Lexus RX 350 Prestige

Lexus tworzy auta z myślą o rynku amerykańskim. Samochody hybrydowe i potężne, paliwożerne pojazdy wyposażone w silniki benzynowe najlepiej czują się na szerokich highwayach. Czy nowa generacja Lexusa RX 350 poradzi sobie na polskich drogach w trasie do krasiczyńskiego zamku?

"Mamo, patrz Lexus!", krzyknęło dziecko, kiedy masywny Lexus RX 350 przejeżdżał przez niedużą miejscowość niedaleko Przemyśla. Charakterystyczne logo z literą "L" staje się równie rozpoznawalnym znakiem, co gwiazda Mercedesa, pierścienie Audi i szachownica BMW. Motoryzacyjna świadomość Polaków funkcjonuje w prosty sposób, Lexus równa się luksus. Na naszych drogach nikogo już nie dziwią japońskie auta, których ceny sięgają kilkuset tysięcy złotych. Wygląda na to, że polskie społeczeństwo zaakceptowało Lexusa. Japońska marka powoli wchodzi na salony niemieckiego tercetu aut klasy premium przejmując ich bogatych klientów. Niedawno pokazała pazury prezentując sportowy model IS-F, który z powodzeniem rywalizuje z legendarnymi, wściekłymi sedanami, jak C63 AMG i M3. Japończycy potrafią.

Kto dzisiaj jeździ Lexusem? Modelowy nabywca to głowa rodziny, osoba na kierowniczym stanowisku, której miesięczne zarobki można liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych. Większość klientów Lexusa to byli sfrustrowani użytkownicy Mercedesów, samochodów, których priorytetem był komfort. W pierwszych latach istnienia japońska marka podbiła serca klientów w Europie i za oceanem jakością obsługi klienta. W Ameryce Północnej Lexus RX jest najlepiej sprzedającym się luksusowym SUV-em. Drogie modele aut zastępczych, kwiaty, życzenia świąteczne, wszystko to sprawiło, że klient japońskiej marki jest wiernym klientem, który w domowym garażu trzyma często więcej niż jednego Lexusa.

Wieloryb
Gdybyśmy dzisiaj zamiast demokracji parlamentarnej mieli szlachecką oligarchię, to jestem pewien, że członkowie rodu Sapiehów jeździliby dzisiaj Lexusami i parkowali je pod krasiczyńskim zamkiem, którego właścicielami byli niemal do końca II wojny światowej. Ta XVII-wieczna rezydencja jest jednym z najpiękniejszych pomników polskiego renesansu. Zaprojektowali ją w całości włoscy architekci - to prawdopodobnie przodkowie projektantów włoskich supersamochodów. Wielu z nich pewnie dzisiaj pracuje w studiu Pininfariny. O świetności krasiczyńskiej rezydencji świadczy fakt, że gościli i bawili się w niej polscy królowie. A jak na tle dawnej siedziby Sapiehów prezentuje się Lexus RX 350?

Archetypem dla designu trzeciej generacji RX był zaprezentowany w Tokio dwa lata temu koncepcyjny model LF-Xh. Była to zapowiedź agresywnego SUV-a o iście sportowym zacięciu. Dział finansowo-księgowy Lexusa zamienił oryginalny koncept w przerośniętego wieloryba. Po drodze Japończycy zgubili całą swoją agresję i ponadczasowy dynamizm, którego ucieleśnieniem był Lexus IS. Zapomnieli także o eleganckim luksusie symbolizowanym przez arcydzieło projektowania przemysłowego modelu LS.

W porównaniu do poprzedniego modelu RX japoński SUV zbrzydł i urósł, teraz mierzy 4770/1885/1685 mm. Nie przekonuje mnie fakt, że nowy RX ma najniższy w klasie współczynnik oporu powietrza (Cx=0,32). Podobnie nie wierzę w marketingową otoczkę stylu projektanckiego L-Finesse, który z finezją ma tyle wspólnego, co słoń w składzie porcelany. Dla mnie RX, podobnie jak dziesiątki innych amerykańskich SUV-ów, przypomina przerośniętego klocka. Mam nadzieję, że Japończycy lepiej się spiszą z projektem sportowego LF-A.

