Volkswagen Sharan 2.0 TDI Highline 4MOTION

Ostatnimi czasy, znana polska spółka oferująca przewozy pasażerskie reklamuje się pewnym hasłem, które budzi we mnie dość skrajne emocje. Z jednej strony, każe mieć nadzieję na lepszą przyszłość - z drugiej, znacznie mocniej uderzającej do świadomości, zakrawa o absurd. A gdyby tak zamiast szyn, wybrać asfalt?

Zdaje się, że znalazłem idealnego kandydata. Ma pięć pełnoprawnych miejsc siedzących, mnóstwo dostępnej przestrzeni w środku i nie jest wykończony twardym jak skała plastikiem w tysiącach odcieni szarości. W przeciwieństwie do niezbyt darzonych zaufaniem pojazdów poruszających się po szynach, od dwudziestu lat jest wiernym towarzyszem podróży w wielu rodzinach, dla których nadwozie kombi to za mało.

Jak zwykle

Wysoki, kanciasty, z aerodynamiką lodówki i szybami przypominającymi kształtem prostokąt o zaokrąglonych kantach. Do tego emblematy dające nam nadzieję, że każda podróż nim będzie bezpieczna, a przede wszystkim tania... i opis wagonu pasażerskiego drugiej klasy mamy gotowy. Rzecz w tym, że w identycznych słowach można zawrzeć stylistykę jednego z produkowanych obecnie vanów Volkswagena.

Właściwie to niejednego, ale dziś nie będziemy się skupiać na reszcie. Sharan drugiej generacji jest z nami od 2010 roku i chyba tylko zainteresowani tematem o nim pamiętają. Pałeczkę częściowo przejął mniejszy z braci, Touran, który sprawia wrażenie bycia jego stylistycznym bliźniakiem lub kolejną kopią stworzoną przez leniwego grafika.

Testowany "autobus" to najbogatsza wersja Sharana, czyli Highline. Samochód postawiono na 17-calowych alufelgach o wzorze tak samo prostym, jak kształt karoserii, jednak przy zestawieniu czarnego lakieru z chromowanymi elementami wygląda zupełnie w porządku. Każdy, kto lubi zachowawczy styl, nie powinien być zbytnio zawiedziony. Sharanowi daleko do odważnej stylistyki Renault Espace czy nawet Forda Galaxy, z którego poprzednikiem miał niegdyś wiele wspólnego. Po prostu - cały Volkswagen.

Szczypta luksusu

Tym razem porównanie do pociągowego przedziału na nic się zda, bo wnętrze naszego vana wykończono w czarno-beżowych barwach, których "na szynach" nie spotkamy nawet w pierwszej klasie. Próżno tu oczywiście szukać jakichkolwiek smaczków stylistycznych, ale dzięki jasnej kolorystyce można poczuć się naprawdę przyjemnie.

Samo wykonanie kabiny nie budzi zastrzeżeń i mamy tu do czynienia z typową dla Volkswagena, ewentualnie nieco gorszą mieszanką materiałów. Górę deski rozdzielczej pokrywa miękkie i przyjemne w dotyku tworzywo, natomiast jej dół - twardszy, nie wyróżniający się ani pozytywnie, ani negatywnie plastik. Koło kierownicze dobrze leży w dłoniach, a pokrywająca je skóra nie odbiega od standardu znanego mi z innych modeli.

Nie to jest jednak najważniejsze. Prawdziwą zaletą Sharana, niezależnie od wersji, jest ilość miejsca przeznaczonego dla pasażerów. Rozpisywanie się na temat przestrzeni w poszczególnych rzędach siedzeń nie ma specjalnie sensu - w tej kwestii nikt nie powinien poczuć się zawiedziony. Kabina auta niesie za sobą dużą ilość schowków, a w wersji bez dachu panoramicznego dwa dodatkowe znajdziemy w podsufitce.

