Skoda Octavia 1.2 TSI DSG Ambiente

Octavia jest jednym z najchętniej kupowanych modeli Skody w Polsce. To solidny, wygodny i praktyczny samochód z pogranicza klasy kompaktowej i średniej. Clou programu testowanego dziś egzemplarza stanowi mały, ale doładowany silnik benzynowy oraz automatyczna skrzynia biegów.

W przeszłości gościliśmy już u siebie kilka odmian tego auta. Były wśród nich egzemplarze całkiem przystępne cenowo, praktyczne kombi, a także bardziej wyszukane, w postaci limitowanej wersji Laurin & Klement. Diesle i "benzyny", lepiej i gorzej wyposażone. Wszystkie z nich udowodniły, że niesłabnący, wysoki popyt na Octavię ma swoje uzasadnienie.

Największym atutem tego samochodu jest jego przydatność i funkcjonalność na co dzień. To doskonała propozycja dla kierowców pozbawionych uprzedzeń, którzy podczas wyboru nowego auta kierują się przede wszystkim rozsądkiem, a nie obecnością takiego, czy innego znaczka na masce.

Czeskie auto...
...w starannie wykonanej kabinie oferuje dużo miejsca, niemało jest go też w bagażniku (niestety, z dość wysokim progiem załadunku), funkcjonalną obsługę, dobrą ergonomię i widoczność (doskonałe, duże lusterka) oraz przyzwoite właściwości jezdne, które przede wszystkim zawdzięcza niezależnemu, tylnemu wielowahaczowemu zawieszeniu.

Daje się to odczuć niemal natychmiast. Samochód precyzyjnie reaguje na polecenia wydawane kierownicą i bezzwłocznie pozwala zorientować się, czy nie przesadziliśmy z prędkością w zakręcie. Nawet, gdy pojawią się na nim jakieś nierówności, Octavia pokonuje je stabilnie i bez niespodzianek. Dzięki temu osiągnięto udany kompromis między wygodą, a dynamiką jazdy.

Skoda oferuje do Octavii w sumie aż dziewięć jednostek napędowych. Ekstrema w rodzaju benzynowego 1,4-litrowego silnika o mocy 80 KM, czy diesla 2.0 TDI 140 KM można spokojnie pominąć. Dla tzw. Kowalskiego lepsze będą - odpowiednio - wersje 1.6/102 KM i 1.6 TDI/105 KM. Gdzie w takim razie znajduje się przysłowiowy, złoty środek?

Ano właśnie tutaj...
...czyli w naszym testowym egzemplarzu. Mowa o 1,2-litrowym silniku benzynowym TSI (Turbo Stratified Injection) o mocy 105 KM, produkowanym w liczbie 1250 sztuk dziennie w czeskim Mlada Boleslav. Co ciekawe, ma on jedynie po dwa zawory na każdy cylinder, ale poza tym jest nowoczesny. Może pochwalić się aluminiowym kadłubem i głowicą, a do tego wtryskiem bezpośrednim. Pracuje cicho i kulturalnie, a jest przy tym bardzo sprawny. Prężnie zabiera się do pracy już od 1550 obr/min, nie "pijąc" przy tym tyle, ile jego wspomniany wyżej, odchodzący już w zapomnienie, a pamiętający czasy VW Golfa IV. generacji (1997-2003), 1,6-litrowy brat o mocy 102 KM.

Podczas spokojnego przemierzania trasy w pojedynkę można utrzymać zużycie na poziomie około 6 l/100 km. Dopiero próby bardziej dynamicznego "połykania kilometrów", z kompletem pasażerów na pokładzie, skończyć się mogą wynikiem dochodzącym do 8 l/100 km. Natomiast w miejskich korkach należy dodatkowo doliczyć do tego przeciętnie jeszcze jeden litr cieczy znanej powszechnie jako PB95. Mimo wszystko, nie ma powodów do narzekania. Samochodem z przekładnią DSG (w tym przypadku ma ona aż 7 biegów) jeździ się jak klasycznym "automatem", chociaż wyczuwalne są pewne subtelne różnice. Jakie?

Przede wszystkim trudno oprzeć się wrażeniu, że - zwłaszcza przy stopniowym wytracaniu prędkości, np. przy dojeżdżaniu do świateł - silnik za chwilę zgaśnie. Podobne zjawisko nie ma w ogóle miejsca w przypadku klasycznych, automatycznych skrzyń z przekładniami hydrokinetycznymi.