Mr. Gadget
Zmianom nie oparło się wnętrze, które zaprojektowano całkowicie od nowa. Kiedy już usiadłem w nowym RX, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że to nie jest samochód europejski. Nawet w amerykańsko-japońskim Infiniti czułem się bardziej europejsko! Pierwsze, na co zwracasz uwagę, to konsola środkowa, którą zaprojektowano w kształcie trójkąta. Wygląda jakby przeklejono ją z innego samochodu, całkowicie tutaj nie pasuje! Motoryzacyjny dysonans poznawczy. Oczywiście pod kątem ergonomii i jakości wykonania trudno do czegokolwiek się przyczepić, ale pod względem estetycznym pozostawia pewien niedosyt. Jednak Lexus kontrowersyjny design nadrabia nowoczesnymi technologiami.

Nowatorski jest szczególnie system obsługi multimediów. W Lexusie zastosowano pierwszy raz w samochodzie wyświetlacz typu OLED, który zapewnia doskonałą czytelność niezależnie od pory dnia. Sterowanie odbywa się za pomocą urządzenia "remote touch" zlokalizowanego nad tunelem środkowym i przypominającego do złudzenia myszkę komputerową. Każdy, kto choć raz w życiu używał Windowsów, nie powinien mieć problemu z obsługą tego gadżetu. Trzeba przyznać, że w przeciwieństwie do skomplikowanego systemu BMW iDrive, Lexusa obsłuży pięcioletnie dziecko. W trakcie jazdy całością sprzętu można sterować za pomocą przełączników w wielofunkcyjnej kierownicy.

Kolejną nowością jest nowoczesny wyświetlacz czołowy, którego pomysł wziął się z systemów HUD używanych przez pilotów w myśliwcach bojowych. Head-up Display wyświetla na przedniej szybie, tuż przed kierowcą aktualną prędkość, trasę podróży i informacje z systemu audio. Jest to gadżet równie przydatny co tylna i boczna kamera cofania. Ta ostatnia szczególnie przydaje się podczas parkowania równoległego.

Konstruktorzy nie zapomnieli także o motoryzacyjnych audiofilach. W dwóch najbogatszych wersjach Comfort i Prestige Lexus zapewnia nowy, ekskluzywny zestaw audio renomowanej firmy Mark Levinson z 15 głośnikami. Zapewnia on jakość 7.1 kanałowego dźwięku przestrzennego i możliwość odtwarzania płyt CD/DVD. W pozostałych wersjach Classic i Elegance RX oferuje odpowiednio 9 i 12 głośników. Lexus ma bardzo niewielu konkurentów w dziedzinie nagłośnienia aut, a i tak większość z nich znajduje się w świecie supersamochodów. Japońska marka może też pochwalić się świetnie sprawującą się w Polsce nawigacją, w której skład wchodzi m.in. 40 GB dysk twardy.

Równie ważny, co nowoczesne technologie jest komfort podróżowania. Kiedy po raz pierwszy usiadłem w przepastnym skórzanym fotelu, niemal się utopiłem w luksusie. Niezależnie od tego, czy cierpisz na karłowatość, czy gigantyzm, w tym fotelu zawsze będzie Ci wygodnie. Ilość miejsca z przodu sprawia, że można się niemal turlać. Pasażerowie z tyłu są nieco mniej rozpieszczani. Japończycy chyba wyszli z założenia, że tam się wozi głównie dzieci. Niezbyt dużo przestrzeni do dyspozycji jest także w bagażniku. Pojemność to skromne 446 l. Wakacje w cztery osoby? Prędzej weekend we dwie. W SUV-ie, który ma konkurować z Audi Q7, Mercedesem GL i BMW X5 to trochę za mało.

V6 reaktywacja
Naszego wieloryba napędza 3,5-litrowy silnik benzynowy, który po raz pierwszy został wprowadzony do modelu RX 350 w roku 2007. Nieco go zmodyfikowano na potrzeby nowego RX. Zoptymalizowano układ rozrządu poprzez wymianę kolektorów dolotowych i wylotowych, dodano nowe wtryskiwacze i od nowa zaprojektowano standardowy, 6-biegowy automat. Wszystko to sprawia, że w RX 350 do dyspozycji mamy 277 KM przy 6200 obr./min i 346 Nm dostępnych od 4700 obr./min. Ta wykonana z aluminium jednostka jest reklamowano jako jedna z najczystszych, najbardziej ekonomicznych i najmocniejszych widlastych szóstek.

