Toyota RAV4 2.2 D-4D 150 Prestige

Toyota RAV4, obchodząca w tym roku swoje 19. urodziny, uważana jest za jednego z najważniejszych graczy na rynku. Najnowszy model zrywa zupełnie z charakterem poprzedniczki i z bulwarowej terenówki staje się pełnoprawnym, dużym SUV-em. Co ważniejsze, autem z charakterem.

Trzecia generacja jednego z najpopularniejszych SUV-ów była produkowana 7 lat. W ostatnich latach swojej bytności na rynku, RAV4 przestała być jednak atrakcyjną propozycją, nawet po przeprowadzonych kuracjach odmładzających. Konkurencja nie śpi, każdy ostro prze do przodu, aby zaoferować klientowi najlepsze auto w klasie. Nastał więc najwyższy czas - pora na godnego następcę.

Samonośne nadwozie, dołączany napęd na cztery koła i charakterystyczne, bulwarowe rysy nadwozia zakończone zapasowym kołem na klapie - każda kolejna generacja Toyoty RAV4, modelu obecnego na rynku od 1994 roku, była zawsze rozpoznawalna. Zaprezentowane w zeszłym roku najnowsze wcielenie popularnej "Ravki" wielu jednak zaskoczyło. Toyota, producent samochodów statecznych i nierzucających się w oczy (czyt. bezpłciowych), postanowiła rozluźnić nieco swoich stylistów oraz marketingowców i pokazać swoim klientom, że także Japończycy mogą przedstawić auto z charakterem.

Oglądając testowaną Toyotę z zewnątrz...
...trudno uwierzyć, że to czwarta generacja RAV4, a nie jakiś nowy model, któremu bliżej do Land Cruisera. W oczy rzucają się przede wszystkim wymiary - nowy model od poprzednika jest dłuższy aż o 20 cm, szerszy o 3 cm i niższy o 2,5 cm, a rozstaw osi wzrósł o 10 cm. Japoński SUV nie tylko urósł i wydoroślał, ale stał się także atrakcyjniejszy wizualnie. Wąski pas skośnych reflektorów i mocno zawinięta na przedni zderzak plastikowa osłona nadały dynamiki i wyrazistości, z tyłu zaś ciekawość wzbudzają niemalże pionowo poprowadzona tylna szyba zakończona daszkiem oraz wypuszczona klapa z odstającymi lampami. Całość naprawdę robi pozytywne wrażenie, wzmocnione plastikowymi osłonami na napompowane nadkola, ciekawą paletę kolorów (widoczny na zdjęciach Ciemny brązowy, a także Zieleń mchu i Indygo) oraz potężnymi, seryjnymi w odmianie Prestige, 18-calowymi kołami.

Z pokrywy bagażnika zniknęło tak charakterystyczne dla RAV4 koło zapasowe - teraz spoczywa pod podłogą bagażnika. Ten, przez otwieraną do góry klapę - elektrycznie, co najważniejsze (regulowana wysokość) - stał się jeszcze lepiej dostępny. Jest naprawdę duży (547-1746 l), ma niski próg załadunku (64 cm), posiada łatwy i szybki sposób składania oparć kanapy, a także praktyczną, podwieszaną na dwóch belkach siatkę, w której można przewozić zazwyczaj latające po bagażniku drobiazgi.

Powiększenie rozmiarów karoserii...
...natychmiast widać we wnętrzu nowej Toyoty. Kabina pasażerska jest naprawdę przestronna i żaden z pięciu pasażerów - tak, wreszcie pięć osób może komfortowo podróżować RAV4 - nie będzie narzekał na brak miejsca. Powiększony o 10 cm rozstaw osi zaowocował przede wszystkim komfortem na wysokości kolan osób w drugim rzędzie. Także nad głowami będzie dużo miejsca, nawet wysokim pasażerom. Obszerna kanapa z regulowanym oparciem jest naprawdę wygodna, choć do pełni szczęścia brakuje mi dodatkowych nawiewów ze środkowej konsoli.

Przednie fotele, w wersji Prestige elektrycznie sterowane i podgrzewane, są obszerne, o odpowiednio szerokim i długim siedzisku i wymarzone do długich podróży. Duży zakres regulacji - także kierownicy o niewielkiej średnicy - bez problemu pozwala zająć optymalną pozycję. Czy chcesz siedzieć nisko, przy samej podłodze, czy też pod sufitem - nie ma problemu. Wyższa pozycja za kółkiem zapewni lepszą widoczność, dodatkowo wzmocnioną dużymi lusterkami i seryjną w tej odmianie kamerze cofania. Szkoda, że nawet za dopłatą nie otrzymamy czujników parkowania z przodu.