Ponadto...
...skrzynia DSG lubi wrzucić "piątkę" przy prędkości zaledwie 50 km/h, by w razie potrzeby błyskawicznie zredukować trzy biegi w dół do "dwójki" i dynamicznie przyspieszyć. Potrafi niekiedy przy tym lekko szarpnąć, ale nie zdarza się to zbyt często. Kluczowe wydaje się tu opanowanie techniki posługiwania się pedałem przyspieszenia. Warto operować nim delikatnie i z wyczuciem, wystrzegając się nagłego wciskania do samego końca. Gdy zachodzi konieczność wyprzedzania - lepszy efekt osiągniemy wciskając gaz mniej więcej do połowy. Jest coś jeszcze. Otóż, mając do dyspozycji szybko działający "automat", odruchowo zaczynamy jeździć dynamiczniej.

W porównaniu z odmianą wyposażoną w przekładnię manualną, prędkość maksymalna, jak też czas rozpędzania od 0 do 100 km/h nie zmieniły się. Warto wspomnieć, że średnie zużycie paliwa wzrosło o 0,2 l/100 km. W praktyce trudno zbliżyć się do wyników obiecywanych przez producenta, ale testowy rezultat - tylko symbolicznie przekraczający 7 l/100 km - trzeba uznać za zadowalający.

W sumie, tandem "1.2 TSI + DSG" sprawnie radzi sobie z masą Octavii (zobacz jak radzi sobie z Yeti w teście długodystansowym), równocześnie z wyrozumiałością traktując uszy pasażerów. Szumy powietrza opływającego karoserię dochodzą do głosu dopiero... w zakresie prędkości niedopuszczalnych na polskich drogach. Dzięki obecności siódmego biegu, hałas pochodzący od silnika schodzi na znacznie dalszy plan.

Specyfikacja Ambiente...
...to kolejne potwierdzenie tytułowego złotego środka. Kwotę 75 000 zł przyjdzie nam zapłacić za tzw. podstawę, a do tego 1200 zł za alarm z czujnikiem przechyłu i tyle samo za radio z CD/MP3/AUX. W dzisiejszych czasach za brak tego ostatniego w wyposażeniu seryjnym należy się duży minus (tak naprawdę powinno być standardem, nawet w przypadku podstawowej wersji Classic). W sumie to 77 400 zł. Jeżeli nie mamy specjalnych wymagań, na tym kończą się nasze wydatki, bo Skoda nie prowadzi polityki "uszczęśliwiana na siłę" i pozwala nabywcy na skonfigurowanie samochodu w pełni odpowiadającego jego potrzebom. Jeżeli ktoś nie lubi "automatów", od powyższej sumy może odjąć 7900 zł i zmieniać biegi w liczbie sztuk sześć, osobiście.

Bez dopłaty oferowany jest lakier biały, błękitny i czerwony. Metalizowany lub perłowy kosztuje 1950 zł, ale można się przecież bez niego obejść. Podobnie zresztą jak bez rolety tylnej szyby (500 zł), podwójnej osłony przeciwsłonecznej (200 zł), 16-calowych felg ze stopów lekkich (2500 zł) i pakietu sportowego Dynamic za 1500 zł (sportowe przednie fotele, skórzana trójramienna kierownica i takiż uchwyt hamulca ręcznego).

Zastanówmy się, czy potrzebny jest komuś wyświetlacz Maxi-DOT (700 zł), aż osiem głośników (400 zł), radioodtwarzacz Swing z CD/MP3/AUX IN (1600 zł) wzbogacony o złącze MDI (500 zł) umożliwiające podłączenie urządzeń zewnętrznych, np. iPoda, czy reflektory przeciwmgielne doświetlające zakręty (400 zł) albo system siatek w komorze bagażnika wraz z dodatkową półką (400 zł)?

Z pewnością...
...znajdą się osoby, dla których wszystko powyższe to fanaberia. W standardzie dostajemy przecież pełną "elektrykę" szyb i lusterek, manualną klimatyzację, 6 poduszek powietrznych, pełną kontrolę trakcji i stabilizacji toru jazdy, komputer pokładowy, aktywne zagłówki, a nawet lampy do jazdy dziennej, dzięki którym żarówki świateł mijania zdecydowanie później odmówią posłuszeństwa.

Jeżeli uważamy inaczej i chcielibyśmy posiadać ponadstandardowo wyposażoną Octavię, to szybko zauważymy, że Skoda się ceni. Dodatki, którymi wzbogacono testowany egzemplarz, windują cenę o 10 650 zł w górę do poziomu 86 850 zł. Kto odczuwa niedosyt i ma apetyt na więcej, powinien łaskawszym okiem spojrzeć w stronę bezkompromisowej, droższej o 8500 zł odmiany Elegance lub np. mocniejszej, 122-konnej wersji z silnikiem 1.4 TSI (dopłata 2100 zł).

Reasumując, Octavia to już właściwie auto-instytucja. Nigdy nie była i nie jest rewolucyjna, bo nie ma ku temu najmniejszej potrzeby. Przez lata obecności na rynku zdobyła uznanie i wyrobiła sobie bardzo dobrą markę. Również wersja 1.2 TSI DSG Ambiente wydaje się autem jak najbardziej godnym polecenia.