A jak to wygląda w praktyce? Prawda jest taka, że aby uzyskać "papierowe" 100 km/h w 8 sekund trzeba ciągnąć wskazówkę obrotomierza pod czerwone pole. Silnik przy tym wydaje ledwo słyszalny bulgot; gdzieś po drodze zgubiono charakter V6. To auto jest nastawione na komfort, a wyciszenie kabiny jest integralnym elementem luksusu. Podane przez producenta średnie spalanie na poziomie 10 l/100 km jest nierealne, do tej wartości powinniśmy dodać 3 litry.

Jeszcze nie tak dawno standardem w skrzyniach automatycznych były cztery przełożenia. Jazda z taką przekładnią przypominała podróż z osobą, która dopiero uczy się, czym jest samochód. Nie było mowy o płynności. Dzisiaj najczęściej spotykane w autach klasy premium są 6-biegowe skrzynie. W taki nowy mechanizm wyposażono RX 350. Lexus słynie z zaawansowanych automatycznych skrzyń biegów, prawdziwym diamentem w kolekcji jest 8-biegowy SPDS, stosowany m.in. w modelach IS-F i LS.

Wszystko odbywa się tutaj nadzwyczaj intuicyjnie i bardzo sprawnie. Sterowanie adaptacyjne AI-SHIFT monitoruje warunki drogowe i zachowanie kierowcy tak, aby dopasować do nas najbardziej optymalny tryb pracy. Szczególnie pomocne przy wyprzedzaniu jest bezpośrednie sterowanie redukcją biegów (DCC), które pozwala pomijać zbędne przełożenia przy gwałtownym wciśnięciu pedału gazu. I like it!

Zmiana na gorsze
W czasach, kiedy ceny paliw gwałtownie szybują w górę, a ekolodzy przywiązują się do drzew, trzeba myśleć przede wszystkim ekonomicznie i ekologicznie. Po co komu przyczepność w komfortowym SUV-ie? Takie pytanie prawdopodobnie padło w Lexus Development Center. Lexusa RX poprzedniej generacji wyposażono w stały napęd na cztery koła, który rozdzielany był na przednią i tylną oś w stosunku 50:50. Teraz mechanizmem steruje układ aktywnej kontroli przeniesienia napędu, który zmienia ten podział od 100:0 do 50:50.

Oczywiście Lexus twierdzi, że poprawiła się trakcja, jak i zużycie paliwa. Dla mnie wszystko się pogorszyło. Świetnie trzymającego się drogi, asfaltowego SUV-a przerobiono na autostradowego SUV-a, który nadaje się tylko do jazdy na wprost. Oczywiście można sobie włączyć tryb AWD Lock, który sprawia, że na tylne koła przeniesione jest 50 proc. momentu, ale jest on automatycznie wyłączany powyżej prędkości 40 km/h. Nadaje się tylko na piaszczysty podjazd działkowy.

Dwie najbogatsze wersje Lexusa RX wyposażono w zawieszenie pneumatyczne. Cylindry z potężnymi amortyzatorami dbają o to, byśmy nie poczuli nic, na co najeżdża nasz Lexus. Podejrzewam, że można by przejechać człowieka i nawet tego nie zauważyć. Przy dużych prędkościach zawieszenie automatycznie się obniża i nieco stabilizuje naszego wieloryba. Dostępne są trzy warianty wysokości zawieszenia podczas autostradowych szaleństw i jeden do pakowania zakupów.

Tylko dla wybranych
W każdym teście po serii zachwytów i westchnień przychodzi czas na powrót do rzeczywistości. Na nowego Lexusa RX 350 stać prawdopodobnie około 0,5 proc. naszego społeczeństwa. W podstawowej wersji Classic kosztuje on 229 tysięcy złotych. Do najbogatszej Prestige należy dodać przeciętnie wyposażoną Toyotę Avensis i wydać ponad 313 900 złotych.

Drogo? Wcale nie! W zamian otrzymujemy wyposażonego we wszystkie cuda techniki luksusowego SUV-a, któremu można zarzucić tylko brak możliwości pełnej indywidualizacji wyposażenia tak, jak w przypadku niemieckich aut klasy premium. Tutaj musimy wybierać między gotowymi pakietami. Lexus RX 350 to marzenie senne prawdziwego gadżeciarza. Pełno tu bajerów, tylko czy zdążysz się wszystkimi nimi nacieszyć zanim kupisz kolejnego Lexusa?