Bez wątpienia najwięcej emocji...
...wzbudza kokpit japońskiego SUV-a. Nowatorska stylistyka i oryginalny design powodują, że deska rozdzielcza nowej RAV4 wygląda jak projekt z lat 80./90. ubiegłego stulecia przeniesiony z realizacją do XXI wieku. Z jednej strony mamy archaiczny zegarek oraz przełączniki, które Toyota stosuje w każdym modelu od 20 lat, z drugiej zaś bardzo przyjemne i czytelne, podświetlane na niebiesko zegary, czy też nowoczesny, całkiem prosty w obsłudze multimedialny system Toyota Touch&Go Plus z nawigacją dopłata: 6500 zł) oraz czytelny panel dwustrefowej klimatyzacji.

Dość nietypowo prezentuje się również przetłoczenie biegnące przez środek deski rozdzielczej, przez wielu określone "parapetem" (nota bene zasłania kierowcy znajdujące się poniżej przyciski m.in. od podgrzewania foteli oraz złącza USB/AUX-In), w wersji Prestige obszyte skórą, podobnie jak boczki drzwi. Ma to wprowadzić element luksusu to wnętrza RAV4, tymczasem wprowadza... Może nie tandetę, ale robi to dziwne wrażenie, takiego właśnie wnętrza lat 80/90-tych i po prostu nie przypadło mi do gustu. Zwłaszcza, że skóra jest cienka, a wyczuwalna pod nią gąbka przylegająca do plastiku jest cieniutka. Poza tym nad zastosowanymi materiałami też nie ma się co zachwycać - są co najwyżej poprawne i przyzwoicie spasowane, ale europejscy producenci są niestety na wyższym poziomie.

Warto za to pochwalić japońskich projektantów za rozplanowanie wnętrza pod względem schowków. Są praktyczne (górny przed pasażerem wykończono gumą), odpowiednio pojemne (przykładowo ten pod podłokietnikiem) i jest ich pod dostatkiem (np. dwa, niesymetrycznie ulokowane uchwyty na napoje na konsoli środkowej).

Diesel tańszy od benzyny? Zagadkę cennika...
...można jednak rozwiązać bardzo szybko - podstawowy, 124-konny diesel 2.0 D-4D jest dostępny tylko z napędem na przód (od 96 900 zł), natomiast benzynowy silnik 2.0 Valvematic o mocy 152 KM występuje standardowo z napędem na obie osie (od 101 900 zł), podobnie zresztą jak mocniejszy diesel 2.2 D-4D 150 KM (od 131 900 zł), którego cenę niemiłosiernie świruje w górę akcyza (pojemność powyżej 2 litrów). Wybór staje się ograniczony dodatkowo w zależności od wersji wyposażenia - jeśli chcemy najbogatszą odmianę, skazani jesteśmy na napęd 4x4, a zatem 2.0 Valvematic vs 2.2 D-4D. Weźmy więc diesla.

Wysokoprężny motor o pojemności 2,2 litra to jednak najlepszy wybór jako źródło napędu nowej "Ravki". Jest przyjemny dla ucha i pracuje bardzo spokojnie, także tuż po uruchomieniu. 150 KM i 340 Nm pozwalają na to, żeby ważąca 1655 kg Toyota była nie tylko odpowiednio dynamicznym, ale także oszczędnym autem. "Setka" poniżej 10 sekund (dokładnie 9,6 s) to znakomity wynik - dla porównania weźmy wcześniej testowanego przeze mnie 163-konnego Forda Kugę 2.0 TDCi, który przy podobnej masie własnej przyspieszał do 100 km/h w czasie... 9,9 sekundy. Tam nie było czuć mocy, natomiast japoński diesel ciągnie dzielnie do przodu, nawet z kompletem pasażerów na pokładzie. Od 2000 obrotów jest naprawdę przyjemnie, duża elastyczność i wysoki moment obrotowy pozwalają na bezstresową jazdę po polskich drogach.

Tę przyjemność z jazdy psuje jednak...
...manualna skrzynia biegów. Pierwsze dwa przełożenia z sześciu dostępnych są wyjątkowo oporne w "obsłudze", zwłaszcza przełączanie z "jedynki" na "dwójkę". Potem już jest jednak znacznie lepiej i w trasie, gdy "żonglujemy" biegami od IV do VI, można odzyskać przyjemność z prowadzenia RAV4. Także układ kierowniczy ma tutaj swoje "pięć groszy" - ma zdecydowanie mniejszą siłę wspomagania niż poprzednik i całkiem przyjemne koło kierownicy, dlatego kręceniem "kółkiem" w Toyocie wreszcie można zaliczyć do zalet.

Oczywiście do najlepszych w klasie - w tym do wspomnianej Kugi - jeszcze brakuje, choć nowa RAV4 ma zupełnie inny charakter niż Ford. Niemcy stworzyli zgrabnie prowadzącego się kompakta (mimo odpowiednich rozmiarów), Japończycy natomiast solidnego SUV-a, któremu stylem prowadzenia bliżej do Land Cruisera niż Aurisa. Czuć to zarówno po układzie kierowniczym, jak i po komfortowo zestrojonym zawieszeniu, które zapewnia dużą ulgę w pokonywaniu dróg o różnej nawierzchni, mimo 18-calowych kół - profil opon 55 jest odpowiedni.

