z folderowego "Wow!" Mercedes zrobił auto szpanerskie, którego kierowca nie powstydzi się zarówno pod teatrem, jak i pod modnym klubem. Klasa A to zaskoczenie. Dla mnie duże zaskoczenie, w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa.

* tytuły inspirowane stroną internetową Mercedesa Klasy A