W naszym egzemplarzu nie zabrakło górnych nawiewów na drugi rząd siedzeń wraz z panelem klimatyzacji umieszczonym w tunelu środkowym, a standardowe gniazdko samochodowe zastąpiono 230-woltowym. W oparciach przednich foteli pojawiły się składane stoliki, a w oknach drzwi tylnych rolety. Opcji do wyboru jest jednak więcej. Na liście wyposażenia dodatkowego znajdziemy takie elementy, jak zintegrowane siedziska dla dzieci powyżej 3 roku życia, siatkę oddzielającą przestrzeń bagażową od pasażerskiej czy też dwa dodatkowe fotele.

Testowane auto to wersja 5-osobowa, a więc najlepiej prezentująca się w liczbach. Już standardowy układ siedzeń gwarantuje pokaźne 885 litrów bagażnika, natomiast po prostym i szybkim złożeniu siedzeń pojemność zwiększa się aż do 2430 litrów. W odróżnieniu od wersji 6- lub 7-osobowej, nie dostajemy jednak w efekcie płaskiej podłogi. Narzekać natomiast na pewno nie będziemy na standardowy układ bagażnika - regularne kształty, schowki po bokach, dodatkowe gniazdo 12V i haczyk tuż obok na pewno pomogą w podróży.

Wygoda ponad wszystko

Prawdziwego czterokołowego przyjaciela podróży poznamy po tym, jak oddziałuje na nasz kręgosłup w dłuższych trasach. Sporych rozmiarów fotele są wygodnie wyprofilowane, a w razie potrzeby oferują niezłe jak na vana trzymanie w zakrętach. Na dużą pochwałę zasługuje bardzo komfortowe zawieszenie Sharana, izolujące pasażerów od większości niedoskonałości naszych dróg, pozwalające w pełni odprężyć się na dłuższych odcinkach.

Samochód jednocześnie nieźle zachowuje się w zakrętach, nie wprawiając w przerażenie przy szybkich manewrach zmieniających kierunek jazdy. Mogę więc z czystym sumieniem powiedzieć, że zawieszenie zestrojono w sam raz na polskie warunki - pod warunkiem, że zaakceptujemy jego wyraźnie sprężystą pracę na poprzecznych wybojach. Prowadząc Sharana, czuć spore odizolowanie od drogi, ale też nie ma się co dziwić - siedzi się wysoko, a układ kierowniczy jest nastawiony głównie na wygodę i łatwość prowadzenia.

Przyjemności w długich trasach dodaje też dobre wyciszenie komory silnika. Przy wyższych prędkościach słychać oczywiście nasilający się szum wiatru, ale w żadnym wypadku nie jest on na tyle głośny, by zepsuć nam podróż. Sprawa miałaby się zapewne nieco gorzej, gdybyśmy podróżowali teraz w "statystycznym" przedziale pociągu linii dalekobieżnej...

Oszczędnie do celu

Przez sporą masę własną może nam momentami nieco brakować mocy. O ile w sprawnym poruszaniu się po mieście, szczególnie na dwóch pierwszych biegach, pomaga szybko załączający się napęd na cztery koła, o tyle w trasie przydałoby się jeszcze te dodatkowe 30-40 KM więcej. Moment obrotowy na poziomie 320 Nm, dostępny w zakresie 1750-2500 obr./min, sprawia mimo wszystko, że auto dobrze się zbiera "od dołu" i do normalnej jazdy czy też sprawnego wyprzedzania na drogach ekspresowych w zupełności wystarczy.

Z drugiej strony, silnik odwdzięcza nam się umiarkowanym apetytem na paliwo. W dynamicznie pokonywanej trasie (120-140 km/h) będzie to wynik nieco poniżej 7 litrów na 100 kilometrów. Całkiem nieźle sprawa wygląda także w mieście, gdzie Sharan zadowalał się średnio 8,5 l oleju napędowego na każde 100 km przejechane w niemałym ruchu ulicznym. Jak na "autobusowe" gabaryty i częste korzystanie z dołączanego tylnego napędu podczas ruszania, jest naprawdę dobrze.