W bezpiecznej jeździe Toyotą pomagają nie tylko klasyczne systemy bezpieczeństwa, ale także seryjny napęd 4x4 z systemem Dynamic Drive, zarządzającym elektrycznym wspomaganiem kierownicy i systemem stabilizacji. Standardowo elektronicznie sterowane sprzęgło rozdziela moment obrotowy w proporcjach od 100:0 (przód:tył) do 50:50. Dodatkowo przygotowano tryb "SPORT", który będzie przekazywał moment na tylną oś od 10 do 50%, co pozwoli na nieco więcej szaleństwa na asfalcie, bo - mimo wszystko - RAV4 nie boi się szybkiej jazdy. Tylko hamulce mogłyby być lepsze.

W terenie przyda się natomiast możliwość zblokowania napędu 4x4 (do 40 km/h) oraz prześwit, wynoszący 187 mm. To odpowiednie parametry, żeby dotrzeć na górską łąkę nad strumieniem, czy też na plażę nad jeziorem. Nie wspominając już o supermarkecie za siedmioma dziurami, za siedmioma krawężnikami i za siedmioma progami zwalniającymi...

W kwestii kosztów...
...warto omówić na koniec zużycie paliwa. I tu nowa RAV4 mile zaskakuje. Przy normalnej jeździe w trasie spalanie będzie się wahać w granicach 6-6,5 l/100 km, co jest wynikiem bardzo przyzwoitym - najniższe uzyskane (5,9 l/100 km) to tylko o 0,3 l/100 km więcej niż podaje producent. W mieście apetyt "Ravki" wzrośnie już do ok. 9 litrów - może mógłby być mniejszy, gdyby Toyota zaproponowała system Start/Stop. Mimo wszystko, 150-konny diesel zapewnia odpowiednią oszczędność, a 60-litrowy (przy średnim spalaniu z testu: 7,2 l/100 km) spokojnie wystarczy na ponad 800 km.

Zanim jednak zaoszczędzimy przy dystrybutorze... stracimy przy kasie. Trzeba przyznać, że testowana Toyota RAV4 2.2 D-4D 150 w odmianie Prestige niestety nie należy do najtańszych propozycji na rynku - kosztuje 143 900 zł. W tę kwotę ma wkład nie tylko akcyza, ale również bardzo bogate wyposażenie seryjne. Na pokładzie najbogatszej wersji znalazło się nie tylko 7 poduszek powietrznych oraz systemy VSC+ (stabilizacji toru jazdy), TRC (kontroli trakcji) i HAC (wspomagania pokonywania podjazdu), ale także czujniki deszczu i zmierzchu, tempomat, 18-calowe felgi aluminiowe, sportowe fotele (elektrycznie sterowane z podgrzewaniem) pokryte skórą, skórzane wykończenia wnętrza, dwustrefowa klimatyzacja, elektrycznie sterowane szyby oraz podgrzewane lusterka, elektrycznie otwierana klapa system "Inteligentnego kluczyka", system multimedialny Toyota Touch z dotykowym ekranem, kamerą cofania oraz 6 głośnikami.

Do pełni szczęścia brakuje reflektorów ksenonowych (dopłata: 3900 zł), szyberdachu (dopłata: 4300 zł), systemu multimedialnego z nawigacją (Toyota Touch&Go Plus: 6500 zł) i oczywiście lakieru metalizowanego (dopłata: 2900 zł), co podnosi cenę widocznego na zdjęciach auta do kwoty 161 500 zł. Oczywiście zawsze można wybrać niższą wersję wyposażenia Premium, która będzie tylko niewiele uboższa od odmiany Prestige, za to aż o 12 tys. zł tańsza.

Zalety:
+ atrakcyjny wygląd
+ obszerne, wygodne i funkcjonalne wnętrze
+ duży i praktyczny bagażnik
+ dynamiczny i oszczędny silnik
+ wysoki komfort podróżowania
+ bogate wyposażenie seryjne

Wady:
- przeciętna jakość materiałów wykończeniowych
- kilka elementów wnętrza wymaga dopracowania
- pewne braki w wyposażeniu seryjnym
- oporna skrzynia biegów na 1. i 2. biegu
- wysoka cena z silnikiem 2.2

Podsumowanie:
Czy pierwszym SUV-em był Jeep Wagoneer, Range Rover, a może Toyota RAV4? Nie wiem, ale ten fakt jest dziś najmniej ważny. Ważne jest to, że 19 lat produkcji małej, terenowej Toyoty nie poszło na marne i Japończycy mają dziś w swojej ofercie znakomitego i dopracowanego SUV-a. Ma swoje wady, ale suma zalet jest znacznie większa, przez co moim zdaniem czwarta generacja "Ravki" to jeden z najlepszych samochodów w klasie, a co najważniejsze - to najlepsza RAV4 w historii. Do pełni szczęścia przydałyby się większe możliwości konfiguracyjne (choćby 2.0 D-4D z możliwością napędu 4x4), dopracowanie detali wnętrza i... niższa cena w Polsce. Ale o to trudno mieć pretensje do Japończyków.