Szkoda tylko, że decydując się na wersję "odpychającą się" czterema kołami, nie możemy wybrać przekładni DSG, która idealnie wpisałaby się w spokojny charakter rodzinnego vana. "Manual" jest dość precyzyjny i nie wymaga od kierowcy odwracania uwagi od drogi, ale dwusprzęgłowy automat zwyczajnie bardziej pasuje do dużego, wygodnego auta, w którym ręczna zmiana biegów jest po prostu zbędnym elementem podczas jazdy.

W terenie i w mieście

Dzięki pudełkowatemu nadwoziu i dużej powierzchni przeszklonej, Sharanem dość łatwo manewruje się w ciasnych miejscach, a we wdrapywaniu się na trudniej dostępne miejsca parkingowe pomoże dodatkowa siła tylnych kół. W błocie i piachu napęd radzi sobie bezproblemowo, choć przez wspomniane odizolowanie kierowcy od podwozia jego działanie odbywa się nieco "w tle", przez co są momenty, w których ciężko go wyczuć.

Czy warto wydać na niego dodatkowe 10 200 złotych - to już kwestia indywidualnych potrzeb i możliwości. Warto jednak rozważyć taką opcję, jeśli często korzystamy z nieodśnieżonych, polnych dróg czy też zdarza nam się wjechać w lekki teren. Stosunkowo spory prześwit, jak na auto niebędące niczym wykraczającym poza "osobówkę", pozwoli w miarę możliwości na skorzystanie z alternatywnej drogi.

Cenne "Das Auto"

Nie od dziś wiemy, że Volkswagen dość wysoko wycenia swoje produkty. Tym razem w grę wchodzi spora "buda" i drogi napęd, co w połączeniu ze 140-konnym dieslem i poziomem wyposażenia Highline daje nam sporą kwotę do zapłacenia - 147 290 złotych. Wersja Comfortline będzie o niecałe 8 tysięcy tańsza (139 390 zł), a z wyposażenia znikną między innymi: światła przeciwmgłowe, kierownica wielofunkcyjna, bardziej rozbudowany komputer pokładowy czy podgrzewane fotele przednie, a w miejsce 17-calowych felg aluminiowych pojawią się o cal mniejsze.

Testowana wersja to wydatek ponad 170 tysięcy złotych. Do najbogatszej wersji wyposażeniowej dołożono między innymi system nawigacji satelitarnej RNS 315, częściowo elektryczne sterowanie foteli z regulacją lędźwiową, czujniki parkowania z przodu i z tyłu czy też - co ciekawe - warte dopłaty, nienależące do wyposażenia seryjnego reflektory biksenonowe. Żeby mieć kompletnie skonfigurowane auto, trzeba więc jednak nieco dołożyć.

Podsumowanie:

Volkswagen stworzył auto przede wszystkim komfortowe, stosunkowo oszczędne i bardzo przestronne. Gdyby to wszystko opakować w choćby odrobinę bardziej ujmującą formę i dołożyć przyjemnie pracujący automat, propozycja stałaby się znacznie bardziej kusząca.

Dane techniczne

NAZWA Volkswagen Sharan 2.0 TDI Highline 4MOTION
SILNIK turbodiesel, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni Common Rail
POJEMNOŚĆ 1968
MOC MAKSYMALNA 140 KM (103 kW) przy 4200 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 320 Nm przy 1750-2500 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, 6-biegowa
NAPĘD 4x4
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 225/50 R17
BAGAŻNIK 885/2430
ZBIORNIK PALIWA 70
TYP NADWOZIA van
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4854/1904/1720
ROZSTAW OSI 2919
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1891/714
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/2300
ZUŻYCIE PALIWA 7,4/5,2/6,0 (test: 8,5/6,9/7,9)
EMISJA CO2 158
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 11,4
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 191
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE wg wskazań komputera
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ 1.4 TSI Trendline: 112 390
CENA WERSJI TESTOWEJ 147 290
CENA EGZ. TESTOWANEGO 171 480